BEHEMOTH - I Loved You At Your Darkest
(2018 Mystic Production)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Solve
2. Wolves ov Siberia
3. God = Dog
4. Ecclesia Diabolica Catholica
5. Bartzabel
6. If Crucifixion Was Not Enough...
7. Angelvs XIII
8. Sabbath Mater
9. Havohej Pantocrator
10. Rom 5:8
11. We Are the Next 1000 Years
12. Coagvla
2. Wolves ov Siberia
3. God = Dog
4. Ecclesia Diabolica Catholica
5. Bartzabel
6. If Crucifixion Was Not Enough...
7. Angelvs XIII
8. Sabbath Mater
9. Havohej Pantocrator
10. Rom 5:8
11. We Are the Next 1000 Years
12. Coagvla
Lineup:
Nergal - Guitars, Vocals
Inferno - Drums, Percussion
Orion - Bass, Vocals (backing)
Dla wielu osób ogromne sukcesy Behemotha są tą przysłowiową solą w oku, ale jak by nie patrzeć na różnorakie poczynania Adama „Nergala” Darskiego, to jednak to jego zespół jest obecnie najbardziej znaną w świecie grupą metalową z Polski. Ów stan rzeczy pewnie jeszcze ulegnie wzmocnieniu dzięki ukazaniu się jedenastego w dyskografii grupy albumu studyjnego „I Loved You At Your Darkest”, godnego następcy „Evangelion” i „The Satanist”, czyli płyt, które odbiły się szerokim echem nie tylko w metalowych kręgach. Co istotne Darski nie idzie tu na łatwiznę, świadomie i nader często odchodząc od patentów wypracowanych na wcześniejszych krążkach, proponując spójny i pod każdym względem bardzo urozmaicony materiał. Aż dziwne jak często zespół odchodzi od black/death metalu, chociaż ekstremalny „Wolves Ov Siberia” na otwarcie czy równie intensywny, mimo zwolnień, „If Crucifixion Was Not Enough...” nie pozostawiają cienia wątpliwości z jakim graniem mamy do czynienia. Ale już „God = Dog” jest znacznie bardziej wyrafinowany, mimo opętańczych blastów, a do tego całkiem też melodyjny, nie tylko za sprawą dziecięcego chóru, podobnie jak mroczny „Bartzabel”: utwór prosty i chwytliwy, z czystym śpiewem i wieńczącą go efektowną solówką. Aranżacyjny rozmach i progresywne podejście jeszcze bardziej uwidaczniają się w „Ecclesia Diabolica Catholica”, „Sabbath Mater” i „Havohej Pantocrator”, w którym to partie orkiestry robią szczególnie efektowne wrażenie.
„I Loved You At Your Darkest” to nie tylko trudniejsza niż wcześniej bywało w odbiorze muzyka i teksty, jak zwykle w przypadku Behemoth wymagające od słuchacza pewnego intelektualnego wysiłku czy nawet pewnego przygotowania z dziedziny szeroko rozumianej kultury, ale też dopracowana pod każdym względem oprawa graficzna płyty. Okładka Nicoli Samoriego nawiązuje więc do malarstwa sakralnego późnego średniowiecza, a w książeczce znajdują się zdjęcia muzyków, odtwarzających przed obiektywem Sylwii Makris, sceny ze słynnych religijnych obrazów, tak więc również pod tym względem jest to Behemoth nieoczywisty i prowokujący.
(5/6)
Wojciech Chamryk
Wojciech Chamryk