BASTARD GRAVE - What Lies Beyond
(2015 Pulverised)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
01. From The Depths
02. Doomed To Stay
03. Awaiting Rebirth
04. Stalker
05. Path To Extinction
06. Bastard Grave
07. Reborn In Filth
08. River Of Death
09. Misery
10. Profana Vesperam
Lineup:
Rille – śpiew
Andreas – gitara
Anton – gitara
Maria – bas
Peter – perkusja
02. Doomed To Stay
03. Awaiting Rebirth
04. Stalker
05. Path To Extinction
06. Bastard Grave
07. Reborn In Filth
08. River Of Death
09. Misery
10. Profana Vesperam
Lineup:
Rille – śpiew
Andreas – gitara
Anton – gitara
Maria – bas
Peter – perkusja
Szwedzkiego ataku ciąg dalszy – ledwo odłożyłem na półkę recenzowany przed kilku dniami drugi album Degial, a tu trafia się kolejna deathmetalowa płyta kapeli z tego kraju. Co ciekawe od czasów największej świetności takiego grania minęło już ponad 20 lat,a tu nie dość, że część pionierów tego nurtu trzyma się całkiem nieźle, to jeszcze młode zespoły bez kompleksów kroczą ich śladami. Bastard Grave z Helsingborga nie mogą pochwalić się jakimś imponującym stażem czy dorobkiem – ot, cztery lata istnienia i jedna kaseta demo z trzema numerami, ale ich debiutancki longplay „What Lies Beyond” dowodzi dobitnie, że wszystko jeszcze przed nimi i mają sporo do powiedzenia. Przysłowiowego prochu oczywiście nie odkrywają, jest to chyba zresztą rzecz już niewykonalna w kontekście poziomu i zawartości takiego „Clandestine”, „You'll Never See..”. czy „Where No Life Dwells”. Jednak młodziaki z Bastard Grave nie dość, że nie przynoszą wstydu swoim mistrzom, to jeszcze potrafią porwać ogromną energią i dodać – zdawałoby się oklepanym od lat patentom – sporo świeżości. W dodatku czerpią nie tylko od Entombed, Grave czy Unleashed, ale równie chętnie sięgają do bardziej podziemnych dźwięków znanych z demówek Nihilist bądź Morbid. Kompozycje są przemyślane i dopracowane, co słychać zwłaszcza w tych dłuższych, zróżnicowanych dynamicznie i aranżacyjnie numerach jak: „From The Depths”, „Path To Extinction”, „River Of Death” i „Profana Vesperam”. Nie brakuje w nich zaskakujących przejść, efektownych, niestety zwykle bardzo krótkich solówek i charakterystycznych dla szwedzkiego metalu śmierci melodii. Krótsze numery to z kolei ostrzejsze, bardziej siermiężne, wręcz prymitywne granie, zakorzenione jeszcze w ósmej dekadzie minionego wieku, tak jak oparty na blastach i szaleńczym ryku „Stalker”, „Reborn In Filth” z już czytelniejszym, chociaż równie brutalnym jak w innych utworach, growlingiem czy też trwający raptem dwie i pół minuty „Misery”. Co istotne te klasyczne w każdym calu dźwięki docierają do słuchacza w oprawie konkretnego, mięsistego i bardzo surowego, ale klarownego brzmienia, co jest szczególnie słyszalne w partiach perkusji – jak widać nawet w pełnym rozkwicie cyfrowych metod rejestracji dźwięku można nagrać płytę bez syntetycznego posmaku, tak jak przed laty, a oldschoolowy charakter „What Lies Beyond” dopełnia utrzymana w dawnym stylu okładka i reszta szaty graficznej, też kojarząca się bardziej z fanzinami sprzed lat niż rokiem 2016.
(4,5/6)
ff!