Nightwish - Kraków - 17.11.2018 [Zdjęcia]
Nightwish - Tauron Arena Kraków - 17.11.2018
Koncert Nightwish w Tauron Arenie w Krakowie w ramach ich jubileuszowej trasy Decades Tour stanowił sentymentalną podróż w czasie. Zespół pokazał najlepsze utwory ze swej ponad 20-letniej kariery, a ich niesamowite show zachwyciło tysiące fanów.
Nightwish to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych fińskich zespołów metalowych, który albumami „Century Child”, „Once” i „Dark Passion Play” zyskał światową sławę, a nowa wokalistka Floor Jansen wniosła do kapeli zupełnie nową jakość. Nic więc dziwnego, że przed krakowskim koncertem 17 listopada 2018 r. publika gromadziła się już na kilka godzin przed otwarciem bramek. Wśród fanów zespołu znajdowali się ludzie w różnych grupach wiekowych, od młodzieży aż po starszych fanów metalu, którzy śledzą poczynania grupy niemal od początku.
Przez występem Nightwish publikę rozgrzewał fiński zespół heavymetalowy Beast In Black z charyzmatycznym Grekiem Yannisem Papadopoulosem na wokalu. Grupa zaprezentowała osiem najlepszych kawałków ze swojego pierwszego albumu „Berserker”. Z ich repertuaru na szczególną uwagę zasługuje ballada „Ghost in the Rain”, podczas której cała Tauron Arena została rozświetlona wyświetlaczami telefonów. Yannis doskonale sprawdzał się też jednak w ostrych kawałkach i z niezwykłą lekkością przechodził z niższych rejestrów na wysokie tony. Ten zespół ma szansę nieźle namieszać na metalowej scenie, a sympatię Polaków ma już w kieszeni. Na koniec swojego występu grupa ogłosiła, że w przyszłym roku wyrusza w trasę promującą nowy krążek „From Hell with Love”. Na pewno nie ominą przy tej okazji naszego kraju, który przyjął ich z otwartymi ramionami.
Po prawie godzinnym koncercie Beast In Black na scenę weszła gwiazda wieczoru, czyli Nightwish z niesamowitą Floor Jansen na wokalu. Nowa wokalistka Nightwish zachwycała nie tylko nieziemskimi możliwościami głosowymi, ale i fantastyczną sceniczną prezencją. Na setliście kapeli znalazło się aż dziewiętnaście utworów z różnych etapów jej twórczości, z lekką przewagą kawałków z „Once” – najpopularniejszej płyty Nightwish. Zespół wprowadził kilka zmian do listy prezentowanych utworów w stosunku do tego, co pokazywał na amerykańskiej części trasy. „End of All Hope” zastąpili „Dark Chest of Wonders”, a „Amaranth”, które nieco znudziło się fanom, „Last Ride of the Day”. Zniknęło też „Deep Silent Complete”, chociaż nie zabrakło klasyków jak „Nemo”, „Wish I Had an Angel” i „Élan”.
Emppu Vourinen jak zwykle wymiatał na gitarze elektrycznej, maestro Tuomas Holopainen czarował klawisze, a Marco Hietala oprócz świetnej gry na basie znakomicie dopełniał wokal Floor i wprowadzał do koncertu elementy humorystyczne. Zgodnie z przekazem kawałka „Élan”, czyli „Come, taste the wine”, na scenie nie zabrakło również wytrawnego czerwonego wina, którym Floor (oczywiście z dużym umiarem) raczyła się w czasie występu. Szczególnie pozytywnym zaskoczeniem była odświeżona wersja „The Carpenter”. Troy Donockley dobrze sprawdził się tu jako wokalista i wniósł do kawałka nieco folkowego sznytu. Z kolei wokal Floor najbardziej błyszczał w „Dead Boy’s Poem”, „Devil & the Deep Dark Ocean” i „Slaying the Dreamer” oraz rzecz jasna w epickich kawałkach kończących widowisko, czyli „The Greatest Show on Earth” i „Ghost Love Score”. Jej głos przyprawia o ciarki i chyba nie ma kawałka, którego nie byłaby w stanie zaśpiewać.
Dwugodzinne show Nightwish było prawdziwą muzyczną ucztą dla fanów metalu symfonicznego. Większość z nich uszanowała wolę muzyków, którzy zabronili nagrywania koncertu telefonami i dali się porwać w podróż ku początkom kapeli. Tauron Arena zapełniła się kilkunastoma tysiącami fanów metalu i każdemu z nich Nightwish zapewnił moc artystycznych wrażeń. Obiecali, że jeszcze do Polski wrócą, więc trzymamy ich za słowo.
Autor: Marek Teler