SLAVE KEEPER - Ślad
(2022 Self-Released)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Świt
2. Ratuj Mnie
3. Nadszedł Czas
4. Watchmaker
5. Ostatni Raz
6. Mój Los
7. Heaven
8. Samotny
9. Zagubiona
10. Leonardo
11. W Obliczu Wojny
12. Zostaw Ślad
2. Ratuj Mnie
3. Nadszedł Czas
4. Watchmaker
5. Ostatni Raz
6. Mój Los
7. Heaven
8. Samotny
9. Zagubiona
10. Leonardo
11. W Obliczu Wojny
12. Zostaw Ślad
Ta lubelska grupa zaistniała szerzej stosunkowo niedawno, to jest w momencie premiery teledysku „W obliczu wojny” z udziałem Grzegorza Kupczyka, jednak w żadnym razie nie można postrzegać Slave Keeper wyłącznie przez pryzmat tego utworu. Takich perełek jest bowiem na pierwszym albumie tej formacji znacznie więcej, co niemal z marszu ustawia „Ślad” wśród najlepszych debiutów rodzimego hard 'n' heavy. Nie dziwi to zresztą ani trochę, skoro zespół istnieje od 2014 roku i dopiero niedawno zdecydował się wejść do studia w celu nagrania pierwszego materiału; najwidoczniej ten brak pośpiechu wyszedł mu na zdrowie. Już drugi po intro „Świt”, szybki i bardzo dynamiczny „Ratuj mnie” pokazuje, że zespół świetnie czuje się w archetypowym heavy na modłę lat 80., melodyjny refren też jest niczego sobie. Równie udane są oparte na podobnym schemacie „Heaven” i kompozycja tytułowa oraz bardziej miarowe „Nadszedł czas” i „Mój los”, zarazem utwory zróżnicowane i dopracowane aranżacyjnie, bowiem poza tradycyjnym metalowym instrumentarium zespół wykorzystał również flet, sopiłkę i klawisze. Nie da się nie zauważyć, że niektóre utwory, szczególnie „Zagubiona” zyskałyby po skróceniu o jakąś minutę, ale w pełni rekompensują tę chwilową monotonię te wyróżniające się ponad miarę. Pierwszy to epicki „Leonardo”, mający w sobie coś z progresywnego rozmachu, zaś kolejny to wspomniany już „W obliczu wojny”; ciekawy muzycznie, z wokalną dramaturgią i jeszcze bardziej aktualnym od 24 lutego tekstem. Grzegorz Kupczyk w żadnym razie nie jest w tym numerze osamotniony, Marta Biernacka jest bowiem jego równorzędną partnerką, zresztą „Ślad”od strony wokalnej całościowo robi bardzo dobre wrażenie, co tym bardziej wpływa na końcową notę. Liczę więc, że kolejny album Slave Keeper będzie jeszcze ciekawszy, skoro już za sprawą pierwszego pokazali się z tak dobrej strony i zasygnalizowali tak duży potencjał.
(5/6)
Wojciech Chamryk