Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 86sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

thefairyfolktour-plakatinternet m

gogopenguin poster m

metal hammer festival 2023knl m

hard rock heroes festival 2023 1nwpskx m

evildeadnt m

steel fest 2023 m

blind guardian plakatnwpskx m

BLEED THE SKY - Paradigm In Entropy

 

(2015/2005 Metal Mind)
Autor: Wojciech Chamryk
bleed the sky-paradigm in entropy
Tracklist:
1. Minion
2. Killtank
3. Paradigm In Entropy
4. Skin Un Skin
5. Leverage
6. The Martyr
7. Gated
8. God In The Frame
9. Division
10. Borrelia Mass
 
Lineup:
Noah Robinson - wokal;
Kyle Moorman - gitara;
Wayne Miller - gitara;
Casey Kulek - gitara basowa;
Austin D'Amond - instrumenty perkusyjne;
Puck - instrumenty klawiszowe, sample
 
„Bleed the Sky is an American heavy metal band” głosi Wikipedia. I można się z tym nawet zgodzić, pod warunkiem, że mowa o metalcore czy nowomodnym nurcie New Wave Of American Heavy Metal. Fani bardziej tradycyjnego grania mogą więc w tym momencie odpuścić czytanie dalszego ciągu niniejszej recenzji, ale zwolennicy: Shadows Fall, Killswitch Engange, Hatebreed, czy wczesnego Avenged Sevenfold mogą już zacierać ręce. Na swym debiutanckim albumie sprzed 10 lat ekipa Noaha Robinsona prezentuje się bowiem nad wyraz kompetentnie i muszę przyznać, że chociaż w najmniejszym stopniu nie jest to moja muzyka, to słucha się tego całkiem nieźle.
Jest tym bardziej ciekawie, że oprócz trademarkowych patentów gatunku, w rodzaju szaleńczych galopad z histerycznym wrzaskiem wokalisty, przechodzących płynnie w melodyjne refreny z czystym śpiewem, równie melodyjnych solówek czy niezwykle dynamicznej pracy sekcji, mamy tu też sporo bardziej nietypowych, dobarwiających „Paradigm In Entropy” rozwiązań. Zespół chętnie sięga bowiem po sample i elektroniczne brzmienia, zbliżając się nawet niekiedy do mechanicznego groove Fear Factory, rwane riffy i aranżacje kojarzą się czasem z Kornem czy nu-metalem, nie brakuje odjechanych patentów w stylu Toma Morello i RATM, a niekiedy dopełniają to wszystko mroczne, quasi balladowe partie. Grupa istnieje nadal, siedem lat temu wydała nawet drugi album, tak więc jeśli ktoś nie miał okazji wcześniej jej słyszeć, to wznowienie debiutu wydaje się być idealną okazją.
(4/6)
Wojciech Chamryk

142_mag_baner5.png 138_mag_baner1.png 141_mag_baner4.png 144_mag_thefairyfolktour.jpg 140_mag_baner3.png 143_bogactwo_ascezy.jpg 139_mag_baner2.png

Goście

4442291
DzisiajDzisiaj230
WczorajWczoraj2264
Ten tydzieńTen tydzień230
Ten miesiącTen miesiąc7933
WszystkieWszystkie4442291
3.233.219.103