BORNHOLM - Apotheosis
(2021 Napalm)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1.I Divine
2.My Evangelium
3.Sky Serpents
4.The Key to the Shaft of the Abyss
5.Black Shining Cloaks
6.Spiritual Warfare
7.Darkened Grove
8.To the Fallen
9.I Am War God
10.Apotheosis
11.Enthronement
2.My Evangelium
3.Sky Serpents
4.The Key to the Shaft of the Abyss
5.Black Shining Cloaks
6.Spiritual Warfare
7.Darkened Grove
8.To the Fallen
9.I Am War God
10.Apotheosis
11.Enthronement
Mam koleżankę, która uważa, że w pewnym wieku trudno słuchać pagan metalu bez rumieńców wstydu na twarzy. Sami wiecie: te skoczne, biesiadne melodyjki i muzycy w tekturowych zbrojach pozujący na średniowiecznych wojów mogą żenować. Rozumiem jej punkt widzenia, chociaż moja płytoteka skrywa owszem kilka pozycji, które można tak właśnie pokrótce opisać. "Apotheosis", najnowszy album węgierskiego Bornholm, również wkrótce ją wzbogaci, lecz słuchać go będę przy ludziach bez najmniejszego wyrazu zażenowania. Przyczyna jest prosta: to bardzo, ale bardzo mocna rzecz! Węgrzy w swojej muzyce stawiają akcenty nie na skoczność, tylko epickość i mroczny nastrój. Bliżej im pod tym względem do Primordial lub Borknagar niż, przykładowo, Tiemnozor’ lub Gernotshagen. Każdy utwór na płycie jest odpowiednio ukraszony. Nie ma więc mowy o jednostajnej sieczce, pojawiają się za to liczne smaczki jak melodyjne gitarowe solo, atmosferyczne zwolnienia, partie czystego śpiewu, bądź gitara akustyczna. Naprawdę, jeśli nie słucha się "Apotheosis" w skupieniu, to dużo się traci. Zwłaszcza, że jego brzmienie jest wyjątkowo solidne (ono najbardziej wyróżnia go na korzyść na tle poprzednich wydawnictw zespołu, skądinąd też zacnych). Kawałek "I Am War God", do którego nagrano teledysk, chlubnie reprezentuje całość albumu, choć mam też innych faworytów (przede wszystkim tytułowy "Apotheosis"). Warto od niego zacząć z nim znajomość. Jestem przekonany, że jeśli cenicie sobie atmosferyczny black/pagan metal z ambicjami, to nie rozczarujecie się!
(5,5/6)
Adam Nowakowski