DROWN MY DAY - The Ghost Tales
Tracklist:
1. Introvert
2. Nightmare Becomes Reality
3. Land Of Misery
4. Yurei's Revenge
5. Carnage
6. Devil's Forest
7. Burn It Down
8. Battle Royale
9. Blue Skin
10. You Will Not Get Rid Of Me
Line-up:
Maciej Korczak – śpiew
Sergiusz Smolnicki – gitara
Sławomir Wojtas – gitara
Arkadiusz Antosz – bas
Jakub Homik - perkusja
Ostatnio było o tej formacji nieco ciszej, ale Drown My Day w żadnym razie nie próżnowali: przed dwoma laty ukazała się EP „Nightmare Becomes Reality”, teraz przyszła pora na premierę drugiego albumu „The Ghost Tales”. Deathcore jaki jest wie doskonale każdy co lepiej zorientowany w metalowych dźwiękach, jednak krakowska ekipa podchodzi do tematu nader nieszablonowo, proponując coś więcej niż eksploatowanie po raz tysięczny zgranych riffów i schematów aranżacyjnych. Nie ma też mowy o atakujących non-stop jakichś zawrotnych prędkościach – blasty pojawiają się tu tylko okazjonalnie – ponieważ zespół stawia na średnie tempa i niewiarygodnie ciężkie, surowe brzmienie. Sprawia ono, że poszczególne utwory przetaczają się przez słuchacza niczym superciężki czołg najnowszej generacji, a owo wrażenie pogłębia jeszcze urozmaicona warstwa rytmiczna, za którą odpowiada nowy perkusista Jakub Homik.
Wyrazisty groove jest więc atutem choćby „Land Of Misery” czy „You Will Not Get Rid Of Me”; generalnie zresztą aranżacje są tutaj dopracowane pod każdym względem, dzięki czemu poszczególne kompozycje są zróżnicowane i nie zlewają się w jakąś soniczną magmę. Nie brakuje też w nich melodyjnych zwolnień z gitarą solową w roli głównej („Yurei's Revenge”, typ na singla dla rockowych stacji) oraz urozmaiconych partii Macieja, z głównym wokalem wspieranym też gdzieniegdzie chórkami czy dodatkowymi nakładkami („Burn It Down”, „Devil's Forest”), wspomaganym w „Carnage” dodatkowo przez Mazura z Oblivion i Przema z Burn The Witch.
Są też ciekawostki, bo „Battle Royale” to początkowo istny, doomowy walec z czasów świetności death/doom metalu starej szkoły, dopiero później atakujący perkusyjnymi zrywami, kontrowanymi jednak momentami zwolnień, a „Blue Skin” ma w sobie coś z zakręconych, djentowych klimatów.
Równie efektownie prezentuje się też szata graficzna płyty: począwszy od coveru do książeczki i oprawy digipacka, autorstwa Kuby Sokólskiego, a „The Ghost Tales” można bez wątpienia potraktować jako nowe otwarcie dla Drown My Day, zespołu oryginalnego, poszukującego i z powodzeniem unikającego szufladek.
(5/6)
Wojciech Chamryk