Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

Mastodon jesienią w Progresji

  
mastodon plakat mProgresja Music Zone zaprasza na koncert grupy Mastodon, który odbędzie się 22 sierpnia! Sztuka rządzi się swoimi prawami. Członkowie grupy Mastodon z ogromnym szacunkiem podchodzą do praw, które żądzą światem i życiem człowieka i idealnie słychać to na ich szóstym już albumie “Once More ‘Round the Sun”. Zespół porusza tematykę życia i śmierci,  straty i odrodzenia, wirując wokół dźwiękowej spirali stworzonej z charakterystycznego solidnego riffowania, hipnotyczno-uwodzicielskich klimatów, gamy różnorodnych wokali oraz porównywalnego z trzęsieniem ziemi groove’u.
 
Choć płyta dla Branna Dailora, Brenta Hindsa, Billa Kellihera i Troya Sandersa jest czymś osobistym, to dla każdego z nich tytuł kryje inne znaczenie. O intymnym charakterze albumu stanowi utwór poświęcony siostrze jednego z muzyków, która w wieku lat 14-stu popełniła samobójstwo.
“Dosłownie, “Once More ‘Round the Sun” oznacza rok z życia” wyjaśnia Dailor. “W poszukiwaniu inspiracji do tekstów dyskutowaliśmy o sytuacjach, które przytrafiły nam się w przeszłości. 365 dni z życia zespołu. To była trudna i dziwna podróż. Kończyliśmy pewien muzyczny etap, gdy wszystko inne wokół toczyło się swoim rytmem.”
“Chodzi o to, by być człowiekiem i starać się przetrwać na tym świecie. Po prostu stawiać czoła tym wszystkim cholernym przeciwnościom” dodaje Hinds. “Musisz po prostu iść do przodu. Wszyscy musimy poradzić sobie z tą codzienną harówką. Ostatecznie ten trud przynosi satysfakcję”.
“Wiele szalonych i epickich rzeczy wydarzyło się w minionym roku. Ostatnio jednak otrzeźwiałem. Teraz cały swój czas chcę poświęcić na pisanie muzyki, bez alkoholu i bycia na na wiecznym kacu. Byliśmy w innej przestrzeni… rok minął a my nagraliśmy tę płytę.” – kwituje Kelihner.
(Śmiech Sandersa) “Tytuł ściśle koresponduje z cyklicznością. Pisanie, nagrywanie, później trasa i fenomenalne doświadczenia, które przeżywamy za każdym razem. Nie mogę się doczekać by kolejny raz wyruszyć w tę podróż z moimi kumplami.”
Mastodon ma na swoim koncie ciąg wyróżnień. Słowa uznania płynął zewsząd, pochlebnie na ich temat wyrażali się m.in. koledzy z muzycznej branży: Metallica, Pearl Jam, Queens of the Stone Age, CeeLo Green i Feist. W 2011 roku osiągnęli 10 pozycję na liście Billboard Top 200, a singiel “Curl of the Burl” zaliczył dwukrotną nominację do Grammy Award w kategorii najlepszy hard rockowo/metalowy kawałek. Równolegle do występów na Sonisphere, Download, Bonnaroo i Coachella, ich muzyka z sukcesem urozmaiciła western science fiction Jonah Hex w reżyserii Josha Brolina, a także kasowy film Uniwersytet Potworny. Ich rockowe dziedzictwo nie podlega dyskusji. Co dobitnie potwierdzają krążkiem „Round The Sun”.
W celu podtrzymania modus operandi eksperymentów i ewolucji, Panowie postanowili skorzystać z talentu superproducenta Nicka Raskulinecza (Foo Fighters, Rush, Alice In Chains, Deftones, etc.). Jesienią 2013 roku zaszyli się w jego studio Falcon Rock w Neshville, by stworzyć perełkę w postaci “Once More ‘Round the Sun”. Wielkie zamiłowanie Nicka do zespołu, sprawiło że między nim a muzykami zaiskrzyło.
“Facet ma do tego smykałkę “ mówi Sanders. “Byliśmy fanami płyt Deftones i Alice in Chains, które wyszły spod jego ręki. Dosłownie dzwonił do Branna co pół roku, przypominając, że chętnie podejmie z nami współpracę jak tylko będziemy gotowi.” Ten czas w końcu nastąpił.
“Był dla nas jak trener” kontynuuje Kellihner. “Tchnął nową energię do zespołu. Pamiętam jak mówił, ‘Panowie jesteście Mastodon! Jednym z największych zespołów metalowych. Dajcie mi trochę tych soczystych i gęstych riffów!’ Pozwolił nam być sobą.” Bezspornie “Once More ‘Round the Sun” to prawdziwy Mastodon. Dwunastostrunowa gitara akustyczna Kellihnera w “ Tread Lightly” złowieszczo zwiastuje początek albumu, tuż przed niepowtarzalnym rykiem Sandersa.
W utworze tytułowym Brent Hinds wypluwa z siebie psychodeliczne solo slide-gitarowe, które splata się z grą Dailora, tworząc urzekająco-tajemniczą jedność. Napisany przez Kelihera i wybrany na pierwszy singiel „High Road” zadaje pierwszy cios polirytmicznym gitarowym groove’m  by płynnie przejść w refren śpiewany przed Dailora.
“Napisałem to w wolnej chwili, kiedy byliśmy na wycieczce w Luksemburgu. To była niedziela, siedziałem w tym deszczowym mieście, a wszystko dookoła było zamknięte na cztery spusty. Czułem wewnętrzną potrzebę przelania na papier swoich ówczesnych przemyśleń. Zacząłem brzdękać na gitarze. Myślałem wtedy o Neurosis i The Melvins. Oni byli moją inspiracją”. “Można przy tym szaleć bez końca” śmieje się perkusista. “Kocham prostotę tego kawałka. W warstwie tekstowej jest bardzo agresywny.” Później jest “The Motherload”, gdzie wokal Dailora i Sandersa łączą się w ciekawą całość.
“Ten utwór ma dla mnie wymiar osobisty” przyznaje Dailor. “Wyraża obawy przed utratą bliskiej osoby, Ukłonem w stronę własnej przeszłości (swoistym powrotem) jest „Chimes At Midnight”, gdzie Sanders nawiązuje do wydanego w 2004 roku uwielbianego przez krytyków albumu „Leviathan”. W refrenie tej piosenki pojawiają się słowa – ‘Arriving inside Ire hurts a life’ – co może być swego rodzaju grą, fonetycznym nawiązaniem do utworu „Hearts Alive” z płyty Leviathan. “Celowo staram się nie powtarzać wersów, ale tu mi akurat to pasowało” – wyjaśnia  Sanders.
Na przeciwległym biegunie, Hinds zapewnia głośne i surowe wejście pod postacią „Halloween”. Władana brudnym punkowym riffem piosenka ostatecznie wybucha ognistym solo gitarzysty złożonym w hołdzie jego ulubionemu świętu. Jednakże największa niespodzianka pojawia się podczas piosenki “Aunt Lisa”, które jawi się jako pompatyczne pożegnanie zmarłej ciotki Branna, z udziałem charyzmatycznie skandujących członkiń punkowego zespołu z Atlanty – The Coathangers.

