Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

Turbo, Hellhaim, Okrutnik - Warszawa - 21.03.2019

 

TURBO, Hellhaim, Okrutnik - Klub Hydrozagadka - 21 marzec 2019

„The Last Warrior Tour” to nie tylko trasa jubileuszowa z okazji 30-lecia „The Last Warrior”, ale także promująca reedycje „Ostatniego Wojownika”, która ukazała się 15 lutego. Oryginalnie czwarty album Turbo ukazał się dwa lata wcześniej niż anglojęzyczny odpowiednik, bo w 1987 roku. To właśnie polskojęzyczny materiał jest prezentowany na aktualnych koncertach grupy, która do Warszawy przyjechała wraz z dwoma supportami - speedmetalowym Hellhaim oraz młodą kapelą Okrütnik łączącą heavy metal i black metal i to jej jako pierwszej przypadło rozgrzać zgromadzoną publiczność.

Niedawno kotlinianie udostępnili na Youtubie swoje debiutanckie demo „TrzyPak” składające się z trzech utworów, które można było usłyszeć w warszawskiej Hydrozagadce. Oprócz nich zostały zaprezentowane kompozycje nieobecne na wydawnictwie. Na szczególną uwagę zasługują ballada „Portret trumienny, a na grobach kwiaty” oraz doom metalowy „Guślarz”, w których muzycy prezentują względnie łagodne oblicze. Jednakże thrashowe numery „Sabat” „Legion” i „Noc Galicyjska” mimo dość ponurej tematyki tekstów mają w sobie dużo groove’u, dzięki czemu Okrütnik został ciepło przyjęty i warto mieć na uwadze ich poczynania.

Po chwili przerwy pojawił się Hellhaim, który tradycyjnie już zadbał nie tylko o warstwę muzyczną, ale także wizualną - scena roiła się od czaszek, dymu i okultystycznych ozdób. Również lista zaprezentowanych utworów nie zaskoczyła - Hellhaim po raz kolejny skupił się na swoim ostatnim albumie „Slaves of Apocalypse”, dodając kilka kawałków z EP-ki „In the Dead of the Night” i jeden cover Acceptu „Fast as a shark” na bis , lecz nikomu to nie przeszkadzało. Reakcje publiczności nie pozostawiły wątpliwości - mimo wykonywania niszowej mieszanki speed/thrash metalu Hellhaim jest zespołem, o którym powinno być zdecydowanie głośniej w metalowym środowisku, a muzycy powinni zacząć pracować nad kolejnym materiałem, aby nie zmarnować drzemiącego w nich potencjału.

Jednak główną gwiazdą tej trasy jest Turbo i trzeba przyznać, że z zapowiedzi marketingowych wywiązali się koncertowo - panowie zagrali całego „Ostatniego Wojownika” dokładając do tego kilka mięsistych fragmentów z „Kawalerii Szatana”, „Strażnika Światła” i „Piątego Żywiołu”. Jedynymi spokojniejszymi momentami były bisy w postaci „Dorosłych Dzieci” i „Już nie z Tobą”. Jednak nie oznacza to, że fani zaktywizowali się jedynie na czas kultowych piosenek z pierwszych dwóch płyt, bo praktycznie co chwilę wyśpiewywali kolejne refreny i melodie riffów z „Ostatniego Wojownika” czy „Anioła Zła”. Natomiast „Ostatni Grzeszników Płacz” i pierwsza część „Kawalerii Szatana” sprawiły, że w Hydrozagadce zabrzmiał prawdziwy chór wielbicieli, który wywoływał ciarki na plecach.

Początkowo mieszczący się na warszawskiej Pradze klub wydawał mi się za mały na koncert takiej kapeli jak Turbo, ponieważ największe wątpliwości miałem co do jakości dźwięku, lecz myliłem się. Akustyka w Hydrozagadce była naprawdę przyzwoita - muzyka każdego z zespołów była czytelna, szczególnie partie basowe zostały dobrze wyeksponowane, natomiast perkusiści nie przytłaczali reszty instrumentów, jak to ma miejsce w podobnych miejscach. Owszem, nadal jestem zdania, że tak istotny zespół w historii polskiego metalu zasługuje na większe zainteresowanie niż obecność 150 osób i obszerniejsze audytorium, jednak nikt kto tam przyszedł nie mógł czuć się rozczarowany tym co zobaczył i usłyszał w Hydrozagadce.

„The Last Warrior Tour” to najlepszy dowód na to, że Turbo jest w świetnej formie, a stare piosenki wytrzymały próbę czasu i są w stanie zauroczyć kolejne pokolenia fanów. Trzeba jedynie przejść się na koncert i dać porwać tej atmosferze, aby zrozumieć o czym piszę. A biorąc pod uwagę plany o wydaniu nowej płyty w najbliższym czasie, jestem pewien że „The Last Warrior Tour” to dla Wojciecha Hofmanna i spółki jedynie rozgrzewka.

Grzegorz Cyga

rightslider_003.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png

Goście

4963899
DzisiajDzisiaj1290
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4849
Ten miesiącTen miesiąc46732
WszystkieWszystkie4963899
54.242.75.224