ANN MY GUARD - Ourania
(2017 Rock’N'Growl)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Novae
2. Asteria
3. Callisto
4. Io
5. Breathe The Sun
6. Obsidian Tears
7. Serpent
8. Hekate
9. The Secret
2. Asteria
3. Callisto
4. Io
5. Breathe The Sun
6. Obsidian Tears
7. Serpent
8. Hekate
9. The Secret
Lineup:
Eszter Anna Baumann - Vocals, bass
Krisztián Varga - Guitars
Benjamin Bárkányi - Guitars
Norbert Tobola - Drums
Krisztián Varga - Guitars
Benjamin Bárkányi - Guitars
Norbert Tobola - Drums
Przyjemnie to wszystko brzmi, chociaż tak na dobrą sprawę „Ourania” ma bardzo niewiele wspólnego z jakimikolwiek odmianami metalu. Owszem, pojawiają się ciut agresywniejsze momenty czy mocniejsze riffy, ale całościowo to bardziej mroczny gotyk czy melodyjny rock.
W tej estetyce węgierski zespół czuje się naprawdę wybornie, a 10-letni staż grupy przekłada się też na doświadczenie i umiejętności muzyków. Prym wśród nich wiedzie basistka i wokalistka Eszter Anna Baumann – frontwoman obdarzona delikatnym, onirycznym głosem. Nie zawsze jest on chyba wykorzystywany jak należy (quasi rap w „Asteria”), ale już w kojarzącym się z klimatycznymi utworami zespołów z wytwórni 4AD „Callisto” czy bardziej symfonicznym „Obsidian Tears” ze słyszalnymi też odniesieniami do folku, brzmi już naprawdę zacnie. Słychać też zdecydowane inklinacje do bardziej przebojowego grania, bo przebojowych refrenów i chwytliwych melodii na drugim albumie Ann My Guard nie brakuje, tak jak choćby w mocniejszym „Hekate” oraz w majestatycznym „Breathe The Sun”. Efektownie brzmi też finałowa ballada „The Secret” z instrumentami smyczkowymi (Minore Quartet) i subtelną partią wokalną, a generalnie „Ourania” to 27 minut muzyki na wysokim poziomie – życzyłbym sobie, żeby w komercyjnych stacjach radiowych emitowano więcej takich piosenek, bo wtedy można byłoby nawet zaryzykować ich włączenie.
(4,5/6)
Wojciech Chamryk