HORN OF THE RHINO - Summoning Deliverance
(2014 Doomentia)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklista:
1. Awaiting The Scourge
2. Exvenhstench
3. Onward Through Domination
4. High Priest
5. Their Tombs
6. Deliverance Prayer
7. Drogg Om Thraal
8. Grim Foreigners
9. Builder Of Carrion Effigies
10. An Excess Of Faith
2. Exvenhstench
3. Onward Through Domination
4. High Priest
5. Their Tombs
6. Deliverance Prayer
7. Drogg Om Thraal
8. Grim Foreigners
9. Builder Of Carrion Effigies
10. An Excess Of Faith
Lineup:
Javier Gálvez - wocal, gitara
Sergio "Rambo" Robles - bass
Julen Gil - perkusja
Baskowie z Horn Of The Rhino proponują na swym czwartym albumie zakręcone i zaskakujące połączenie death/black, doom i sludge metalu. W dodatku nie interesuje ich tylko brutalność dla samej brutalności, czy łomotanie bez ładu i składu, aby szybciej, zdecydowanie preferują za to mroczne, trudne w odbiorze, wręcz awangardowe dźwięki.
Owszem, czasem nie brzmi to najciekawiej, jak w ośmiominutowym „Builder Of Carrion Effigies”, który jest niczym innym, jak sztampowym kawałkiem monotonnego black metalu.
Już znacznie ciekawszy jest łączący black z punk rockiem „Exvenhstench”, zaś jeszcze dalej trio idzie w sludge/punkowym „Their Tombs”. Z kolei „Onward Through Domination” i „An Excess Of Faith” czerpią z posepnego doom metalu. W takim sąsiedztwie zaskakuje po części balladowy „Deliverance Prayer” z delikatnym śpiewem Javiera Gálveza, który chętniej łączy blackowy skrzek z niepowtarzalną manierą Lemmy’go. Horn Of The Rhino zaskakują też w końcówce płyty, i to nie oklepanym do bólu patentem z ukrytym utworem, ale jego formą. Jest to bowiem rzecz odmienna stylistycznie od podstawowego materiału zawartego na „Summoning Deliverance”, bazująca na akustycznych brzmieniach i transowo- hipnotycznym klimacie, zaś Gálvez ponownie udowadnia, że śpiew w najbardziej tradycyjnej formie też nie jest mu obcy.
(5/6)
Wojciech Chamryk
Wojciech Chamryk