Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

HELLOWEEN - Starlight: The Noise Records Collection

 

(2018 Noise/ BMG)
Autor: \m/\m/
 
helloween starlight b
 

Helloween
       
Side A
Starlight
Murderer
Warrior
     
Side B
Victim Of Fate
Cry For Freedom
Judas
    
Side A
Judas
    
Side B
Ride The Sky (Live)
Guardians (Live)
Walls Of Jericho
    
Side A
Walls Of Jericho
Ride The Sky
Reptile
Guardians
Phantoms Of Death
    
Side B
Metal Invaders
Gorgar
Heavy Metal (Is The Law)
How Many Tears
    
Keeper Of The Seven Keys Pt.I
     
Side A
Initiation
I’m Alive
A Little Time
Twilight Of The Gods
A Tale That Wasn’t Right
           
Side B
Future World
Halloween
Follow The Sign
        
Keeper Of The Seven Keys Pt.II
     
Side A
Invitation
Eagle Fly Free
You Always Walk Alone
Rise And Fall
Dr.Stein
We Got The Right
    
Side B
March Of Time
I Want Out
Keeper Of The Seven Keys
      
The Best, The Rest, The Rare
       
Side A
I Want Out
Dr. Stein (Remix)
Future World
Judas
Walls Of Jericho
Ride The Sky (Edit)
        
Side B
Livin' Ain’t No Crime
Save Us
Victim Of Fate (Re-recorded version)
Savage
Don’t Run For Cover
      
Side C
Halloween (Radio edit)
Starlight (Re-recorded version)
Oersnt Of Life (From Death Metal)
Metal Invaders (From Death Metal)
Surprise Track
      
Side D
Keeper Of The Seven Keys (Remix)

                

- Helloween LP (czerwony winyl)

- Judas Maxi Single (żółty winyl)

- Walls Of Jerico LP (pomarańczowy winyl)

- Keeper Of The Seven Keys Pt.1 LP (purpurowy winyl)

- Keeper Of The Seven Keys Pt.2 LP (srebny winyl)

- The Best, The Rest, The Rare 2LP (niebieski/zielony winyl)

             

