BIG BOY BLOATER & THE LIMITS - Pills
(2018 Provogue/Mascot)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Pills
2. Friday night’s alright for drinking
3. The Saturday night desperation shuffle
4. Stop stringing me along
5. Unnaturally charming
6. Slacker’s paradise
7. Mouse organ
8. Oops sorry
9. She didn’t even buy a ticket
10. This ain’t rufus
11. The digital number of the beast
12. A life full of debts
2. Friday night’s alright for drinking
3. The Saturday night desperation shuffle
4. Stop stringing me along
5. Unnaturally charming
6. Slacker’s paradise
7. Mouse organ
8. Oops sorry
9. She didn’t even buy a ticket
10. This ain’t rufus
11. The digital number of the beast
12. A life full of debts
Ten brytyjski gitarzysta faktycznie ma dla nas – zgodnie z tytułem płyty – garść pigułek. Przeważają wśród nich takie o bluesowych właściwościach, bo właśnie w tej stylistyce trio Big Boy'a Bloatera czuje się najlepiej. Tytułowy „Pills” jest tego świetnym przykładem: oszczędna sekcja z miarowymi bębnami Matta Cowley'a, pięknie pulsującym basem Stevena Oatesa, stylowa gitara bez zbędnej nuty i niski, mroczny głos – tylko tyle i aż tyle. A tuż obok czają się wcale nie gorsze „Friday Night's Alright For Drinking” czy „She Didn't Even Buy A Ticket”, albo korzenny „Mouse Organ”, niczego sobie jest też balladowy „A Life Full Of Debt”. Z pigułek o nieco innym, ale zbliżonym smaku szef kuchni Big Boy poleca dynamiczny shuffle „The Saturday Night Desperation Shuffle”, bujający „Oops Sorry” z knajpianym pianinem i podszyty funkiem „Slacker's Paradise”. Mamy też kilka utworów z żywiołowym, damskim chórkiem, który świetnie brzmi zwłaszcza w „Stop Stringing Me Along” czy „Unnaturally Charming”, dopełniając historie wyśpiewywane przez lidera. Radzi on sobie za mikrofonem doskonale, ale jednak wolę go jako gitarzystę, bo w tej roli jest jeszcze lepszy.
(4,5/6)
Wojciech Chamryk
Wojciech Chamryk