Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

„Progresywna trylogia” (Subterfuge)

Nie lubię chodzić głównymi drogami - dużo ciekawiej jest tam, gdzie nikt nie zagląda – mówi Tyberiusz Słodkiewicz i debiutancki album „Projections From The Past” jego Subterfuge potwierdza tę tezę w 100 %. Rock progresywny, a do tego różne odmiany metalu to strona muzyczna tej bardzo interesującej, podwójnej płyty. Tekstowo mamy zaś klasyczny koncept, pierwszą część trylogii, której druga część jest właśnie nagrywana, a kolejna powstaje:

     
HMP: Debiutancki album i od razu strzał z grubej rury, bo nie dość, że to wydawnictwo podwójne, to jeszcze koncept – uznałeś, że skoro masz taki pomysł, to nie ma co się ograniczać?

Tyberiusz Słodkiewicz: Zawsze fascynowały mnie koncept albumy i moim marzeniem było takowy nagrać. Zgromadziłem wystarczająco dużo materiału na nagranie podwójnej płyty i stwierdziłem, że nie chcę aby utwory, które napisałem trafiły do kosza; jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że jeżeli ich teraz nie wydam, to z pewnością nie trafią na kolejne wydawnictwo. To był ich czas.

Owa idea narodziła się od razu, czy najpierw miałeś pojedyncze utwory czy ich zarysy, a koncepcja zwartej opowieści powstawała stopniowo?

Utwory na ten album zacząłem komponować w roku 2014, ostatni utwór powstał w czasie sesji nagraniowej, która miała miejsce rok temu, więc siłą rzeczy koncepcja całej opowieści powstawała stopniowo. W momencie, kiedy w studiu zorientowałem się, że materiału jest bardzo dużo zaczął we mnie kiełkować pomysł stworzenia koncept albumu. Było to o tyle prostsze, że nie wszystkie teksty były gotowe, więc wymyśliłem historię luźno inspirowaną książką/serialem pt.: „Wayward Pines” i podążyłem w kierunku koncept albumu.

Stworzenie takiego materiału jest dla muzyka/kompozytora wejściem na wyższy etap niż pisanie pojedynczych, powiedzmy „zwykłych” utworów?

„Projections From The Past”, jak wspomniałem powyżej, nie było tworzone jako koncept album, więc w przypadku muzyki pisanej na ten album nie miało to znaczenia. Za to w warstwie tekstowej jest to na pewno wyzwanie. Koncept album opowiada historię, każdy utwór jest ze sobą chronologicznie połączony i jako całość - opowieść, którą przekazujemy, musi tworzyć logiczną historię. Na pewno w warstwie tekstowej jest to duże wyzwanie.

Wymaga to też na pewno znacznie większego nakładu pracy, tym bardziej, że jesteś wyłącznym autorem muzyki i tekstów?

Pisanie muzyki i tekstów przychodzi mi dosyć łatwo - można powiedzieć, że bardzo naturalnie. Po prostu siadam i piszę bądź komponuję. Oczywiście są dni, kiedy nie jestem w stanie napisać nawet pół interesującego riffu czy wersu tekstu, natomiast kiedy poczuję „krew”, to mogę nie odchodzić od gitary czy komputera i po prostu tworzyć.

Są tu utwory, którym musiałeś poświęcić znacznie więcej czasu, np. dodawać jakieś partie czy nawet całe fragmenty, bądź całkowicie zmieniać aranżację, żeby muzyka idealnie współgrała z tekstem?

Zwykle staram się najpierw komponować muzykę, natomiast później piszę tekst. Jest to o tyle łatwiejsze, że słowa tekstu można wówczas idealnie wpasować we frazy muzyki. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe, np.  w tej chwili piszę muzykę na trzeci album Subterfuge, w momencie kiedy koncept i wszystkie teksty są już gotowe. Trzeci album zamknie historię rozpoczętą na „Projections From The Past”.

