Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

ELIXIR OF DISTRESS - Kontynent

 

(2018 Winterheart Music)
Autor: Wojciech Chamryk
 
elixir of distress kontynent m
Tracklist:
1. Kontynent
2. Kołyma
3. Katorga
4. Workuta
5. Magadan
          
Nie mam pojęcia skąd ani kim są – ponoć ma to związek z faktem, że w trakcie rozpoczętych jeszcze w 2013 roku nagrań tej płyty skład Elixir Of Distress zmieniał się tyle razy, że nie ma już niczego wspólnego z tym oryginalnym. Trochę mnie to dziwi, bo wielokrotnie we wkładkach płyt różnych zespołów widuję nazwiska i zdjęcia aktualnego składu, a dopiero gdzieś niżej, drobnym druczkiem, można przeczytać, że partie perkusji, gitary czy innego basu nagrał zupełnie ktoś inny. Ale OK, black metal rządzi się swoimi prawami, a nad debiutancką płytą Elixir Of Distress warto pochylić się nie tylko dlatego, że to siarczysta muzyka o skandynawskim rodowodzie i odniesieniami do tamtejszej, drugiej fali blacku, ale też z racji tekstów. Układają się one bowiem w koncept o zsyłkach Polaków na Syberię w czasie II wojny światowej, co nie jest oczywistym tematem akurat w tej stylistyce muzycznej. „Kontynent” to pięć utworów, trwających od ponad ośmiu do blisko 11 minut – na swój sposób urozmaiconych, bo trafia się tu na przykład akustyczne solo, siarczyste blasty równoważą zaś majestatyczne zwolnienia i balladowe partie – ale to jednak tekst przyciąga tu najbardziej, a muzyka oddaje tylko grozę i beznadzieję tej opowieści.
„Kontynent” – „symbol straconych złudzeń” jest pierwszym etapem zsyłki do gułagu – „Dalej niż horyzont/dalej niż Bóg/dalej niż sumienie/dalej niż głód”. „Kołyma” to jeden z punktów docelowych, gdzie więźniowie w nieludzkich warunkach i przeraźliwym zimnie muszą pracować, bo „Sprawiedliwość – luksusowa dziwka dla wybranych – nie nadejdzie nigdy”, a więcej niż pewna jest śmierć z głodu bądź od mrozu, ewentualnie od kuli, po której pozostanie tylko „Na czaszce piętno/otwór z tyłu głowy”. „Katorga” jest kolejnym rozdziałem tej straszliwej opowieści, gdzie „Dzieło dokonane w imię czerwonych ideałów”, a etapem, zdawałoby się końcowym, jawi się „Workuta” – „Ostatni przystanek, otwarto wagony/Ciebie już nie ma…” – „Tu będziesz pracował tak długo, aż zdechniesz”. Byli jednak zesłańcy, którzy uniknęli tego losu, dzięki podpisaniu układu Sikorski-Majski, a o ich drodze do Magadanu, portu nad Morzem Ochockim i niedowierzaniu, że jednak zdołali wyrwać się z tak niewiarygodnej opresji, opowiada finałowy „Magadan”.
Jak więc widać „Kontynent” nie jest płytą dla każdego, ale bez cienia wątpliwości Elixir Of Distress nagrali płytę nie pozostawiającej obojętnym – nawet jeśli nie ma się pojęcia o historii.
(5/6)
Wojciech Chamryk

rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5049540
DzisiajDzisiaj154
WczorajWczoraj1225
Ten tydzieńTen tydzień3019
Ten miesiącTen miesiąc53191
WszystkieWszystkie5049540
52.14.8.34