Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

King Of Rock ’n’ Roll - Hołd dla Ronniego Jamesa Dio - Warszawa - 19.05.2016

King Of Rock ’n’ Roll - Hołd dla Ronniego Jamesa Dio – Proxima – 19 maja 2016

Muzycy Scream Maker z przyjaciółmi i zaproszonymi gośćmi już po raz trzeci oddali hołd zmarłemu przed sześciu laty legendarnemu wokaliście Ronniemu Jamesowi Dio. Tym razem jednak nie skończyło się tylko na warszawskim koncercie, poszły bowiem za nim kolejne w Krakowie i Krośnie, a na początek czerwca zaplanowano następne, tym razem w Olsztynie, Gdańsku i Szczecinie. My wybraliśmy się jednak do Proximy, zakładając, że pewnie tam pojawi się najbogatszy skład gości, a do tego można będzie usłyszeć więcej utworów niż w innych miejscach.

I faktycznie, bo numerów było nawet więcej niż zapowiadane 33, a dobór repertuaru mógł zadowolić nawet najbardziej wybrednego fana Dio. Co prawda z repertuaru Elf pod koniec koncertu zabrzmiał tylko, zaśpiewany i zagrany też na gitarze przez Mateusza Grzmiela, przebojowy „Liberty Road” pochodzący z albumu „Trying To Burn The Sun”, ale już kompozycji Rainbow, Black Sabbath i Dio było istne zatrzęsienie. Najpierw jednak usłyszeliśmy tradycyjne intro przez lata rozpoczynające koncerty Rainbow, „Somewhere Over The Rainbow”, po czym wzmocnieni klawiszowcem Piotrem „Voltanem” Sikorą (Exlibris, Leash Eye) Scream Maker uderzyli „One Night In The City” z dwójki Dio, po czym Jan Popławski (The Kroach) zastąpił za mikrofonem Sebastiana Stodolaka w szaleńczym „Stand Up And Shout”, przez wiele lat otwierającym występy Dio i znanym z pierwszego, dla wielu fanów najlepszego, albumu tej grupy. Był to jednak dopiero początek iście ekscytujących wydarzeń, bo zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami artyści wykonali następnie w całości album Black Sabbath „Heaven And Hell” z roku 1980, pierwszy tej formacji z udziałem R. J. Dio. Z tym legendarnym i kultowym materiałem zmierzyli się: Jan Popławski („Neon Knights”), frontman Turbo Tomasz Struszczyk („Children Of The Sea”), Mateusz Grzmiel („Lady Evil” i „Walk Away”), Marcin „Merot” Maliszewski (utwór tytułowy),  Sebastian Stodolak („Wishing Well” i „Die Young”) oraz Voltan, który bez kompleksów zakończył tę całościową prezentację epickim „Lonely Is The World”. Jak podkreślał Sebastian podczas kolejnych edycji Memoriału będzie można usłyszeć w całości następne płyty z wokalami Dio, tak więc warto będzie głosować na swoje ulubione krążki, by jeden z nich wybrzmiał za rok.

Tymczasem na scenie nadal trwał istny festiwal ponadczasowych numerów Dio i Rainbow. Charakterystyczny, klawiszowy motyw z zaśpiewanego przez Merota „Rainbow In The Dark” zagrał Aleksi Munter (Swallow The Sun), a z muzyków ThE BlacK HorsemeN  na scenie znalazł się jeszcze perkusista grupy. Kuba May bębnił też w „Tarot Woman”, gdzie na trzeciej gitarze Michałowi Wronie i Dawidowi Pięcie towarzyszył Janek Pentz z zespołu Merota, ale akurat w tej kompozycji dały o sobie znać problemy z zasilaniem. Nie ma to już w sumie znaczenia, czy spowodował je wybiegający zza kulis osobnik, któremu zamarzyło się zostać Ozzy'm O., czy też kamerzysta, ale z powodu kilkuminutowej przerwy mieliśmy okazję wysłuchać jedynego tego wieczoru utworu spoza repertuaru Dio, to jest „We Will Rock You' Queen, bo co innego może zagrać perkusista, gdy słychać tylko jego instrument, po czym – już bez żadnych niespodzianek – wybrzmiał w całości „Tarot Woman”. Marcin Maliszewski zakończył blok numerów ze swoim udziałem patetycznym „All The Fools Sailed Away”, w którym za bębnami ponownie zasiadł i już do końca nie opuścił swego stanowiska,  Przemek Nalazek, stanowiący tego wieczoru naprawdę wyśmienitą sekcję z basistą Jaśkiem Radoszem. Pozostali muzycy też stanęli na wysokości zadania, tak więc, poza nielicznymi wpadkami,cały koncert była to generalnie prawdziwa uczta dla uszu.

Po wspomnianym już wcześniej „Liberty Road” przyszła pora na solidną dawkę najlepszego z możliwych wcieleń Rainbow, co zaakcentował udział samego Wojciecha Hoffmanna z Turbo. „Stargazer” zaśpiewał Mateusz Grzmiel, po czym w „Man On The Silver Mountain” i szaleńczym „Kill The King” zastąpił go Maciej Koczorowski z Chainsaw. Czasy LP „The Last In Line” przypomniał za sprawą „Egypt (The Chains Are On)” Sebastian Stodolak, następnie zaś Sebastian Pańczyk (ex-Leash Eye) zmierzył się z trzema numerami Sabbs z ery Dio. „The Mob Rules” zabrzmiał jeszcze tak sobie, ale już kompozycje z niedocenianego, ale uwielbianego przez zagorzałych fanów Dio albumu „Dehumanizer”: „I” i „Computer God”  wypadły porywająco.

Tak sobie według mnie zaśpiewał za to „Don't Talk To Strangers” Tomasz Struszczyk, lepiej było we wcześniejszych „The Last In Line” i „Holy Diver”.

To niekorzystne wrażenie szybko zniwelował Grzegorz Wilk, wokalista znany dotąd z bardziej rozrywkowego repertuaru i telewizyjnych programów. Urzekająca ballada „Catch The Rainbow” i dynamiczny „Long Live Rock 'n' Roll”, ponownie z gitarowymi solówkami Wojciecha Hoffmanna, były świetnym wprowadzeniem do kolejnej porcji ponadczasowej klasyki w postaci:

„King Of Rock 'n' Roll” i „We Rock” w wykonaniu Jana Popławskiego oraz „Gates Of Babylon”, „Lady Of The Lake”, „Sixteenth Century Greensleeves” i „Sacred Heart” w wydaniu niezmordowanego Sebastiana Stodolaka, który musiał zastąpić wcześniej zapowiadanego Jakuba Wociala. Finał z kolei mógł być tylko jeden, tym bardziej, że podczas koncertu zbierano pieniądze na leczenie ciężko chorego synka Sebastiana Pańczyka – wykonany przez wszystkich „Stars”, hymn charytatywnego projektu Hear 'n' Aid sprzed 30 lat. Tym sposobem nie wiadomo kiedy minęło 3,5 godziny z ponadczasową muzyką Elf, Rainbow, Black Sabbath i Dio. I chociaż Ronniego Jamesa Dio nie ma już z nami, to wciąż można posłuchać jego niepowtarzalnego głosu z nagrań audio/video, zaś na żywo w innym, ale niezłym wykonaniu przy okazji takich wydarzeń jak poświęcony mu memoriał.


Wojciech Chamryk

Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk

rightslider_003.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png

Goście

5059049
DzisiajDzisiaj404
WczorajWczoraj3533
Ten tydzieńTen tydzień12528
Ten miesiącTen miesiąc62700
WszystkieWszystkie5059049
18.223.171.12