HELLHAVEN - Mitologia bliskości serc
(2021 Prog Metal Rock Promotion)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Kolekcjoner Zachodów Słońc
2. Miejsca Legenda
3. San Pedro Waltz
4. Mitologia Bliskości Serc
5. Shanties De Geste
6. Wiara na Dwa Serca
7. Imperium Radości
8. Nasz Requiem
9. Odyseja 2033
10. Światłocień
11. 1420Mhz
2. Miejsca Legenda
3. San Pedro Waltz
4. Mitologia Bliskości Serc
5. Shanties De Geste
6. Wiara na Dwa Serca
7. Imperium Radości
8. Nasz Requiem
9. Odyseja 2033
10. Światłocień
11. 1420Mhz
Lineup:
Sebastian Najder - wokal, gitara akustyczna, harmonijka, syntezatory, teksty
Jakub Węgrzyn - gitara elektryczna, syntezatory, pianino
Marcin Jaśkowiec - gitara basowa
Hubert Kalinowski - gitara elektryczna, syntezatory
Paweł Czartoryski - perkusja, perkusjonalia, sample
Adrianna Zborowska - wokal, lira korbowa
Jakub Węgrzyn - gitara elektryczna, syntezatory, pianino
Marcin Jaśkowiec - gitara basowa
Hubert Kalinowski - gitara elektryczna, syntezatory
Paweł Czartoryski - perkusja, perkusjonalia, sample
Adrianna Zborowska - wokal, lira korbowa
HellHaven nie przestają zaskakiwać, proponując na najnowszym albumie „Mitologia bliskości serc” jeszcze ciekawszą i bardziej urozmaiconą muzykę. Już na jego poprzedniku „Anywhere Out Of The World” był to rock progresywny najwyższej próby, mieniący się różnymi odcieniami i dopracowany aranżacyjnie, czego nie omieszkaliśmy docenić w recenzji. Teraz zespół poszedł jeszcze dalej, nagrywając płytę z jednej strony bardzo ambitną, z drugiej zaś niesamowicie wręcz chwytliwą. Piękno tych wszystkich refrenów i linii melodycznych można docenić tym bardziej, że teksty zostały napisane w języku polskim, co przydarzyło się zespołowi po raz pierwszy i dało wokaliście Sebastianowi Najderowi zupełnie nowe możliwości, nie tylko interpretacyjne. „Kolekcjoner zachodów słońc” potwierdza to wszystko niemal od razu, ale w żadnym razie nie ma tu mowy o sytuacji, częstej na płytach innych zespołów, że na początek rzuca się to, co najlepsze, a później bywa niestety różnie. Ale to nie u HellHaven: tu każda z 11 kompozycji trzyma wysoki, wyśrubowany poziom, dodatkowo zaś są zróżnicowane, wręcz podręcznikowo pokazując jak należy stopniować materiał. Pomagają w tym, poza tradycyjnym, można rzec, prog-rockowym instrumentarium, partie harmonijki, liry korbowej, dud czy tarabanu – efekt końcowy jest taki, że od „San Pedro Waltz”, „Nasz requiem” czy tytułowego, klimatycznego utworu z wokalnym duetem Najder/Adrianna Zborowska trudno się po prostu oderwać. A mamy tu przecież jeszcze takie perełki jak: patetyczny „Shanties De Geste” z wodewilową wstawką, mocniejszy „Imperium radości” czy bardziej progmetalowy „Światłocień”, by podać pierwsze z brzegu przykłady.
W dodatku, mimo tych wszystkich zmian, słychać, że to wciąż album HellHaven, można więc bez większego pudła polecić go nie tylko fanom myślenickiej grupy, ale też Exodusu, Collage i Riverside. Warto też zwrócić uwagę na dopracowaną szatę graficzną tego albumu oraz dopełniające tekst każdego z utworów cytaty autorstwa choćby Lema czy Lovecrafta.
(6/6)
Wojciech Chamryk