SILVER DUST - House 21
(2018 Fastball)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
01. Libera me
02. The unknown Soldier
03. House 21
04. Forever
05. Once upon a time
06. La La La La
07. Bette Davis eyes
08. This war is not mine
09. The witches dance
10. It’s time
11. It’s calling
02. The unknown Soldier
03. House 21
04. Forever
05. Once upon a time
06. La La La La
07. Bette Davis eyes
08. This war is not mine
09. The witches dance
10. It’s time
11. It’s calling
Z płytami takimi jak „House 21” mam niejaki problem, bo są one zwykle na naprawdę wysokim poziomie, ale ich zawartość absolutnie do mnie nie trafia. Podobnie jest z najnowszym dziełem szwajcarskiego Silver Dust: nie dość, że to album koncepcyjny z historią opiewającą losy jednego z uczestników II wojny światowej, to jeszcze zespół czerpie z najrozmaitszych stylistyk, mieszając je często bez ładu i składu. Dlatego klimatyczny black sąsiaduje tu z falsetami niczym z płyt The Darkness, wodewilowe klimaty z symfonicznymi akcentami, ekstremalny ryk i blasty przeplatają się z organami Hammonda niczym z progresywnych płyt lat 70., a mroczny gotyk próbuje współbrzmieć z rytmami techno czy synth popu lat 80. Eklektyzm, powiecie, zrywanie ze schematami, szerokie horyzonty – może i tak, ale jako całość „House 21” nie porywa niczym szczególnym, mimo niewątpliwego potencjału, dlatego:
(3/6)
Wojciech Chamryk
Wojciech Chamryk