Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

SANGUINE HUM - Now We Have Light

 

(2015 Esoteric Recordings/ Cherry Red Records)
Autor: Włodek Kucharek
sanguinehum-nowwehavelight
Tracklist:
CD 1
1.Desolation Song
2.Drastic Attic
3.Getting Warmer
4.Out Of Mind
5.Theft
6.Shit!
7.Chat Show
8.Derision
 
CD 2
1.Just A Prelude
2.Cat Factory
3.On The Beach
4.End Of The Line
5.Spanning The Eternal Abyss
i)A Temporal Bursting
ii)The Gusty Forest
iii)Cog
iv)On Another Beach
v)Double Bubble Trouble
6.Bubble Trouble
7.Settle Down
 
DVD
1.The Making Of “Now We Have Light”- Documentary
2.Documentary Out- Takes
 
Skład:
Matt Barber (instr. klawiszowe)
Jaff Winks (gitara/ wokal)
Brad Waissman (bas)
Andrew Booker (perkusja)
 
Gość:
Jim Hart (wibrafon)
 
            Trochę czasu już minęło od momentu, gdy zacząłem jako kilkunastoletnie szczenię poruszać się po meandrach muzyki rockowej, także jazzu, choć w skromniejszym zakresie. Liczebnik „trochę” w tym wypadku trąci eufemizmem i ma za zadanie ukryć, jakim to „leśnym dziadkiem” jest autor artykułu, ponieważ od początku mojej fascynacji wymienionymi wyżej gatunkami sztuki minęło spokojnie licząc czterdzieści kilka lat. Szmat czasu. Kiedyś niektórym osobom wydawało się, że jak dojrzeję, to stracę zainteresowanie rockiem. Obecnie jestem w wieku przedemerytalnym i co? Nic, dalej trwam przy kochanych dźwiękach, a siwe pozostałości po włosach świadczą o zdarzeniach, które przeżyłem. Można się w tym miejscu zastanowić, po co taki długi, zupełnie niemuzyczny wstęp. Już wyjaśniam. Powód jest jeden. Cały czas staram się być na bieżąco z nowymi, współczesnymi trendami muzycznymi, „wyławiając” z zalewu informacji te, które mogą stać się zaczątkiem rodzącej się wielkości jakiegoś zespołu lub solisty. Nie zapominam oczywiście o historii muzyki rozrywkowej, stąd zlecenia Heavy Metal Pages, żeby skreślić naście zdań na temat remasterowanych pieczołowicie przez Esoteric Recordings/ Cherry Red Records fonograficznych „dinozaurach”. Czytam też sporo różnych opracowań, czy to w formie książkowej, czy periodyków traktujących o kulturotwórczej roli muzyki, także tej rockowej. Na marginesie tego tekstu zaznaczę, trwają przecież dla niektórych wakacje, że warto zajrzeć na strony wręcz „połkniętej” przeze mnie fascynującej księgi „Beksińscy. Portret podwójny”, Magdaleny Grzebałkowskiej, albo rzetelnego opracowania „Lifting Shadows”, Richa Wilsona, autoryzowanej biografii Dream Theater, czy autobiografii, od której nie można się wręcz oderwać, „Herbie Hancock. Autobiografia legendy”. Moim znaczącym źródłem newsów są także bliżsi i dalsi znajomi, podobnie „zafiksowani” na tle rocka i jazz- rocka. Dlatego sporo wiem o nowościach, karierach, występach, roszadach personalnych, reaktywacjach. Ale gdy od Michała dostałem do przesłuchania płytę bandu Sanguine Hum, to poczułem pustkę w głowie i zaskoczenie, gdyż od pierwszej sekundy byłem przekonany, że nazwa ta do tej pory nie „przewinęła” się przez moje zwoje mózgowe. Ki czort, myślę sobie, żebym nie miał nawet bladego pojęcia, skąd ta formacja pochodzi i jaki rodzaj muzyki tworzy. Naturalnie zacząłem „przekopywać” sieciowe zasoby i po krótkim spotkaniu już wiedziałem, z czym te dźwięki się „konsumuje”.
            Sanguine Hum powołano do życia w Oksfordzie i należy do grup nowej generacji, grających powiedzmy rock progresywny z wpływami jazzu, z tym, że pierwiastki tego ostatniego stylu nie należą do artystycznie wiodących, są raczej dobrze wpasowanym dodatkiem. Co ciekawe, ich muzyka nie należy, przynajmniej moim skromnym zdaniem, do odmian łatwych w odbiorze, choćby z powodu flirtu z elektrycznym jazzem, inspiracji twórczością King Crimson, a przecież karmazynowe dzieła leżą lata świetlne oddalone od półki z napisem „komercja”. Także Sanguine Hum nie „ucieka” do łatwych rozwiązań, przeciwnie muzycy starają się bardzo często „łamać” rytm, wprowadzać w ramach jednej kompozycji liczne wątki melodyczne, z tym, że słuchając ich utworów nie powinniśmy nastawiać się na odkrywanie nośnych melodii, chwytliwości, czy