Sólstafir, Amorphis, Lost Society - Gdańsk - 13.11.2023
Sólstafir, Amorphis, Lost Society - Klub B90, Gdańsk - 13 listopada 2023
Klub B90 w Gdańsku. Tego miejsca przedstawiać nie trzeba, bo ktoś, kto chociaż raz był na Mystic Festival, ten wie. Tym razem potop nieszwedzki, a z północy Europy. Na deskach B90 zagościły aż trzy zespoły z zimnej części naszego kontynentu. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, bo w sumie trochę nie dowierzałem rozpisce na ten wieczór, pierwszy zespół dosłownie wpadł na scenę o 19:10 (zgodnie z harmonogramem). Super. I tak pozostało do końca koncertu, wszystko na czas, bez jakiejkolwiek obsuwy. To lubię! Chyba każdy lubi, haha.
Lost Society, bardzo młodzi panowie z Finlandii grający, hmmm coś z pogranicza amerykańskiego pseudo metalu i melodyjnego punka. Niby pasowali do całości tego wieczora, ale miałem jakieś takie przeczucie, że bardziej ich występ pasowałby do… finału Eurowizji. No cóż, każdy lubi coś innego. Po małej pauzie nastąpiła całkowita zmiana muzycznego klimatu. Sólstafir powoli rozkręcali swoją muzyczną maszynę. Trochę tak jak ogromny walec toczący się wśród islandzkiej zastygłej już lawy. Wolno, dostojnie z długimi solówkami, które wplatały się w całość utworów bez jakichkolwiek znaczników. To muzyka nie dla wszystkich. Bardzo nostalgiczna. Do kameralnego odsłuchu, do takiego momentu żeby się na chwilą zatrzymać. Muzyka wręcz „wytrawna”.
Tu muszę zaznaczyć wybitną wręcz pracę świetlika zespołu. Nie dość, że znał każdą nutkę zagraną przez zespół, to dodatkowo oświetlał z tzw. ręki używając latarko-reflektora, cyrkowe popisy wokalisty Aðalbjörna Tryggvasona. Ów Pan jak gdyby nic, przechadzał się po barierkach dzielących widownię od sceny. Poczynał sobie z tymi ćwiczeniami znakomicie. Oczywiście fani podawali mu dłonie – raz, żeby przybić piątkę, a dwa, żeby podtrzymać pana cyrkowca.
Amorphis. Tutaj już pełen profesjonalizm i magia. Tym razem to trasa promująca zagrany w 2021, a wydany w 2023 roku album: Queen Of Time (Live At Tavastia 2021), czyli jak można było się spodziewać set lista to przekrój całej twórczości Amorphis.
Ich muzyka jest niesamowicie ilustracyjna. Przepełniona dużą dawką ciemnych, mocnych growli, przeplatanych donośnym pełnym pasji melodyjnym pełnym, ale też nostalgicznym wokalem. Wokalista Amorphis to rasowy frontman. Tomi Joutsen potrafi szybko zapanować nad publicznością i nawiązać silny kontakt. Nie wstydzi się też użyć tamburynu, tak jak to robili kiedyś i dzisiaj, starsi koledzy z muzycznej rodziny, wymienię tu choćby Roberta Planta. Wielkie owacje band dostał również w chwili przedstawiania muzyków. Każdy z nich zaintonował fragment utworu, swojej ulubionej kapeli. Były między innymi: „Raining Blood”, „N.I.B.”, „Perfect Strangers”, „Back in Black”.
Znakomity koncert, znakomity wieczór. Rewelacyjny dźwięk i światełka.
Kto nie był ten tr……, trudno niech idzie następnym razem.
AndziA