Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

„Nic nie jest święte” (Holycide)

Holycide to jest zespół składający się z weteranów muzyki ciężkiej, którzy mieli okazję udzielać się między innymi w Avulsed, Dark Moor oraz w Famish God. Zespół prawdziwie stał się aktywny w 2013 roku, kiedy to, zaczęli dochodzić kolejni muzycy. W  roku 2015 powstaje "Toxic Mutation", a dwa lata później "Annihilate… Then Ask!". O zespole, trochę o jego kulisach powstawania i wizjach końca, opowiada gitarzysta zespołu, Salva Esteban.

HMP: Czy na początek w paru zdaniach możesz przedstawić swój zespół?

Salva Esteban: Holycide to staroszkolny thrash, zaś "Annihilate… Then Ask!" to techniczny, jadący po bandzie, brutalny materiał. Jeśli wpadniesz na jeden z naszych koncertów skończysz we krwi i pocie. W czyjej krwi i w czyim pocie, to nie ma dla nas znaczenia.

Holycide… Zabójca Świętych?... Możesz powiedzieć coś o genezie waszej nazwy?

Kiedy jakakolwiek grupa, konstrukcja społeczna, media, i tak dalej, próbują komuś wmówić ich własny sposób postrzegania rzeczywistości to, to nas wkurwia. Nie uważamy, że jakakolwiek ideologia czy pogląd jest ponad inne. Nic nie jest święte, więc jeśli ktoś próbuje uznać, że jakikolwiek pomysł czy koncept jest tym uświęconym… no cóż, nazwa naszego zespołu zdradza to, co powinno być tego następstwem.

Pozwoliłem sobie zrobić mały research przed wywiadem. Z tego co zauważyłem, to macie doświadczenie w graniu ciężkiej muzyki. Co możesz o nim powiedzieć, o jego wpływie na waszą muzykę oraz o waszych wcześniejszych zespołach?

Większość z nas grała w projektach poprzedzających istnienie zespołu. Dani i Miguel zaczęli razem w zespole Inntrance, a Miguel dość często udzielał się w Avulsed jako gitarzysta sesyjny. Jesteśmy pewni tego, że istnieje pomiędzy nami mocny związek, jeśli chodzi o zespół, poza tym znaliśmy się jeszcze przed stworzeniem Holycide, więc wszystko poszło gładko.

Właśnie. Możecie coś powiedzieć o początku waszego zespołu? Bo zanim zaczęliście się udzielać w  roku 2013 to minęło już jakieś dziewięć lat od powstania Holycide. Czy 2004r. to rzeczywista data powstania waszej kapeli?

Tak, definitywnie to prawda. Tutaj trzeba pochwalić Dave’a za jego poświęcenie i wytrwałość, którą włożył w swoją muzykę i zespół. Stary, ja doszedłem do nich w 2013 roku! On zaś pracował od roku 2004, walcząc o byt, bez względu na przeciwności. Bez pracy nie ma kołaczy, jak to mawiają!

W 2015 wydajecie "Toxic Mutation". Pięć własnych kompozycji plus cover "Merciless Death" kultowego Dark Angel. Całkiem w porządku album, aczkolwiek nie był niczym nadzwyczajnym.

W starożytnym Rzymie mawiano tak: najpierw żyj, potem filozofuj. Nasz cel to stworzenie dobrego thrash metalu, a nie ponowne odkrycie Ameryki. Tak więc byliśmy trochę zachowawczy podczas pisania tych utworów. Nie mniej nie więcej, EPka brzmi świetnie i dziko, tak więc dla nas jest zajebiście.

A poza tym, jak patrzycie na tę EPkę z perspektywy czasu?

To był nasz pierwszy krok w byciu zespołem z prawdziwego zdarzenia. Krok udany, więc mogę powiedzieć, że jesteśmy z niego dumni. Nadzieje i wysiłek, który włożyliśmy w to nagranie pozostaną nienaruszone (zębem czasu).

Jak długo pracowaliście nad tą EPką?

"Toxic Mutation" był gotowy w 2014r., jednak pracowaliśmy nad nim, od momentu w którym doszedłem do zespołu, czyli rok temu: reszta chyba jest już jasna! Mamy całkiem dużo na głowie, dlatego wolimy pracować na spokojnie, by ostateczny rezultat był tym najlepszym, który możemy osiągnąć.

Wydaliście EPkę za pośrednictwem Xtreem Music. Co sądzicie o tym wydawnictwie?

Tak więc, w  Holycide mamy szefa tej wytwórni, (śmiech)! To znaczy, Xtreem Music jest własnością Dave’a, dlatego u nas idzie to całkiem płynnie. Również pozwala nam to na większą swobodę, bez żadnych korpoludków mówiących nam jak mamy się nosić czy narzucając nam inne, bardziej komercyjne lub mainstreamowe brzmienie.

Jak długo pracowaliście nad waszym debiutem? Gdzie go nagraliście? Jak przebiegały prace nad tym albumem?

Zaczęliśmy pracować nad albumem parę miesięcy po wydaniu “Toxic Mutation”. Tak więc byliśmy pewni, że nowy album jest na tyle dobry, żeby skusić się aby go nagrać. Weszliśmy do Cadillac Blood Studios prowadzonego przez Andy C., hiszpańskiego muzyka (głównie perkusistę), który grał m.in w takich pierwszoligowych zespołach jak Saragota czy obecnie w Lords of Black. Relacja pomiędzy nami i Andym była luźna acz w pelni zawodowa; to była czysta przyjemność współpracować z nim. Chcę mu osobiście podziękować za cierpliwość, którą miał do nas, czego dowodem są liczne prośby, jak: “Nie jestem zadowolony z tego nagrania, chciałbym żeby brzmiało czyściej, mógłbyś go powtórzyć… po raz ośmy?” lub “Hej, chciałbym podszlifować tę solówkę, jeśli nie miałbyś nic przeciwko, naprawdę…?”.

