Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

DEEP MACHINE - Rise Of The Machine

 

(2014 High Roller)
Autor: Wojciech Chamryk
deepmachine-riseofthemachine
1. The Wizard
2. The Gathering
3. The Gladiator
4. Warhead
5. Black Priestess
6. Hell Forest
7.
Witchild
8. Celebrophile
9. Whispers In The Black
 
Skład:
Lenny Baxter – Vocals
Chas Towler- Drums
John Riley – Bass / Backing Vocals
Bob Hooker – Guitar / Backing Vocals
Beastie – Guitar / Backing Vocals
 
Siła marzeń? Determinacja? A może jedno i drugie, w połączeniu z konsekwencją i nieprawdopodobną wręcz wolą sfinalizowania tego, co rozpoczęło się kilkadziesiąt lat temu?
Jakby tego nie rozpatrywać, fakty są oczywiste i niepodważalne: londyńczycy z Deep Machine zadebiutowali w tym roku płytą długogrającą, a zespół powstał w czasach prehistorycznych dla większości czytelników, tj. w 1979. Owszem, po 10 latach istnienia mieli długą przerwę, jednak od pięciu lat regularnie koncertują i nagrywają, finalizując w końcu wydanie pierwszej płyty. „Rise Of The Machine” nie jest na pewno żadnym zaskoczeniem, bo zespół był jednym z najbardziej tradycyjnych przedstawicieli nurtu NWOBHM i takie podejście muzycy prezentują do dnia dzisiejszego. Ze składu z lat 80. do dnia dzisiejszego dotrwało trzech muzyków, w tym jeden z założycieli grupy, gitarzysta Bob Hooker. Wsparci nowymi: gitarzystą i wokalistą Lenny’m Baxterem, nie poszli oni na łatwiznę, komponując niemal w całości premierowy materiał, a starsze utwory, takie jak „The Wizard” czy „Witchchild” poddając znacznym zmianom. Efekty są bardzo interesujące, bo jedyne, co odróżnia „Rise Of The Machine” od płyt wydanych w czasach świetności nowej fali brytyjskiego metalu to brzmienie – klarowne, soczyste i bardzo potężne. Reszta to melodyjne, często zakorzenione jeszcze w hard rocku i hard ‘n’ heavy przełomu lat 70/80, granie („The Wizard”, „Killer”), momentami zbliżone nawet do wczesnych dokonań Iron Maiden („Hell Forest”) czy mrocznego, ostrzejszego metalu („Black Priestess”, „The Gladiator” ). Nie brakuje też utworów wręcz przebojowych ( „Celebrophile”, „Whispers In The Black”) oraz efektownych gitarowych solówek – tu gościnnie gitarzystów grupy wsparł John Wiggins, znany przede wszystkim z Tokyo Blade, ale mający też na koncie epizod w Deep Machine. Można przy okazji tej premiery dywagować, co by było, gdyby Deep Machine zdołali się przebić lata temu, ale z drugiej strony mamy świetną płytę i można stwierdzić: lepie późno niż wcale!
(5,5)
Wojciech Chamryk

rightslider_001.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_003.png

Goście

5039254
DzisiajDzisiaj3314
WczorajWczoraj3656
Ten tydzieńTen tydzień14677
Ten miesiącTen miesiąc42905
WszystkieWszystkie5039254
18.222.119.148