ZERO DOWN - Old Time Revival
(2005 Self Released)
Autor:Łukasz Frasek
Punk rock nie był nigdy gatunkiem muzycznym, który darzę wielką sympatią. Wynika to z tego, że nie przekonuje mnie stylistyka i sposób komponowania utworów. Jednak nie mam nic przeciwko, żeby w jakiejś metalowej stylistyce pojawiały się wpływy punk rocka. Młody amerykański zespół o nazwie Zero Down należy do tych kapel, które wiedzą jak sukcesywnie wykorzystać elementy punka. Kapela działa od roku 2002 i od tamtego czasu dorobiła się trzech albumów. Najbardziej punkową ich płytą jest debiutancka „Old Time Revival”. Punk odgrywa tam dość znaczącą rolę, jednak nie wiele mniejszą odgrywa heavy metal i hard rock, czy też nawet NWOBHM. Mieszanka stylistyczna na pewno budzi podziw, a jeszcze większy budzi dobre wykonanie i dość udane wyważanie określonych patentów. Nie ma mowy w tym przypadku o niezdecydowaniu czy też chaosie z strony muzyków. Sekcja rytmiczna jest pełna wdzięku i buduje dobry grunt pod gitary. Speakman i Burnett radzą sobie ze swoimi partiami gitarowymi i co od razu zwraca uwagę słuchacza to właśnie rytmiczne i melodyjne riffy. Jest młodzieńcze szaleństwo i drapieżność, a także solidność i dbałość o melodie. Na debiucie słychać sporo nawiązań do twórczości AC/DC, Judas Priest, Scorpions czy Motörhead. Czy to umniejsza jakości materiału? Z pewnością nie. Jednym z najlepszych utworów na płycie jest szybki „Rock-And-Roll Kidz”, hard rockowy „Casino Royale” czy spokojniejszy „ Rejuvenate” , który nawiązuje do twórczości AC/DC. Kto lubi heavy metal z elementami rock'n rolla w stylu Motörhead ten powinien posłuchać energicznego „Two Ton Hammer”. Nie brakuje też przebojów, czego przykładem jest „Pound for Pound”. Debiutancki album amerykańskiego Zero Down można polecić każdemu kto lubi elementy hard rocka, heavy metalu i punk rocka. Również każdemu, komu nie przeszkadza wykorzystywanie znanych patentów. Duża dawka melodii i rockowego szaleństwa gwarantowana. (3,6)