Całkiem niedawno wydaliście “Annihilate… Then Ask”. Jakie były reakcje tych, którzy mieli okazję usłyszeć wasz album?

Ponad wszystko, chcieliśmy aby ten album brzmiał surowo i energicznie, aczkolwiek chcieliśmy być precyzyjni, tak więc słuchacz może delektować się kurewsko dobrym thrashem. Mam nadzieję, że złamie to parę karków i wstrząśnie bebechami.

Co chcieliście przekazać słuchaczom swoim albumem?

Więc, moglibyśmy tu powiedzieć masę rzeczy brzmiących dość pretensjonalnie, ale rzucimy tylko dwa słowa: adrenalina i wkurw. Świat dziś jest pojebany, a my chcemy, abyś to zobaczył, wnerwił się i pomyślał nad tym. Również chcemy. żebyś tego posłuchał i żeby to nie był czas stracony!

Jaki jest koncept waszej okładki? Czy to tylko totalna rozwałka pomiędzy wszystkimi pokojami “pokoju” w czasach apokalipsy?

Nie do końca. Kiedy widzimy świat, który się rozpada w trakcie naszego życia, to jesteśmy przekonani, że najgorszym wrogiem ludzkości jest sama ludzkości. Jeśli dalej będziemy tak działać, to jedyną naszą nadzieją jest wymarcie. Ta okładka, która została stworzona przez Andrei’a, pokazuje koniec ludzkości oraz ludzi, którzy za nim stoją i dostają to, na co zasłużyli. Tak, są tu przedstawiciele monoteistycznych religii (chrześcijańskiej, muzułmańskiej i żydowskiej) ale również politycy, policjanci, biznesmeni czy dziennikarze. Sporą część tych, którzy wiodą całe społeczeństwo do jego upadku.

Na album nagraliście cover Détente “Losers”. Ciekawi mnie to, czy miałeś okazję usłyszeć ich ostatni album “Decline”. Jeśli tak, to powiedz co sądzisz na jego temat?

Uznaliśmy że “Losers” będzie świetne, głównie przez jego surową moc i brzmienie. Chcieliśmy mocnego i zarazem prostego kawałka. Ta energia wciąż drzemie w ich ostatnim albumie, “Decline”.

Powiedzcie coś o waszym najlepszym koncercie, który mieliście okazje zagrać.

Pamiętam nasz pierwszy występ, jako zespołu i jestem z niego do tej pory dumny. Był całkiem przyjemny. Ja na scenie, otoczony przez tych wielkich gości, Dani’ego po prawej oraz Dave’a po lewej. Oni byli pierdolonymi tytanami, a ja tak się czułem jak "o kurwa, czy rzeczywiście tu powinienem stać?". Nie mogłem się ruszyć, a włosy Dave’a ciągle mnie uderzały! Czułem się tak jakbym był na ramionach tytanów.

Co sądzicie o hiszpańskiej scenie?

Cóż... Problemem jest to, że państwo nie ma systemu wspierania zespołów w Hiszpanii, oczywiście pomijając parę kapel. Znaczy, mam na myśli to, że ludzie wydadzą 180€ na koncert Guns  & Roses, ale żal im 5-10€ na amatorski, rozpoczynający karierę zespół. Wszyscy tylko myślą o sobie. Po prostu, straciliśmy wiedzę o tym, jak ta scena powinna wyglądać w naszym kraju.

Jakie macie plany na rok 2017?

Mogę powiedzieć Tobie, że niebawem, w ciągu paru miesięcy, chcemy wydać nowy teledysk, co zapowiada się świetnie! Jestem podekscytowany tymi konceptami, nad którymi pracujemy. Poza tym, zamierzamy odwiedzić parę miast rozrzuconych po całej Hiszpanii.

Jak sądzicie, czy w najbliższej przyszłości dojdzie do wojny nuklearnej? Jak możemy temu zapobiec?

Tak, jak wcześniej Ci powiedziałem, gnamy na ślepo do zupełnej destrukcji. Pierwsza wojna nuklearna może być jednym z tych scenariuszy, lecz nie jedynym. Będzie zabawnie widzieć co się stanie, kiedy ostatnie rezerwy ropy naftowej zostaną wykorzystane, lub co się stanie kiedy ostatecznie rozstopimy Arktykę. Kontynuujemy wciąż destrukcję naszego otoczenia by tylko zachować nasz poziom życia i nasycić naszą chciwość. Efekty tego nadejdą, a te działania obrócą się przeciwko nam. Część osób próbuje to wypunktować, są oni słyszani ale nikt ich nie słucha. Może ludzkość dostanie to na co zasługuje, choć raz.

Dziękuje za wywiad. Wasze ostatnie słowa dla fanów?

Wszystko czego Ci trzeba to Thrash! Do zobaczenia w trasie! Thrash on!

Jacek “Steel Prophecy” Woźniak

rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4963849
DzisiajDzisiaj1240
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4799
Ten miesiącTen miesiąc46682
WszystkieWszystkie4963849
34.236.152.203