Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

Beast in Black - Wrocław - 11.11.2019

 

Beast in Black - Klub Zaklęte Rewiry - 11 listopada 2019

Święto Niepodległości postanowiłem spędzić we Wrocławiu. Tam w Zaklętych Rewirach (klubie, którego dotąd nie kojarzyłem) grali Beast in Black. Załadowałem się więc do pociągu i pognałem na południe Polski zobaczyć po raz pierwszy Bestie w pełnym secie.

Zanim jednak gwiazdy wieczoru wyszły na scenę, publikę rozgrzał Myrath. Kapela bardzo ciekawa, grająca szeroko pojęty metal z motywami muzyki Bliskiego Wschodu. Nie porwali mnie co prawda na żywo, ale dali naprawdę świetny koncert wykonując głównie utwory (bo aż 7 z 9 na secie) z ich najnowszej płyty – „Shehili”. Usłyszeliśmy takie hiciory, jak m.in. „Wicked Dance”, „Darkness Arise” czy wreszcie „Dance”. Oprócz tego w setliście zawitało „Believer” oraz „Beyond the Stars” z poprzednich albumów. Zespół, jak i publika bawiły się wyśmienicie, choć to, co dało po sobie znać, to przystosowanie sali do tego typu koncertów. Według mnie scena była za mała w stosunku do wielkości pomieszczenia, a sama sala była zbyt szeroka i zbyt krótka. Mimo wszystko nagłośnienie było dobre, a koncerty były przyjemne w odbiorze. Myraci zostali bardzo ciepło przyjęci i wielce prawdopodobne, że powrócą do nas z headlinowym koncertem.

Po Myrathach to, na co przyjechałem - Beast in Black. Panowie dali konkretny 90-minutowy występ składający się głównie z kawałków z najnowszej płyty "From Hell With Love". Publika usłyszała nowe wydawnictwo praktycznie w całości – od największych hiciorów i singli jak „Sweet True Lies”, „Die By The Blade”, przez „Cry Out For A Hero”, „Repentless” czy „True Believer”, aż po te najmniej przeze mnie osłuchiwane, jak „Heart Of Steel”, „From Hell With Love” i „No Surrender”. Nie zabrakło również ballady „Oceandeep”, która była wręcz pożądana przez fanów. Z najnowszej płyty nie wybrzmiało jedynie „This is War” oraz (z oczywistych powodów) bonus tracki. Resztę setlisty uzupełniały kawałki
z debiutu „Berserker”, jak choćby „Blind and Frozen”, „Born Again” czy tytułowe „Beast in Black”. Zespół dał z siebie wszystko i tak samo publika - Bestie zostały zmiecione energią wysyłaną od fanów. Wokalista zespołu – Yannis – co raz mówił nam, że na te trasie miewali wiele udanych koncertów, ale to, co się dzieje we Wrocławiu, trudno będzie opisać i przebić. Polska publiczność jest po prostu najlepsza, a świadczy o tym chociażby fakt istnienia fanklubu zespołu – „Restless Heart”. Sprezentował on zespołowi fanklubową flagę, która powiewała na perkusji Atte przez ostatnie utwory setlisty i widnieje na zdjęciu zespołu z polską publiką.

Wypad do Wrocławia był bardzo dobrą opcją na spędzenie wolnego poniedziałku z okazji Święta Niepodległości. Dwa świetne koncerty zakończyły długi w weekend w świetny sposób. Niestety, nie udało się spotkać z zespołem po koncercie, ale myślę, że będzie do tego jeszcze nie jedna okazja, gdyż Bestie pojawią się niebawem na Mystic Festival. Teraz tylko pozostaje czekać na kolejny album i kolejną trasę koncertową!

Maciej Uba

rightslider_002.png rightslider_004.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4963880
DzisiajDzisiaj1271
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4830
Ten miesiącTen miesiąc46713
WszystkieWszystkie4963880
44.220.245.254