namiastki przebojowości, bo to nie są priorytety kwartetu. Owszem, pojawiają się w kompozycjach frapujące tematy melodyczne, ale otoczone masą innych, często innowacyjnych dźwięków, generowanych przez rzadkie w rocku instrumenty bądź te tradycyjne wykorzystywane w zaskakujący sposób. Na omawianym albumie „Now We Have Light” jest to na przykład wibrafon, a na wcześniejszych wydawnictwach artyści łączą instrumentalną przeszłość reprezentowaną przez klasyczne Hammondy czy piano Rhodesa z nowoczesnością, syntezatorami oraz typowo rockowymi gitarami i perkusją. Ten miks dobrze dobranych dźwięków tworzy ciekawe, niesztampowe sekwencje, bogato aranżowane, elektryczno- akustyczne brzmienie z licznymi zwrotami muzycznej akcji, nawet w ramach dosyć zwięzłych czasowo utworów. Dlatego moim zdaniem nieporozumieniem jest wpychanie formacji do „segregatora” z naklejką „neo- progressive” tylko dlatego, że wykonawcy należą do twórców metrykalnie młodych i w sumie mało doświadczonych. Bardziej pasuje do charakteru ich muzyki określenie „crossover prog”, jeżeli ktoś bardzo pragnie prowadzić taką klasyfikację. Słuchając dwóch dysków o wspólnym tytule „Now We Have Light” byłem szczerze zdumiony, jak otwartą formułę artystyczną zaproponowali młodzi Brytyjczycy, podążając wieloma ścieżkami stylistycznymi, w zależności od weny twórczej, potrzeb emocjonalnych, zachęt improwizatorskich. Wpływy odnajdziemy na płycie różnorakie, o niektórych już wspomniałem, ale o jednym aspekcie zapomniałem, mianowicie o inspiracjach rozległą sceną spod znaku Canterbury. Nie wiem, czy muzycy Sanguine Hum przyznają się do tych konotacji, ale wynikają one z analizy ich muzycznych kreacji. Kwartet nie unika form dłuższych, rozbudowanych, złożonych strukturalnie, czego przykładem jest suitowy twór „Spinning The Eternal Abyss”, traktowany łącznie z akapitem „Bubble Trouble” i liczący sobie ponad 17 minut. Dorobek dyskograficzny kapeli nie jest może imponujący, bo obejmuje aktualnie trzy pełnowymiarowe płyty oraz zarejestrowany w USA występ koncertowy, ale kariera grupy ma charakter rozwojowy i mam pewność, że wkrótce o nowych pomysłach Matta Barbera i kolegów usłyszymy. Zachęcam, żeby się muzyką Sanguine Hum zainteresować bliżej, bo jest tego warta. Nie jest to granie „oklepanych” zapożyczonych patentów, lecz dążenie do wypracowania własnego, stylistycznego „Ja”.
            Zanim przejdę do kilku uwag odnośnie zawartości tej podwójnej publikacji płytowej chciałbym zwrócić uwagę, że całe wydawnictwo składa się z trzech części, dwóch audio (CD 1 :39:22, CD 2: 43:02) i zapisu DVD (DVD: 92:33), a projekt zaliczyć można do szerokiej gamy tzw. koncept- albumów. Sanguine Hum zajmuje się opowieścią o wizjach przyszłości, w których utopia przekształca się w zdarzenia realne. Tematyka projektu znajduje ścisłe odzwierciedlenie w 16- stronicowej książeczce, wypełnionej futurystycznymi ilustracjami i grafikami artystki Merkel Waissman. Jako załącznik potraktować można zamieszczoną w booklecie wizjonerską historię o problematyce poruszonej w tekstach utworów. Założenia koncepcji albumu narodziły się przed ponad dziesięciu laty, w czasie, gdy dwóch członków formacji, gitarzysta Jaff Winks i klawiszowiec Matt Barber współpracowało muzykując w kapeli Antique Seeking Nuns. W zasadzie można powiedzieć, że Sanguine Hum zrekonstruowano na artystycznym fundamencie poprzednika, który zasilił archiwum rocka po edycji sagi złożonej z trzech EP-ek, a charakter niektórych dźwięków, głównie ambientowo- elektronicznych przetransponowano na płytę nowego bytu muzycznego. Już nadmieniłem nieco wcześniej, że na premierowym albumie ślady swoje pozostawiły wpływy jazzowe, a bogata instrumentacja i liczne przełomy rytmiczne, przejścia z fragmentów o sprecyzowanej melodii do form na granicy atonalności czynią to dzieło ponadprzeciętnie różnorodnym, wymagając jednocześnie od słuchacza skupienia i wytężonej uwagi. Słuchanie zawartości płyty niejako „obok”, czyli w trakcie wykonywania innych czynności odpada, gdyż nic nie pozostanie wtedy w