Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

KORPUS - Respekt

 

(2017 Self-Released)
Autor: Wojciech Chamryk
 
korpus-respekt m
Tracklist:
1.As
2.Nafta
3.Żądło
4. Tajemnice
5. Poste Restante
6. Bal Żebraków
7. Esemes
8. Imperator
9. Nienasyceni
10. Respekt
   
Lineup:
Janusz "Johan" Stasiak - wokal
Wiktor Pietrzykowski - gitara
Marek "Czaszka" Balaszczuk - gitara
Cezary "Dziadek" Łostowski - gitara basowa, wokal
Piotr "Mucha" Muszyński - perkusja
Włodek "Mariano" Tyl - instr.klawiszowe, wokal
   
Płyta Korpusu...  Jedna z największych białych plam w historii polskiego rocka, coś, do finalizacji czego nie doszło w latach 80. ubiegłego wieku, wreszcie ujrzało światło dzienne – bagatela, 36 lat po założeniu zespołu i ponad 20-letniej przerwie w jego działalności. Po iluś odsłuchach „Respektu” mam jednak mieszane uczucia, bo najzwyczajniej w świecie spodziewałem się czegoś lepszego. Tymczasem tych 10 utworów nie dość, że niczym nie zaskakuje, ale co gorsza też nie porywa. Spodziewałem się konkretnego, przebojowego hard 'n' heavy: dźwięków, które pamiętałem z czasów największych sukcesów Korpusu, kiedy to „Królowa balu” i kilka innych utworów nieźle namieszały na Telewizyjnej Liście Przebojów i nie tylko, a grupa była objawieniem większości rockowych festiwali. Tymczasem zawartość tej płyty to przyjemne, ale w większości mające niewiele wspólnego z mocnym graniem dźwięki – więcej tu niestety wygładzonego, kojarzącego się  z banalnym pop-rockiem grania niż heavy. Nie dziwi też, że bronią się jeszcze te starsze utwory: „Bal żebraków” – chociaż brzmiący niczym wersja demo w porównaniu z resztą materiału, przebojowy „As”, szlachetnie hardrockowy „Imperator” z organowymi brzmieniami i syntezatorową solówką czy ostrzejsza, surowa brzmieniowo „Nafta”, ale nowsze utwory nie są już tak udane. Zespół najwyraźniej stara się za ich sprawą nie stracić dawnych fanów – ostali się jeszcze jacyś? – a jednocześnie przypodobać obecnym słuchaczom, przyzwyczajonym do lżejszych brzmień. Szczególnie razi to w sztampowych balladach „Esemes” (nawiązania do „Snu o Victorii” Dżemu)  i „Nienasyceni” (wokalna maniera Jarosława Kisińskiego ze Sztywnego Pala Azji plus ugładzony do maksimum Perfect, później mix Budki Suflera i Van Halen), ale ugrzecznione popowe numery w rodzaju „Poste restante”, gdzie utemperowane brzmienie gitar aż poraża in minus, też nie są lepsze. Tymczasem choćby numer tytułowy czy „Żądło” aż proszą się o konkretny, gitarowy sound, podkręcenie mocy na wzmacniaczach do maksimum. Mogła to więc być naprawdę udana płyta, a wyszło coś w stylu Wieka, taki ugrzeczniony hard rock starszych panów...
(3)
Wojciech Chamryk

rightslider_001.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_003.png

Goście

5050184
DzisiajDzisiaj798
WczorajWczoraj1225
Ten tydzieńTen tydzień3663
Ten miesiącTen miesiąc53835
WszystkieWszystkie5050184
3.133.12.172