RUNNING WILD - The First Years Of Piracy
(2022 BMG/Noise)
Autor: Adam Widełka
Tracklist:
1. Under Jolly Roger
2. Branded and Exiled
3. Soldiers of Hell
4. Raise Your Fist
5. Walpurgis Night
6. Fight the Oppression
7. Marching to Die
8. Raw Ride
9. Diamonds of the Black Chest
10. Prisoner of Our Time
2. Branded and Exiled
3. Soldiers of Hell
4. Raise Your Fist
5. Walpurgis Night
6. Fight the Oppression
7. Marching to Die
8. Raw Ride
9. Diamonds of the Black Chest
10. Prisoner of Our Time
Lineup:
Rock 'n' Rolf – Vocals / Guitars
Jens Becker – Bass
Axel Morgan – Guitars
AC – Drums
Jens Becker – Bass
Axel Morgan – Guitars
AC – Drums
Podczas najnowszych reedycji Running Wild, NOISE nie pominęło ciekawej kompilacji „The First Years Of Piracy”. To rzecz, która może być kością niezgody między fanami ponownego nagrywania starszych kompozycji, a tymi, którym to w ogóle nie przeszkadza. O dziwo, grupa w roku 1991 podeszła do sprawy bardzo rzetelnie i wielbiciele niemieckiej załogi otrzymali solidne wydawnictwo, które nawet teraz się broni. Krążek wyszedł w momencie kiedy Running Wild był jakby w drugiej fazie kariery. Cały czas umacniał swoją pozycję na rynku, wciąż z powodzeniem eksplorując morza heavy metalu. Co rusz kapela wydawała świetne albumy, będące współcześnie kanonem gatunku, więc można powiedzieć, że coś w rodzaju „The First Years Of Piracy” nie było aż tak konieczne. Jednak słowo się rzekło i na rynek powędrowała pierwsza kompilacja z prawdziwego zdarzenia. Ówczesny skład z albumu „Blazon Stone” – Rolf Kasparek (wokal, gitara), Jens Becker (bas), Rudiger „AC” Dreffein (perkusja) oraz Axel Morgan (gitara) – spróbował zmierzyć się z materiałem EP „Victim Of States Power” i trzech pierwszych krążków. Mamy więc dziesięć totalnych strzałów urywających głowę. Nawet to, że Running Wild postanowili nagrać na nowo te kawałki, nie powoduje mieszanych uczuć. Kompozycje dostały mocy i lekko pirackiego sznytu, bo trzeba pamiętać, że „Gates To Purgatory” i „Branded And Exiled” pierwotnie miały inne brzmienie niż późniejsze albumy. Nie jestem jakimś zwolennikiem takich zabiegów, ale tutaj brzmi to bardzo dobrze. Zresztą – broni się zestaw, bronią się kompozycje. To naprawdę kapitalne i wciąż świeże granie, prawdziwa esencja gatunku. Zespół też słychać, że nie chciał jakoś strasznie zmieniać pierwowzoru, ale mogą wpaść w ucho subtelne różnice. Jeśli jakimś cudem uchował się ktoś, kto nie kojarzy Running Wild to „The First Years Of Piracy” może być dla niego bardzo interesującym zbiorem, mogącym wprowadzić w świat grupy. Dla tych, którzy zjedli na tej muzyce zęby rzecz ta jest pewnie dobrze znana i nie wymaga przedstawienia. Myślę jednak, że nie raz sięgną i jedni i drudzy po te kawałki – jeśli nie z tego albumu, to grane przez oryginalny skład – bo od tych dźwięków trudno się uwolnić.
Adam Widełka