naszej pamięci z bogatej palety dźwiękowych rozwiązań, pomysłów na ich bezkolizyjne połączenie. Przekonałem się o tej prawdzie na „własnej skórze”, ponieważ po raz pierwszy postanowiłem poznać tę muzykę równocześnie czytając. Gdy wybrzmiał ostatni ton, moje wrażenie było nijakie, a nawet w duchu stwierdziłem, ot kolejna nowa grupa, która próbuje wypromować swój pomysł na sztukę rockową. Nie wiem, co mnie pokusiło, żeby następnego dnia poświęcić niespełna półtorej godziny na „przyjrzenie” się efektom pracy kwartetu. Przedtem znalazłem na forach internetowych sporo pochlebnych opinii i doszedłem do wniosku, że to niemożliwe, aby moje odczucia tak znacząco rozmijały się ze zdaniem licznego grona odbiorców. A potem w miarę upływu czasu, jak w słuchawkach roztaczać zaczęły się malownicze muzyczne krajobrazy, pojąłem, że przez swoje „lenistwo” mógłbym stracić z pola widzenia przedstawiciela intrygującej muzyki. Faktem jest, że różne źródła prześcigają się w wymienianiu potencjalnych inspiracji, wskazując na takich wykonawców jak Porcupine Tree, King Crimson, Gentle Giant, Radiohead, Hatfield And The North i Franka Zappy. I z powyższymi tezami należy się zgodzić, to z kolei pozwala dostrzec, jak wszechstronne są artystyczne preferencje członków Sanguine Hum. Szczególny podziw budzi druga część wydawnictwa. Na drugim dysku słyszymy w licznych fragmentach anonsowany wibrafon pod dyrekcją Jima Harta, łącznie z partiami solowymi. Rewelacyjnym pomysłem jest sprzężenie brzmienia wibrafonu- sekcji rytmicznej- klawiszy z bezkompromisową gitarą w najdłuższym utworze „Spinning The Eternal Abyss”. Wejścia surowej, metalicznej gitary tną przestrzeń bez litości, a tuż obok „krzątają” się syntezatory i dźwięki wibrafonowe. Niekiedy odzywa się częsty gość kompozycji jazzowych, Rhodes, elektryczno- akustyczny fortepian ze swoim specyficznym brzmieniem. Jego właściwość polega na tym, że technicznie nie posiada żadnych układów elektronicznych, w związku z czym ma tylko jedną barwę, bez możliwości jej modyfikacji. „Osobowość” tego instrumentu wykorzystywana była i jeszcze jest w wielu kompozycjach jazz- rockowych, a brzmienie zmienia się w zależności od siły uderzenia palcami w klawiaturę. Prawdziwymi mistrzami w opanowaniu Rhodesa są Herbie Hancock, Chick Corea, a był Joe Zawinul. Równie sprawnie specyfikę Rhodesa potrafi wykorzystać Ray Manzarek z The Doors.. Ale powróćmy do bohatera felietonu. Trzeci album Sanguine Hum oferuje znakomitą, wyszukaną muzykę, której autorzy suwerennie nadają różne progresywne „kształty”. Ponieważ warstwa słowna i dźwięki tworzą spójną całość, jak to zwykle w przypadku udanych konceptów bywa, bez sensu jest izolowanie pojedynczych utworów i omawianie ich krok po kroku. „Now We Have Light” należy rozumieć jako dzieło całościowe, a podział na utwory jest zabiegiem czysto porządkującym, który nie ma żadnego wpływu na odbiór muzyki, przebieg emocji. Przekonamy się o tym, słuchając, gdy nasz umysł nie rejestruje praktycznie przejść między częściami tej story i gdyby nie odczyt na ekranie playera, nie mielibyśmy pojęcia, w jakim miejscu albumu jesteśmy.
            Nowoczesność, melodyjność, paleta nastrojów, subtelne regulowanie rytmem, umiejętne wplatanie tonów akustycznych, wielofunkcyjność instrumentalna, gdy gitara basowa wypełnia zadanie rozpisane dla kontrabasu, a klawisze z ilustracyjnych pasaży zaczynają prowadzić linię melodyczną. Dosyć miękki wokal Jaffa Winksa i multum partii instrumentalnych.
            Panie i Panowie! Czapki z głów! Ambitny rock najwyższej próby! Przeoczyć tę muzykę oznacza stracić wiele estetycznych przeżyć! „Now We Have Light”- muzyka dla odkrywców!
Jedna z nielicznych rzeczy, do których można się przyczepić, to cena wydawnictwa na polskim rynku, grubo ponad stówkę. Istne zdzierstwo!
Ocena 5/ 6
Włodek Kucharek

rightslider_003.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png

Goście

4987668
DzisiajDzisiaj2288
WczorajWczoraj2630
Ten tydzieńTen tydzień10302
Ten miesiącTen miesiąc70501
WszystkieWszystkie4987668
18.209.209.246