MAD HATTER’S DEN - Excelsior
(2016 Inverse/Silverfield)
Autor: \m/\m/
Tracklist:
Eye of the Storm
Break the Chains (Into the Black)
Birds of Prey
Masters of Hate
Trail of Fears
Through the Unknown
Guardian Angel
Hero's End (At the Silver Gates)
Ascension
The Aftermath
Not of This World
Lineup:
Jaakko Hänninen - guitar
Kari Korhonen - guitar
Petja Puumalainen - keyboards
Jarno Vitri - bass
Arto Pitkanen - drums
Na dużym debiucie Finowie zaprezentowali się już jako zespół, który wie czego chce i wie jak dążyć do tego celu. Niestety nie potrafili utrzymać tej tendencji i „Excelsior” nie brzmi dla mnie tak dobrze jak „Welcome To The Den”. Akurat brzmienie i produkcja najnowszego album Mad Hatter’s Den jest jeszcze lepsza, jednak muzycznie nie jest już tak atrakcyjnie. Najwidoczniej muzycy chcieli przekonać siebie i słuchaczy o swojej dojrzałości, bo niestety muzyka jest wycofana i brakuje w niej pewnej swobody. Na dużym debiucie było fajnie teraz jest co najwyżej nieźle. Oczywiście zachowane są cechy zespołu znane z poprzednich wydawnictw, muzyka nie zmienia kursu. Trochę zmieniają się same utwory, które na ucho są bardziej przystępne i prostsze w swojej formie. Być może na taki stan rzeczy miały zmiany personalne. „Excelsior” nagrywany był z nowym perkusistą i bez dotychczasowego wokalisty, jego rolę przejął również nowy basista. Jeżeli zmiana sekcji nie wpłynęła zbytnio na kondycje zespołu, to zmiana frontmana cofnęła Finów do okresu z EPki. Jarno Vitri ma po prostu poprawny głos i tylko w nielicznych momentach zabrzmiał ciekawiej. Szkoda, bo na „Welcome To The Den” wokal Taage Laiho w końcu „zagadał”. Na całym albumie najbardziej spodobały mi się bardziej powerowy „Through The Unknown” oraz trochę progresywny „Hero’s End (At The Silver Gattes)”. Całkiem nieźle prezentuje się też najdłuższa kompozycja „Not Of This World”, w której zderzyły się wszystkie preferowane cechy przez zespół. Tak w ogóle, zdaje się, że w tym utworze muzycy czują się najlepiej. Tym samym Finowie odpowiedzieli sobie w jakim kierunku powinni się udać nagrywając następne albumy. Moim zdaniem ci, którzy fascynują się zespołami, które kontynuują schedę po dokonaniach Blackmore’a, powinni na swoją listę wpisać także ten zespół.
(3,5/6)
\m/\m/