Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

AGRESSIVA 69 - Deus Ex Machina

 

(2019/1993  Requiem)
Autor: Wojciech Chamryk
 
agressiva69 deus ex machina2 s

Tracklist:
1. Misery
2. Agressiva 2069
3. Zawieszeni w próżni

4. Stary Bóg

5. Ted Suicide
6. Zamaskowany
7. Fast Food
8. Fire
And Water
9. Deus Ex Machina
10. Koniec dnia
Bonus tracks:

11. Męczenie Owiec – Agressiva 2069 (cover)
12. Astheria – Koniec dnia (cover)
13.
Agressiva 69 – Agressiva 2069 (Kings in white mo remix)
           
Lineup:

Tomasz Grochola – śpiew, sampler, effects
Jacek Tokarczyk – gitara, sampler, effects
                

Kultowy debiut Agressivy 69 sprzed ćwierć wieku doczekał się kolejnego wydania na CD i pierwszej edycji winylowej. Pierwotnie ukazał się tylko na kasecie, a recenzje w momencie premiery miał różne. Słuchając tego wznowienia sięgnąłem po prasę muzyczną z tamtego okresu i najwidoczniej propozycja krakowskiej grupy, wtedy prekursora, teraz już legendy industrialnego rocka w Polsce, była wtedy zbyt nowatorska, bo opinie były różne. Chyba najbardziej skrajną zaprezentował w „Tylko Rocku” Igor Stefanowicz, pisząc o „generatorze straszliwych dźwięków”, „metalowym techno, „które poziomem abstrakcji dorównuje twórczości Kinsky'ego”, którego „najlepiej się chyba słucha przy błyskach lamp stroboskopowych na najniższym poziomie kopalni węgla kamiennego” oraz konkludując: „jak będę miał dziecko, to nie pozwolę mu słuchać Agressivy 69, żeby mu się coś złego w głowie nie porobiło”, ale przewrotnie dając aż trzy gwiazdki, czyli „warto posłuchać”. Tymczasem „Deus Ex Machina” zniosła próbę czasu: ten materiał nadal świetnie brzmi na koncertach i równie dobrze z płyty, wydanej właśnie przez Requiem Records w ramach „Archive Series”. Może i niektóre brzmienia faktycznie nieco się zestarzały, ale w żadnym razie nie jest to archiwalne wykopalisko, co potwierdzają też koncertowe reakcje bardzo młodych słuchaczy, których w momencie premiery tej muzyki nie było nawet w planach. Co istotne wtedy była to propozycja przede wszystkim dla fanów rocka industrialnego, gdy teraz po „Deus Ex Machina” sięgają też metalowcy i zwolennicy wielu innych gatunków – na ich koncercie widziałem też gościa z dreadami oraz zwolenników jazzu, doceniających awangardowe podejście zespołu i niesztampowość muzycznych poszukiwań w obrębie dość zachowawczej przecież stylistyki. Ta płyta to bowiem nie tylko gitarowa ściana dźwięku plus zdehumanizowany, elektroniczny bit z wszelkiej maści samplami – poszczególne kompozycje są urozmaicone, Tomasz Grochola różnicuje swoje partie – aż do blackowego skrzeku włącznie!  – a chociaż całość jest motoryczna, mocna i transowa, to mamy tu również momenty niepozbawione melodii („ Agressiva 2069”) czy nawiązujące nawet z przymrużeniem oka do klasyki rocka („Ted Suicide”). A niepodważalną pozycję Agressivy 69 w krajowym rocku i jej ogromny wpływ na młode zespoły potwierdzają dwa covery w wykonaniu Męczenia Owiec oraz Astherii – to nowe, bardzo ciekawe spojrzenie na klasyki krakowskiej grupy.

(5,5/6)
Wojciech Chamryk

rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4963175
DzisiajDzisiaj566
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4125
Ten miesiącTen miesiąc46008
WszystkieWszystkie4963175
3.236.111.234