JOHAN BAND - Do utraty tchu
(2021 ZPTS)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Ikar [5:13]
2. Za Horyzontem [3:43]
3. Modlitwa [4:49]
4. Miłość [3:51]
5. Postscriptum [6:18]
6. Sól i Pieprz [4:17]
7. Światło [5:35]
8. Klatka [5:08]
9. Klakier [4:15]
10. Grzech [7:04]
2. Za Horyzontem [3:43]
3. Modlitwa [4:49]
4. Miłość [3:51]
5. Postscriptum [6:18]
6. Sól i Pieprz [4:17]
7. Światło [5:35]
8. Klatka [5:08]
9. Klakier [4:15]
10. Grzech [7:04]
Lineup:
Janusz Johan Stasiak – wokal
Mirosław Gil – gitary
Marek Wojtachnia – gitary
Robert Quba Kubajek – perkusja
Przemysław Zawadzki – bas
Robert Bielak – skrzypce, instrumenty klawiszowe
Gościnnie:
Winicjusz Chróst (R.I.P.) – gitara (2)
Artur Mikołajski – instrumenty klawiszowe (2)
Konrad Wantrych – fortepian (5)
Satomi – instrumenty klawiszowe (1)
Mirosław Gil – gitary
Marek Wojtachnia – gitary
Robert Quba Kubajek – perkusja
Przemysław Zawadzki – bas
Robert Bielak – skrzypce, instrumenty klawiszowe
Gościnnie:
Winicjusz Chróst (R.I.P.) – gitara (2)
Artur Mikołajski – instrumenty klawiszowe (2)
Konrad Wantrych – fortepian (5)
Satomi – instrumenty klawiszowe (1)
Po rozstaniu z Korpusem wokalista Janusz „Johan” Stasiak nie zrezygnował z uprawiania muzyki: stworzył autorski materiał, zwerbował świetnych muzyków, w tym niemal cały skład Believe z producentem i gitarzystą Mirosławem Gilem na czele, po czym nagrał album „Do utraty tchu”, sygnowany nazwą Johan Band. Został on ukończony wiosną ubiegłego roku, kiedy na świecie szalała już pandemia, dlatego ukazał się z niemal 1,5 rocznym poślizgiem. Na szczęście to klasyczny rock/hard 'n' heavy, a takie dźwięki nie dezaktualizują się szybko, nawet w pandemicznych czasach. Powrotny album Korpusu „Respekt” mnie nie zachwycił, był to bowiem ugrzeczniony hard rock, grany bez werwy, czasem wręcz bezdusznie. Na „Do utraty tchu” nie ma o tym mowy, więcej tu ognia i energii, chociaż też trafiają się słabsze utwory, bo sztampowa ballada „Postscriptum” mogłaby być przebojem festiwali sopockich drugiej połowy lat 80., również „Sól i pieprz” to taki rock środka z utemperowanym brzmieniem. Ale utrzymane w balladowej stylistyce „Ikar” czy „Modlitwa” trzymają już poziom, podobnie jak dynamiczne utwory „Za horyzontem” i „Światło”. Pojawiają się też, co w sumie nie dziwi, gitarowe brzmienia kojarzące się z Collage („Klatka”, „Grzech”), bo jednak styl Mirosława Gila jest bardzo charakterystyczny; nie brakuje tu też utworów, które w czasach świetności takiego grania królowałyby w eterze („Klakier”, „Miłość”). Z powyższych względów „Do utraty tchu” pewnie nie zainteresuje w większej liczbie młodszych słuchaczy, ale fani Korpusu czy takiej Budki Suflera z Felicjanem Andrzejczakiem, będą tą pozycją ukontentowani. Warto też zauważyć, że to jedna z ostatnich, jeśli nie ostatnia, płyta w dorobku gitarzysty i producenta Winicjusza Chrósta (ex Breakout), grającego gościnnie w utworze „Za horyzontem”.
(4/6)
Wojciech Chamryk