Nie pomylę się pewnie stwierdzając, że napisanie i dopracowanie tego kolosa zajęło ci sporo czasu, tym bardziej, że raczej nie mogłeś się skoncentrować tylko na tym - taki Arjen Lucassen może sobie pozwolić na luksus wyłącznie twórczej pracy, u nas wygląda to niestety inaczej?

Samo komponowanie muzyki i tekstów nie było aż tak długotrwałe, tak jak wspomniałem na początku naszej rozmowy muzykę na ten album rozpocząłem komponować w 2014 roku. Wówczas Subterfuge był realnym zespołem, mającym regularne próby i rozpoczynającym koncertowanie. Niestety na jesieni 2015 roku zespół de facto przestał istnieć, pozostałem z materiałem, który miałem ochotę przenieść na taśmę, niestety nie za bardzo wiedziałem jak się za to zabrać. Tak jak zauważyłeś niestety nie mam komfortu i możliwości pracy jedynie nad muzyką, jak każdy z nas mam rodzinę, pracę i obowiązki, które muszę pogodzić z pracą nad muzyką, również dlatego musiałem czekać ponad trzy lata na urzeczywistnienie marzeń związanych z wydaniem płyty.

Tworząc „Projections From The Past” nie miałeś chyba jeszcze pełnego składu zespołu, a le wiedząc co powstaje nie miałeś wątpliwości, że musisz ten materiał zarejestrować?

Wchodząc do studia w lutym 2017 roku praktycznie byłem tylko ja, moje gitary i Witek Nowak, właściciel studia i producent. Miałem mnóstwo gotowego materiału i koniecznie chciałem go zarejestrować, nie wiedziałem co z tego finalnie wyjdzie. Powiedziałem sobie, że nawet jeżeli miałbym nagrać płytę i postawić sobie na półce nad kominkiem, to i tak nagram ten album.

Bez braci Nowaków i Multisort Studio w Nadolu powstanie zespołu i osiągnięcie finalnego rezultatu pewnie nie byłoby możliwe - to z nimi stworzyłeś trzon Subterfuge,a pozostali muzycy trafiali do zespołu stopniowo?

Tak, bez Witka Nowaka prawdopodobnie nic by z tego nie wyszło. Bardzo szybko ustaliliśmy, że ja nagram całość gitar, Witek zajmie się gitarą basową, Adam (jego brat) nagra klawisze. Pozostała kwestia doboru perkusisty oraz co w naszym kraju najtrudniejsze – wokalisty. Pojawiały się różne propozycje i pomysły, traf chciał, że do Witka zgłosił się zespół Hellhaim, który akurat kończył pracę nad „Slaves Of Apocalypse”. Witek zaproponował Mateusza Drzewicza na wokalistę Subterfuge, był to świetny wybór, Matt był wokalistą jakiego potrzebował ten projekt. W pewnym etapie pracy nad wokalami stało się jasne, że fajnie by było mieć na pokładzie wokalistkę, która uzupełniłaby brzmienie zespołu, Matt zaproponował Kingę Lis z warszawskiego Icon i w ten sposób Subterfuge był kompletny z małym wyjątkiem…

Zwykle wygląda to inaczej, bo najpierw formuje się pełny skład, który stopniowo tworzy muzykę, a ty miałeś już zarys tego konceptu, gotowe utwory, a do ich nagrania dobierałeś odpowiednich ludzi?

Dokładnie tak było, podczas prac nad albumem wraz z Witkiem Nowakiem stworzyliśmy profile muzyków z  jakimi chcielibyśmy współpracować i  uzupełnić skład sesyjny zespołu.

Pojawiały się też pewnie zmiany już na etapie nagrań, bo gdy okazało się, że wokalistka
Kinga Lis gra też na skrzypcach, to grzechem byłoby tego nie wykorzystać?

Nie tylko na skrzypcach ale również na harfie, tym razem skorzystaliśmy jednak tylko ze skrzypiec. Kinga to niebywale utalentowana i muzykalna osoba, jest bardzo ważną postacią zespołu.