“Ten kawałek powstał bez większego wysiłku. Opowiada o ciotce Branna, jej dzikiej naturze i nietuzinkowej osobowości. Uwielbiam to co zrobiły The Coathangers (punk-rockowa kapela z Atlanty). To moje dobre kumpele i mają wobec mnie duży dług wdzięczności, ponieważ sprawiłem, że chłopaki z Mastodon pląsali radośnie niczym dziewczyny w ich klipie.” – chichocze Hinds.
“Moja ciotka lubiła absolutnie wszystko co zrobiłem. Zdecydowanie czerpała z życia pełnymi garściami. Kiedy wchodziła do pokoju, wszystkie oczy zwracały się ku niej. Kochałem to! Nigdy wcześniej nie obcowałem z taką energią i nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze będzie mi dane jej doświadczyć. Jedno było oczywiste – gdy była w pobliżu, nie można było być pewnym co w najbliższym czasie się wydarzy. Wywarła ogromny wpływ na moje życie. Nie zdołałem pożegnać się z nią w odpowiedni sposób. Ten utwór, to moja próba powiedzenia do widzenia.”
Kulminacją jest zamykający płytę epicki “Diamond in the Witch House”. Podczas prawie ośmiominutowego rozwijającego się w filmowym stylu kawałka wokalny dialog Sandersa i Scotta Kelly’ego z Neurosis (to czwarty wspólny utwór) przerywany jest masywnymi riffami Kellihera. To piosenka o delikatności i przyjmowaniu odpowiedzialności” dodaje Sanders. “Tak to jest, gdy ma się dzieci. Masz cenne życie w swoich rękach, a Twoje decyzje mają wpływ na jego los. To był punkt wyjściowy. Chodzi o udowodnienie swojej wartości i umiejętności panowania nad sytuacją.”
Mastodon nieustannie rozwija się artystycznie, a ten konkretny przełom jakim jest płyta  „Once More ‘Round the Sun” podtrzymuje tę tradycję ciągłego postępu. “Stworzyliśmy zespół, który był w stanie płynnie ewoluować i zmieniać się.” – podsumowuje Dailor. “Nasi fani oczekują czegoś wyjątkowego, a zarazem dziwnego i innego. Jestem przekonany, że podołaliśmy temu wyzwaniu” kwituje Hinds.
“Byłoby nam miło, gdyby ludzie odchodząc od głośników, odczuwali przyjemność z wysłuchania naszej płyty. To nasz główny cel. Album może przypaść do gustu lub nie, ale z pewnością jest oryginalny”.
 