Odrodzona Noise Records ma pełne ręce roboty, ale trzeba przyznać, ma wiele do nadgonienia. Poza tym mają cały wachlarz możliwości i co ciekawe, jak coś wymyślą, nie wahają się z wdrożeniem tego.  Tym razem wymyślili zestaw pierwszych wydawnictw Helloween z okresu współpracy z Noise Records i to na winylach. W boxie "Starlight" znajdziemy następujące tytuły: EPki "Helloween" i "Judas", debiutancki album "Walls Of Jericho", obydwie części "Keeper The Seven Keys" oraz kompilację "The Best, The Rest, The Rare". Wszystkie albumy wydane są na kolorowych winylach. Z tego co widzę, to jakieś szaleństwo, te barwne placki robią duże poruszenie wśród dzisiejszych kolekcjonerów. Kiedyś były czarne winyle i było super. Do tego dochodzi duży dwustronny plakat ze starym składem i nakładka na talerz gramofonu. Do wydań zakupionych po przez stronę pumpkins-store.com dodawana jest jeszcze naszywka. Na oddzielną uwagę zasługuje składanka "The Best, The Rest, The Rare". Jej zawartość została rozszerzona o kolejne cztery nagrania i chyba w ten sposób znalazły się na niej wszystkie rzadkie wersje kawałków z ery Noise. Ogólnie rzecz biorąc wszystkie albumy, które znalazły się w boxie, to wydawnictwa kultowe, ciężko wyobrazić sobie bez nich historię heavy metalu. Pierwsza EPka "Helloween" i duży album "Walls Of Jericho" zawierają młodzieńczy, niepokorny, żywiołowy, surowy ale pełen polotu heavy metal, który jedni nazywają speed metalem inni power metalem. Obie płyty przepełnione są energią, imponującymi tematami, wpadającymi w ucho melodiami, porywającymi solówkami, kapitalnymi riffami, wyśmienitą, rozpędzoną, pulsującą i mocną sekcją rytmiczną. Na dodatek wszystko podane na szybkości. Fakt można lekko czepić się do samego brzmienia albo do nieokrzesanych wokali Kai Hansena czy też wyraźnej fascynacji Iron Maiden. Teraz to już nie ma znaczenia, pewnie jak ktoś chciałby to naprawić, uzyskałby efekt, jak pewna wierna z miasteczka Bojra, która ulepszyła w swoim kościele zabytkowy fresk "Ecce homo". Wady i zalety tych płyt to już coś zupełnie niepowtarzalnego i totalnie oryginalnego. Utwory, które znalazły się na tych wydawnictwach, każdy fan zna na wylot. Owszem niektóre są ciut słabsze ale pewnie wszyscy czuliby się nieswojo gdyby teraz usunięto chociaż jeden z nich. Z podobnych powodów nie odważę się wytypować mojego ulubionego utworu z tego okresu. Bowiem całość to jest zupełna maestria. Pewnie zacząłbym od "Starlight" a skończyłbym na "How Many Tears". Pamiętam jak dziś, jak polowałem w radio na pojedyncze nagrania z tych krążków, jak trochę później, dzięki wielkiemu szczęściu mogłem nagrać sobie te longplaye na kasety. Aby w końcu po latach kupić sobie CD, na którym znalazły się połączone nagrania z "Helloween" i "Walls Of Jericho" i kawałek Judas. Gdy te pozycje miałem na kasetach to takie utwory, jak "Muredr", "Warrior", "Ride The Sky", "Guardians", "Metal Invaders", "Gorgar" i "Heavy Metal (Is The Law)" były powtarzane aż do porzygu. Może trochę spokojniej było przy eksploatowaniu CD, ale z początku on też rzadko opuszczał odtwarzacz. Jeżeli omówione krążki to kult, to ich następcy czyli obydwie części "Keeper The Seven Keys" to już totalne mistrzostwo. Przede wszystkim zmienił się wokalista, za mikrofonem staną młodziutki i boski Michael Kiske, który wtedy zestawiany był z samy Dickinsonem, zdecydowanie zmieniło się brzmienie, oczywiście na lepsze, w podobnym wymiarze zmieniły się także kompozycje, choć na debiucie niekiedy można było natknąć się na zaskakująco dojrzałe fragmenty. Zdefiniowanie "helloweenowego" power maetalu zamykają teksty w stylu fantasy. Nie zmieniło się za to podejście do melodii i chwytliwości refrenów, co przy świetnych warunkach Kiske przyniosło wyśmienite efekty. Duet Hansena - Weikath zachwyca jeszcze bardziej, nie tylko młodzieńczą fantazją ale także techniczną dojrzałością. Mimo wyraźnego przeskoku muzycznego oraz wspomnianej dojrzałości muzycznej, zespół zachował młodzieńczą świeżość. Każda z kompozycji to potwierdza - lecąc od początku  -  czyli od "I’m Alive", "A Little Time", Twilight Of The Gods" po przez najbardziej przebojową "Future World" kończąc na enigmatycznym "Follow The Sign". Jednak punktem kulminacyjnym tego albumu jest trzynasto minutowy kolos "Halloween", który zahacza wręcz o progresywne elementy. Druga odsłona "Keeperów" jest naturalną kontynuacją jej pierwszej części. Z resztą muzycy planowali wydać obie płyty jako podwójne wydawnictwo, ale ówcześni włodarze wytwórni odradzili zespołowi ten pomysł. Akt drugi zawiera również ekscytujący materiał, ale niestety, nie porwał mnie jak "Keeper The Seven Keys part I". Do tej pory biję się z myślami dlaczego tak się stało. Przecież na tym krążku jest wiele świetnych i dynamicznych utworów, z wpadającymi w ucho melodiami. Zaczynając od energetycznego otwieracza "Eagle Fly Free", po przez  bezpośredni" Rise And Fall",  radosny "Dr.Stein", dynamiczny "March Of Time", kończąc na "żelaznym" klasyku "I Want Out". Także jak na poprzednim winylu jest także mocno rozbudowana muzyczna mini suita, tym razem w postaci tytułowego "Keeper Of The Seven Keys". Szkoda, że jest bardziej w klimacie ekscentrycznego i tajemniczego "Follow The Sign" niż porywającego "Halloween". Te albumy to najlepszy czas w karierze tej formacji. Większość muzyki, którą wtedy napisali do tej pory stanowi podstawę ich repertuaru. Później też były dobre chwile ale większość fanów, pewnie muzycy też, najchętniej wracają właśnie do tych czasów. Powracając do sedna, rok po premierze Polskie Nagrania wypuszczają pierwszą część "Keeper The Seven Keys", więc większość maniaków z Polski mogła rozkoszować się i docenić muzyczną zawartość tej płyty. Podobnie jak autor tego teksu. Niestety w moim wypadku w momencie wydania części drugiej miałem ją tylko na kasecie, ale za to nagranej bezpośrednio z winyla wyproszonego od któregoś ze znajomych. Pewną ciekawostką jest fakt, że wtedy na moim podium rozsiadła się Metallica, ale płyty Helloween zawsze mocno obszarpały garderobę Amerykanów. Helloween i fani tego zespołu nie mogą narzekać, bowiem "Starlight: The Noise Records Collection" to ani pierwszy, ani jedyny box w historii tego zespołu. Najwidoczniej miłośnicy Helloween uwielbiają takie gadżety, więc podejrzewam, że ten również znajdzie swoich odbiorców. Wiem, że kolekcjonerzy mogą wyrazić swoje niezadowolenie, bo to nie pierwsze bicia itd., ale za jakiś czas "Starlight" też będzie pierwszym biciem. Poza tym, jeżeli się nie mylę, to te tytuły są po raz pierwszy na kolorowej masie. Parę innych plusów też się znajdzie, ale głównie dla młodszych fanów, którzy nie mieli Helloween na winylach. Z drugiej strony starsi, którzy swego czasu wyzbyli się swoich płyt, znowu w dość łatwy sposób mogą zostać ich właścicielami. Pewnie takie dylematy będą Was nękały przez jakiś najbliższy czas, do póki nie zdecydujecie się an zakup tego boxu. Natomiast kierownictwo Noise Records pewnie myśli nad kolejnymi atrakcjami. Dopingują ich wierni fani, podrzucają przeróżne tematy. Mnie najbardziej spodobał się pomysł ponownej edycji składanki "Death Metal" z 1984r. Za jakiś czas z pewnością przekonamy się, co ta wytwórnia będzie promowała.

\m/\m/
helloween starlight  box b

rightslider_003.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png

Goście

4963894
DzisiajDzisiaj1285
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4844
Ten miesiącTen miesiąc46727
WszystkieWszystkie4963894
54.235.6.60