MNEMIC - Mechanical Spin Phenomena
(2003/2015 Metal Mind)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Liquid
2. Blood Stained
3. Ghost
4. DB’XX’D
5. Tattoos
6. The Naked and the Dead
7. Closed Eyes
8. Mechanical Spin Phenomenon
9. Zero Gravity
10. Blood Stained (Rhys Fulber’s Euphoric Recall Mix)
11. Ghost /VIDEO/
2. Blood Stained
3. Ghost
4. DB’XX’D
5. Tattoos
6. The Naked and the Dead
7. Closed Eyes
8. Mechanical Spin Phenomenon
9. Zero Gravity
10. Blood Stained (Rhys Fulber’s Euphoric Recall Mix)
11. Ghost /VIDEO/
Lineup:
Michael Bøgballe - vocals
Mircea Gabriel Eftemie - Guitar/Keyboards
Rune Stigart - Guitar/Keyboards
Mikkel Larsen - Bass
Brian Rasmussen - drums
Metal Mind w serii swych wznowień przypomniał również dwie pierwsze płyty tej pierwotnie duńskiej, obecnie międzynarodowej formacji. Mnemic na początku minionej dekady dał się poznać jako grupa hołdująca nu metalowi, metalcore i generalnie metalowi alternatywnemu, z dużą domieszką industrialnej elektroniki. Taka też muzyka wypełniła debiutancki album formacji „Mechanical Spin Phenomena” z 2003 roku. Były to czasy największych sukcesów Deftones czy Korn, także dokonania Machine Head czy Fear Factory nie trąciły jeszcze myszką, a to wszystko stało się dla Duńczyków punktem wyjścia do stworzenia całkiem interesującego materiału.
Już rozwinięcie nazwy zespołu do pełnego brzmienia: Mainly Neurotic Energy Modifying Instant Creation dobitnie pokazuje, że panowie nie lubią się ograniczać. Ze swobodą łączą więc ostre, zarówno thrashowe („Ghost”) jak i nu-metalowe riffy („Liquid”) z mroczną elektroniką, często dokładając do tego industrialne oraz ambientowe dźwięki (utwór tytułowy, „Tattoos”). Może za często Mnemic korzystają ze schematu ostra zwrotka - melodyjny refren, co momentami robi się dość monotonne, zwłaszcza w „DB'XX'D” czy tytułowym „Mechanical Spin Phenomena”, na szczęście jednak Michael Bøgballe jest wokalistą na tyle wszechstronnym, że nie jest to poważny mankament. Zespół stać też na interesujące eksperymenty, zwłaszcza w opartym na klawiszowych brzmieniach „Closed Eyes” czy najciekawszym jak dla mnie na płycie „Zero Gravity”: utworze mrocznym, bardziej elektronicznym, często z przetworzonym, jakby odrealnionym śpiewem.
(4,5/6)
Wojciech Chamryk