Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

Kadavar, Hallas, Pabst, Wiedeń, 23.11.2019

KADAVAR, Hallas, Pabst, Wiedeń, 23.11.2019

Końcówka listopada to taki okres kiedy czas rozpocząć podsumowywać rok. Zarówno jeśli chodzi o wydane albumy jak i o koncerty, które się w nim odbył. Chociaż czasami nie warto zaczynać za wcześnie, końcówka roku umie naprawdę dopierdolić z wysokiego C. Takim przykładem była wycieczka do Wiednia w celu zobaczenia jak Kadavar radzi sobie z nowym (genialnym) materiałem na żywo.

Niestety zanim pojawiła się gwiazda wieczoru w roli supportu pojawił się Pabst. Młody niemiecki garażowo rockowy zespół. Chłopaki braki talentu nadrabiali energią sceniczna i to byłoby na tyle jeśli chodzi o ten koncert. A nie dodatkowym plusem był dość krótki set, przez co nie wynudziłem się do końca. Ogólnie nie polecam i chyba nie tylko mi się nie podobało.

Propo następnego zespołu chciałbym przytoczyć definicję z Wikipedii: Kicz (z niem.Kitsch – lichota, tandeta, bubel) – utwór lub rzecz o miernej wartości, schlebiający popularnym gustom, który w opinii krytyków sztuki i innych artystów nie posiada wartości artystycznej. I właśnie tym jest Hallas. Nie wiem co Szwedzi mają z kiczowatością. Tak jak Tribulation zwinnie porusza się po granicy kiczu i jej nie przekracza, Ghost po drugim albumie przekroczył już bezpowrotnie tą linie. Za to Hallas, już pewnie nawet nie pamięta gdzie ona leży. Peleryny, makijaż, kolorowe buciki i mierny heavy metal tak można opisać ten zespół. Jedno co można przyznać chłopaka to, to, że w tej stylistyce czują się jak ryba w wodzie i czerpią z tego tyle radości ile się tylko da. Zresztą patrząc po publiczności jestem w mniejszości a ludzie naprawdę ekscytowali się tym koncertem. Może sam się kiedyś przekonam do nich, kto wie.

Tegoroczny album Kadavara gościł nie raz i nie dwa w moim odtwarzaczu. Muszę powiedzieć, że wycieczka do Transylwanii i oglądanie starych horrorów podziałało bardzo dobrze na chłopaków. Na koncercie zresztą zagrali większość tego albumu połączone z takim the best of. I muszę przyznać, że nowe utwory na żywo kopią dupsko jeszcze mocniej niż na płycie. Dużą robotę robiło nagłośnienie oraz scenografia w postaci twarzy Nosferatu oraz specjalnych świateł, które co jakiś czas oślepiały publikę. Zresztą sam zespół widać, że na koncertach czuje się najlepiej i czerpie z nich tyle energii ile się tylko da od publiki. Patrząc na radość jaką im sprawia granie, ciężko uwierzyć, że planują w przyszłym roku zrobić sobie przerwę od koncertowania. Cóż może po chwili odpoczynku wrócą z jeszcze większą energią i chęcią grania.

Jedynym minusem tego koncertu była publika, która na Kadavarze postanowiła rozkręcić młyn pod sceną. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nie przeszkadzało im czy w danym momencie zespół gra mocniejsze riffy czy ambientowe wstawki. Momentami czułem się jak bym był na brudstocou. Szkoda, że jak miesiąc wcześniej byłem w tym samym klubie na Daughters to publika stała jak widły w gnoju.

Podsumowując, był to bardzo udany jeden z ostatnich koncertów w tym roku. Oby przed przerwą udało mi się zobaczyć jeszcze chłopaków na scenie, bo naprawdę warto. A kto nie słyszał jeszcze For the dead Travel fast, niech szybko sobie odpali.

Kacper Hawryluk

rightslider_005.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4963801
DzisiajDzisiaj1192
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4751
Ten miesiącTen miesiąc46634
WszystkieWszystkie4963801
18.208.203.36