Udział znanego z Hellhaim i Divine Weep wokalisty Mateusza Drzewicza zbytnio mnie nie zaskakuje, bo potrzebowałeś tu kogoś obdarzonego nie tylko mocnym głosem, ale potrafiącego też odnaleźć się w duecie czy różnych stylistykach, żeby partie wokalne były jak najbardziej zróżnicowane?

Matt to nie tylko znakomity wokalista, odnajdujący się bez większych problemów w różnych stylach muzycznych, co przy pracy nad muzyką progresywną ma bardzo duże znaczenie, ale to również człowiek głodny muzyki, poszukujący, ze świetnymi pomysłami. Wraz z Kingą tworzą według mnie mnie bardzo interesujący duet, o czym w większym wymiarze będziecie mogli przekonać się na następnej płycie.

Ciekawostką jest za to udział świetnego saksofonisty Piotra Grąbkowskiego, bo zbyt wielu ludzi postrzega go przez pryzmat udzielania się w Blue Cafe, a jego partie w „Like A Ghost” czy w „The Place” potwierdzają, że wspaniale odnajduje się również w jazzowej czy progresywnej stylistyce?

Piotr to profesjonalista przez duże P i z całym szacunkiem dla reszty zespołu, ale najlepszy muzyk z jakim miałem okazję pracować nad „Projections From The Past”. Jestem wielkim fanem saksofonu a tacy muzycy jak John Coltrane czy Charlie Parker wywarli na mnie ogromny wpływ. Gdy „Projections...” nabierało kształtów w studiu wiedziałem, że chciałbym w niektórych utworach dograć partie saksofonu. Udało mi się nawiązać kontakt z Piotrem, który znakomicie odnalazł się w stylistyce metalu progresywnego i nagrał według mnie znakomite partie; na pewno nie zabraknie go również na następnych albumach.

Niby to rock progresywny, ale mamy tu również hard rocka, tradycyjny metal, a nawet black – uznałeś, że musi być to jak najbardziej zróżnicowane, żeby z jednej strony uwypuklać zwroty akcji całej opowieści, a z drugiej nie znudzić słuchacza ery streamingu?

Nie do końca. Pomimo tego, że jestem wielkim fanem klasycznego metalu, to gdy zaczynam komponować muzykę nie stawiam sobie żadnych barier ani ograniczeń, gram to co w danym momencie wydaje mi się odpowiednie dla utworu - nie wiem dokąd zaprowadzi mnie moja wyobraźnia ani przez jakie gatunki muzyczne przeprowadzi. Wspomniałem o inspiracjach klasycznym metalem, w młodości słuchałem również mnóstwo black i death metalu, uwielbiam thrash, metal progresywny, nie stronię też od bluesa, muzyki klasycznej i jazzu w różnych jego odmianach. Nie lubię też chodzić głównymi drogami - dużo ciekawiej jest tam, gdzie nikt nie zagląda.

Dwie płyty, dwa rozdziały historii – o hibernacji jako szansie dla gatunku ludzkiego pisano już wielokrotnie, powstawały filmy na ten temat, ale ty podszedłeś do tematu nieco inaczej, bo twój bohater uciekając od szarej, przytłaczającej go rzeczywistości w wielką niewiadomą przyszłości tak naprawdę trafił z deszczu pod rynnę? To dość katastroficzna wizja świata jaką przedstawiasz w dalszej części opowieści – czyżby rzeczywiście ludzkości jako gatunkowi groziła zagłada, a jedyną perspektywą jest wegetacja w The Place, życie w ciągłym zagrożeniu i udawanie, że wszystko jest OK?

Nikt nie jest w stanie przewidzieć co nas czeka w przyszłości, nie jesteśmy w stanie ocenić wpływu rozwoju technologii na nasze życie, być może zawsze będzie w służbie człowieka, a być może stanie się inaczej. „Projections From The Past” to pierwszy tom trylogii, która opowiada historię być może jednego z nas, historii, która prowadzi naszego bohatera do przerażającego świata przyszłości dzisiaj dla nas bardzo obcego, natomiast niewykluczone, że to kiedyś się wydarzy.

