Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

ELF - Trying To Burn The Sun

 

(2016/1975 Cherry Red/HNE)
Autor: Wojciech Chamryk
 
elf-trying-to-burn-the-suni m
Tracklist:
1. Black Swampy Water
2. Prentice Wood
3. When She Smiles
4. Good Time Music
5. Liberty Road
6. Shotgun Boogie
7. Wonderworld
8. Streetwalker
  
Lineup:
Ronnie James Dio - vocals
Mickey Lee Soule - piano
Gary Driscoll - drums
Steve Edwards - guitar
Craig Gruber - bass guitar
   
Niestety, buńczuczny tytuł nie sprawdził się, bowiem w składającej się z trzech albumów dyskografii Elf „Trying To Burn The Sun“ jest pozycją najsłabszą. Być może nagrywając ten materiał muzycy byli już myślami przy powstającym równolegle Ritchie Blackmore's Rainbow, do którego zostali zaangażowani wszyscy, oczywiście poza gitarzystą, bo ta płyta im nie wyszła.
Teoretycznie nie ma się do czego przyczepić: Dio śpiewa perfekcyjnie, brzmienie jest konkretne (za konsoletą znowu niezawodny Roger Glover), ale utwory nie są już tak urozmaicone jak na poprzednich wydawnictwach grupy. Są też znacznie lżejsze, momentami wręcz popowe, co słychać przede wszystkim w „Prentice Wood”, „When She Smiles” i „Wonderworld”. Właściwie gdyby nie solidny opener „Black Swampy Water” i „Good Time Music” to na „Trying To Burn The Sun“ heavy rocka nie mielibyśmy wcale. Nie mam rzecz jasna nic przeciwko tętniącemu energią, podszytemu bluesem boogie („Streetwalker”), majestatycznym balladom z orkiestrą smyczkową („Wonderworld”) czy wplataniu jazzowych partii fortepianu („Shotgun Boogie”) ale już „When She Smiles” brzmi niczym marniutka kopia The Rolling Stones – po potencjale Elf zasygnalizowanym na wcześniejszych płytach spodziewałem się czegoś lepszego i pamiętam swe rozczarowanie, gdy po długich poszukiwaniach wiele lat temu zdobyłem tę płytę. Wygląda na to, że zespół nie był już w stanie wznieść się wyżej niż na drugim longplayu, a fakt, że tworzący go – poza Dio – muzycy nie byli jakimiś wybitnymi indywidualnościami szybko potwierdził też Blackmore, zwalniając ich wkrótce po nagraniu pierwszego albumu Rainbow. 
(3,5/6)
Wojciech Chamryk
rightslider_002.png rightslider_004.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4991779
DzisiajDzisiaj2818
WczorajWczoraj3581
Ten tydzieńTen tydzień14413
Ten miesiącTen miesiąc74612
WszystkieWszystkie4991779
3.236.217.172