The Winery Dogs - Warszawa - 21.10.2023
THE WINERY DOGS, Storo - Progresja, Warszawa - 21 października 2023
The Winery Dogs to potęga i doświadczyliśmy tego w Progresji. Richie Kotzen, Mike Portnoy i Billy Sheehan w najlepszej formie zaprezentowali wypełnionej sali jak powinien brzmieć hard-rock, a doświadczenie i świetne przygotowanie klubu podkreśliło tylko fantastyczny występ.
Zespół zaprezentował swój najnowszy materiał, ale nie zabrakło również utworów z poprzednich płyt. Supertrio ma w dorobku krążki "The Winery Dogs" (2013), "Hot Streak" (2015) i "III" (2023). To właśnie w ramach promocji tego ostatniego albumu muzycy ruszyli w trasę, która objęła ponownie Polskę. Sheehan przed występem w Progresji przypomniał, że po raz pierwszy nasz kraj odwiedził 40 lat temu, w 1983 r. z zespołem UFO. Możemy już teraz dodać, że muzyk pojawi się w Polsce 11 kwietnia 2024 tym razem w składzie Mr. Big.
Trzech herosów, z których każdy jest mistrzem swojego instrumentu, dało popis pełen wirtuozerii i klasycznego rocka. W tym zespole nie ma jednego leadera. Na scenie mamy jednocześnie Kotzen’a, który z racji wykonywanych głównych partii wokalnych przykuwa uwagę niesamowitym głosem, Sheehan’a, który jest jak jednoosobowa elektrownia generująca mocny puls swoim basem oraz Portnoy’a, który z niezwykłą energią nadaje rytm całości i śpiewa chórki. Zresztą cała trójka znakomicie śpiewała fragmentami. Współbrzmienie ich głosów idealnie podkreślało melodyjne refreny, które z nietuzinkowymi riffami są motorem napędowym Dogsó’w. Koncert był niczym innym jak wizualną celebracją utworów, które zespół zarejestrował w studiu.
Firma Knock Out Productions znów stanęła na wysokości zadania ściągając trio do Polski. Jeżeli chodzi o koncerty klubowe to nie wszyscy wiedzą, że dźwięk nie jest równo rozłożony w każdym miejscu sali. Czasem stojąc blisko sceny możemy się srogo rozczarować efektami dźwiękowymi choć wizualne są niezaprzeczalnie lepsze. Kluby to nie filharmonia, a w Progresji tego efektu również nie da się uniknąć. Spowodowało to pewne niezrozumienie podczas koncertu pomiędzy kilkoma słuchaczami, a Kotzenem co zakończyło się nieprzyjemną reakcją ze strony muzyka. Natomiast ta przykra sytuacja nie przyćmiła całego występu.
Supportem warszawskiego koncertu był Storo czyli Paweł Storożyński, którego występ został bardzo ciepło przyjęty przez publiczność.