DARKOLOGY - Fated to Burn

Opublikowano: wtorek, 22, wrzesień 2015 18:00 | Crowbar

(2015 Prime Eon Media)

Autor: \m/\m/

Tracklist:

1. Kill Me If You Can
2. Beyond The Grave
3. On Morrows Break
4. The Eyes Of The Machine
5. Quantum Genocide
6. The Shadows Of Oth
7. Fated To Burn
8. 21st Century Frankensteins (Nobot2)
9. Festival Of Fear
10. Holy
11. Nightmare King
I. Shadows Of The Abyss
II. The Summoning
III. The Construct
IV. Eternus Nocturne: The Dark Domain
12. Your Hollow Soul (Bonus)

Lineup:

Kelly Sundown Carpenter - Vocals
Michael Harris - Guitars
Mike Neal - Bass
Brian Harris - Drums

To, że Michael Harris jest wyśmienitym gitarzystą udowadniał niejednokrotnie, a to za sprawą wspólnych nagrań z David'em T, Chastain'em, solowych projektów, czy też płyt progresywnego Though Chamber. Miał gdzie pochwalić się swoimi umiejętnościami. Nie unikał tego też przy okazji normalnych zespołów, takich jak Arch Rival, Zanister czy właśnie Darkology. Prawdopodobnie jest to powód, przez który Michael nie może osiągnąć większego sukcesu komercyjnego. Wysokie umiejętności, duże muzyczne ambicje powodują, że Michael nie bierze udziału w błahych projektach. Jednak nie chodzi tu o jakieś wysoko idące kompromisy, wystarczy żeby Michael Harris wraz z przyjaciółmi dopracowując kompozycje zaaranżowali je tak, że ich struktura byłaby zdecydowanie bardziej płynna. Powstałby wtedy nie byle jaki US metal, bardziej bezpośredni, na pewno taki, któremu trudno byłoby zarzucić braku ambicji. Z pewnością wtedy miałby szansę na większe grono zwolenników. Darkology to pomysł Michael'a i jego brata Brian'a Harris'a (perkusja), do współpracy zaprosili starych znajomych, równie dobrych "magików" w swoim fachu, wokalistę Kelly Sundown'a Camperter'a (ex - Beyond Twilight i Outworld) i basistę Mike'a Neal'a (Medieval Steel). Jak wspomniałem w Darkology muzycy grają wysokiej jakości US metal zagrany w bardzo techniczny sposób. W klimat albumu wprowadza nas opener "Kill Me If You Can", który jest kompozycją złożoną, z wyśmienitym wiodącym riffem, ciekawym walcowatym motywem przewodnim, niesamowitym refrenem - w którym w pełni pokazuje swoje umiejętności wokalista - rewelacyjnymi technicznymi, "rwanymi", popisami zespołowego grania, gdzie prym wiedzie gitarzysta. Każde następne utwory to wariacje na ten temat, choć w drugim na albumie kawałku, "Beyound The Grave" pojawia się kolejna charakterystyczna cecha Darkology tj. progresywne brzmiące, płynące, klimatyczne dźwiękowe przestrzenie. Odnajdziemy też wspominane przeze mnie bardziej bezpośrednie i płynne fragmenty utworów. Niemniej głównie stanowią one smaczki w aranżacji rozbudowanych kompozycji. Wyjątkiem jest najkrótszy na płycie utwór "The Eye Of The Machine", który jest wręcz motorycznym, bezpośrednim, szybkim killerem. Nie widzę powodu aby Darkology nie objęło właśnie takiego kursu. Ujmy z pewnością muzykom to by nie przyniosło. Wymieniłem raptem kilka kawałków z tego krążka, niemniej reszta jest równie ekscytująca. Muzycy mają naprawdę wiele ciekawych pomysłów, które realizują w "koncertowy" sposób. Ci co wolą prostsze formy przesłuchają "Fated to Burn" z zainteresowaniem kilka razy, po czym z pewnością sięgną po coś co im będzie bardziej pasowało. Ci zaś co lubią bardziej techniczne, zaawansowane granie, mogą się zatracić w przesłuchaniach tej płyty, niczym ja. O dziwo, im częściej się słucha nowej propozycji Amerykanów, to "gubi się" to techniczne, "kwadratowe" muzykowanie, a kompozycje zaczynają płynnie wchodzić do głowy. Oczywiście to tylko złudzenie i przyzwyczajenie się do dźwięków proponowanych przez muzyków Darkology. Niemniej "Fated to Burn" to dobry album głównie dla wąskiego grona odbiorców, ale wszyscy inni też powinni się z nim zapoznać.

(5/6)

\m/\m/