Obecny skład:
Troy Sanders — gitara basowa / wokal
Brent Hinds — gitary / wokal
Bill Kelliher — gitary
Brann Dailor — perkusja / wokal
 
Steak Number Eight
Skąd taka nazwa? Zespół założył trzynastoletni wówczas wokalista i gitarzysta Brent Vanneste w hołdzie swojemu zmarłemu bratu. Nazwa została zaczerpnięta z tytułu jednej z piosenek zespołu zmarłego, Voidpoint. Dziś Steak Number Eight są tuż przed wydaniem trzeciego już albumu “KOSMOKOMA”. Historia tego postmetalowego bandu rozpoczęła się w 2008 roku, z chwilą wydania debiutanckiej EPki “When The Candle Dies Out”.
Rok 2011 zaowocował ich pierwszym albumem “All Is Chaos”. Płyta zdobyła wielki poklask wśród publiczności a zespół był przez krytyków porównywany do takich gwiazd jak ISIS, Mastodon, Killing Joke, Neurosis and Tool. Drugi album „The Hutch” – wydany w 2013 roku – ugruntował tylko pozycję Steak Number Eight na rynku muzycznym.
Nie tylko kolejne kompozycje przysparzały zespołowi z roku na rok nowych fanów. Ich wystepy na festiwalach takich jak Graspop Metal Meeting (BE), Pukkelpop (BE), Ghost Fest (UK), Paaspop (NL), etc. sprawiły, że zespół wypłynął na szerokie wody i dzielił sceny z takimi gigantami jak Deftones, The Dillinger Escape Plan, Prong, Alice Cooper czy Marmozets.
W 2015 roku ukazał się trzeci album kosmokoma. Za jego mix odpowiedzialny jest David Bottrill (producent nagrodzony Grammy). Pracował on z takimi zespołwami jak Tool (Aenima & Lateralus), King Crimson (Thrak) i Muse (Origin of Symmetry).
Ta płyta to dosknała mieszanka przeciwieństw. Oddajcie się jej, zatopcie się w dźwiękach sięgających podświadomości, gdzie nadzieja spotyka się z rozpaczą, światło z ciemnością, a piękno z brzydotą. Jakkolwiek to nazwać: unia Ying i Yang czy Erosa z Thanatosem, jedno jest pewne – ta płyta niszczy!
 
Brent Vanneste – vocals / guitars
Cis Deman – guitars
Jesse Surmont – bass guitar
Joris Casier – drums
 
Sunnata
Sunnata to warszawska kapela zyskująca sobie coraz większe uznanie zarówno prasy polskiej, jak i zagranicznej dzięki charakterystycznemu zestawieniu brzmień. Zespół miesza i przetwarza w swojej twórczości zarówno grunge, doom jak i wpływy progresywne, w ich utworach odnajdziemy też inspiracje takimi klasykami jak Tool, Alice in Chans czy Yob.
Sunnata znana jest fanom szczególnie z bardzo ekspresyjnych koncertów, których gra nawet ponad 50 rocznie w całej Europie. Spotkali się z entuzjastycznym przyjęciem na takich festiwalach jak Tallinn Music Week, Desertfest Berlin, Dome of Rock. Jako support dzieli także scenę m.in. z The Sword, Kylesa, Conan czy Ufomammut.
Zespół jest świeżo po wydaniu najnowszego materiału LP „Zorya”.
rightslider_003.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png

Goście

5055514
DzisiajDzisiaj402
WczorajWczoraj2645
Ten tydzieńTen tydzień8993
Ten miesiącTen miesiąc59165
WszystkieWszystkie5055514
18.227.190.93