Wyobrażam sobie miny potencjalnych wydawców w chwili, gdy docierało do nich, że mają przed sobą kolosa na miarę „The Wall” i przecież nikt tego nie kupi – ale jednak udało wam się znaleźć firmę chcącą wydać tę płytę, tak więc to chyba już ogromny sukces?

Tak naprawdę tworząc ten album nie myślałem o komercyjnej stronie tego projektu, tworzyłem go z myślą o zaspokojeniu swoich artystycznych ambicji. Z czasem i za namową przyjaciół zdecydowałem się na wydanie tych krążków. Wybór na Kameleon Records padł za namową Piotrka Grąbkowskiego: tak się składa, że wytwórnię tę prowadzą jego przyjaciele, skontaktowaliśmy się i bez problemu doszliśmy do porozumienia, jestem im za to bardzo wdzięczny.

Kameleon znany jest  przede wszystkim z wydawania wznowień i starych, dotąd niepublikowanych, nagrań – co sprawiło, że zainteresowali się „Projections From The Past”?

Kameleon Records jako wytwórnia jest otwarta na różne style i gatunki muzyczne, o ile mnie pamięć nie myli to oprócz polskiej muzyki rozrywkowej lat 60. i 70. posiadają w swoim katalogu również płyty bardziej współczesne. Wiem, że chcą rozszerzyć swój katalog i dlatego zdecydowali się na współpracę z Subterfuge.

Subterfuge to bardziej projekt czy zespół? Planujecie jakieś koncerty promujące „Projections From The Past”, czy też z racji różnych zobowiązań muzyków nie jest to możliwe?

W momencie wejścia do studia Subterfuge był dla mnie tylko i wyłącznie projektem, dzisiaj przeistacza się w zespół z ambicjami koncertowymi. W tej chwili nieco przemodelowaliśmy skład: oczywiście na wokalach pozostała Kinga z Mattem, na drugą gitarę wskoczył Witek Nowak, na bas Piotr Lamparski, klawiszami wciąż zajmuje się Adam Nowak, natomiast instrumenty perkusyjne na kolejną płytę zostały zarejestrowane przez Daray’a. Mam nadzieję, że po zakończeniu sesji nagraniowej na drugą płytę rozpoczniemy regularne próby i wreszcie zaczniemy koncertowanie.

Rozumiem, że Dariusz „Daray” Brzozowski pojawia się na tej płycie jako muzyk sesyjny?

Tak, Darek dołączył do zespołu w marcu tego roku i nagrał partie perkusji na następcę „Projections From The Past”. Wykonał znakomitą pracę, którą mam nadzieję, że pod koniec roku będziecie mogli ocenić. Darek jest na razie tylko i wyłącznie muzykiem sesyjnym, natomiast nie wiadomo co przyniesie jutro…

Będzie to kolejny koncept, czy też tym razem pracujecie nad czymś innym, utworami nie powiązanymi ze sobą?

Będzie to kolejny koncept album, naturalny następca „Projections From The Past”, kontynuujący historię rozpoczętą na pierwszym albumie; będzie to również podwójny album trwający około półtorej godziny. Jako Subterfuge mamy jasno zdefiniowane cele na przyszłość, skład jest ugruntowany i wszyscy czerpiemy dużo radości ze wspólnej pracy.

Kiedy możemy spodziewać się premiery tego wydawnictwa i czy jego wydawcą będzie również Kameleon Records?

Premiera drugiego albumu planowana jest na koniec bieżącego roku/początek 2019. Jest również bardzo prawdopodobne, że zostanie on wydany przez Kameleon Records.

Wojciech Chamryk

rightslider_002.png rightslider_004.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4963083
DzisiajDzisiaj474
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4033
Ten miesiącTen miesiąc45916
WszystkieWszystkie4963083
54.242.75.224