Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 91sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

WOLF – Saturation Point

 
(1973 Esoteric / Deram)
Autor: wasz Pit

wolf-saturationpoint

Obok saksofonu czy trąbki skrzypce są chyba najbardziej niewdzięcznym instrumentem solo w muzyce rockowej. Choć znamy godne uznania przypadki zespołów, które uczyniły z niego niewątpliwy atut – w tym miejscu należy koniecznie odnotować amerykański Kansas ( jeden z nielicznych przykładów wzorowego progresu w Ameryce) czy choćby nasz rodzimy RSC, który w początkach lat 80-ch był pierwszej wody awangardą progresu bloku wschodniego.

Darryl Way opanował sztukę grania na tym instrumencie doskonale już w wieku nastoletnim, zdobywając stypendium do prestiżowego Dartington College of Arts. To właśnie jego studenckie kontakty zaowocowały współpracą z klawiszowcem Francisem Monkmanem i wokalistką o oryginalnym głosie, Sonją Kristina, z którymi stworzył legendarną grupę progresywną Curved Air. Po opuszczeniu tej supergrupy założył własny projekt Wolf i nagrał przyzwoitą płytę debiutancką. Jednak to ich drugi album wgniata w ścianę! Ale do rzeczy.

Zwycięskiego składu się nie zmienia. Po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Deram, progresywnym oddziałem koncernu Decca i wydaniu tak zadowalającego debiutu, jak „Canis Lupus”, Darryl Way nie musiał eksperymentować ani niczego udowadniać. Zakasał rękawy i ze sprawdzonymi muzykami ponownie wszedł do studia, mając już przygotowane dwie kompozycje – „Bunch Of Fives” oraz „Five In The Morning”. I te utwory znalazły się na singlu promującym przyszła płytę – zawiera je bonusowa sekcja niniejszego wydania CD. W przeciwieństwie do słabego singla promującego debiut Wolf, tutaj mamy dwa porządne utwory instrumentalne – trochę jakby wakacyjną próbkę tego, co zaserwują nam muzycy na główne danie, jakim będzie wydana w listopadzie płyta. A jestem nawet pewien, że singlowy utwór „Five In The Morning” spodobałby się momentami naszym góralom z Podhala :-)

Właściwą płytę rozpoczyna prawdziwie mocne uderzenie – doskonały utwór „The Ache”! W odróżnieniu od swojego poprzednika album „Saturation Point” jest prawie w całości instrumentalny. Nie żebym wsadzał jakieś szpilki amerykańskiemu wokaliście Wolf… Dek Messecar śpiewa tutaj dużo lepiej niż na „Canis Lupus” ale partie solowe są na drugim materiale Wolf tak błyszczące, że jestem mu wdzięczny, iż znalazł sobie godne miejsce basisty na tym albumie. Jedyny utwór z tekstem to zresztą doskonała kompozycja „Two Sisters”, w której głos Messecara nabiera właściwej barwy, nie mówiąc o instrumentalnych partiach tego kawałka – Way gra tutaj na skrzypcach jak w amoku! Po prostu urywa łeb! :-)

W kompozycji „Slow Rag” mamy wspaniały popis solowej gry na akustycznej gitarze w wykonaniu Johna Etheridge. Swego czasu sam Pat Metheny złożył mu wyraz uznania, zaliczając go do grona najlepszych gitarzystów na świecie. Wow! Mistrz wyczuł u młodego Brytyjczyka prawdziwie jazzową wrażliwość i to czuć w tym utworze. Ale to nie koniec – gitarzysta daje nam się poznać od swojej najlepszej strony w kolejnej kompozycji, jaką jest utwór „Market Overture”. Tutaj znajdujemy ostrzejsze oblicze Etheridge’a. Wreszcie Darryl Way pozwala słuchaczowi odkryć skarby, jakie skrywał zazdrośnie na pierwszym albumie.

Ale muzycy grupy Wolf nadal nie biorą jeńców – „Game Of X” to szalone improwizacje na skrzypcach z ostrymi riffami gitarowymi i trochę bełkotliwymi wokalizami lecz spójnie komponującymi się z partiami solowymi. Tempo zwalnia nam dopiero w utworze tytułowym, gdzie obok brylującego gitarzysty także Messecar ma swój moment improwizacji na basie. Jednak to tylko chwila na uśpienie naszej uwagi, bo potem Etheridge podkręca metronom, przyprawiając słuchacza o szybsze bicie serca. W końcówce wszystko znowu zamiera i wraca do klimatu z początku kompozycji niczym klasyczna coda. Tylko gdzie się nam podział szef?

Na koniec nie ma jednak „zmiłuj” – „Toy Symphony” to dzieło godne finału najlepszych energetycznych progresywnych płyt. Ostry riff gitarowy i Way, jakiego chcielibyśmy słuchać bez końca. Potem wzorcowe zwolnienie tempa i dalej czadu! Oby tak samo na „Trójce”…

Ocena: 5 na 6 możliwych

 

Program płyty:

1. The Ache

2. Two Sisters

3. Slow Rag

4. Market Overture

5. Game Of X

6. Saturation Point

7. Toy Symphony

Bonus Tracks:

1. A Bunch Of Fives

2. Five In The Morning

3. Two Sisters (single version)

 

Skład zespołu:

Darryl Way – Violin, Viola, Keyboards

Dek Messecar – Bass, Vocals

John Etheridge – Guitar

Ian Mosley – Drums

rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5361330
DzisiajDzisiaj775
WczorajWczoraj2656
Ten tydzieńTen tydzień775
Ten miesiącTen miesiąc10906
WszystkieWszystkie5361330
98.84.18.52