Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

RAMMSTEIN - Rammstein

 

(2019 Universal Music )
Autor: Grzegorz Cyga
 
rammstein-rammstein s
Tracklist:
1. Deutschland
2. Radio
3. Zeig Dich
4. Ausländer
5. Sex
6. Puppe
7. Was Ich Liebe
8. Diamant
9. Weit Weg
10. Tattoo
11. Hallomann
                
Lineup:
Till Lindemann – wokal
Richard Z. Kruspe – gitara prowadząca
Paul Landers – gitara rytmiczna
Oliver Riedel – gitara basowa
Christoph „Doom” Schneider – perkusja
Christian „Flake” Lorenz – instrumenty klawiszowe
              
Rammstein nie wypuszcza płyt za często, dlatego najnowsza jest dopiero siódmym studyjnym wydawnictwem w 25-letniej historii zespołu. Jednak tym razem niemieccy muzycy przeszli samych siebie i kazali fanom czekać aż 10 lat. W tym czasie wiele się zmieniło m.in. na sile przybrały serwisy streamingowe, a kilku członków Rammsteina spróbowało działań solowych. Jednak w końcu Panowie zdecydowali się spotkać i nagrać kolejny krążek.
Współzałożyciel i gitarzysta Richard Z. Kruspe mówił w wywiadach, że chciał zwrócić większą uwagę na muzykę, przez co owe kompozycje miały być bardziej melodyjne i żywe. To nie jedyna zmiana, ponieważ kapela znana z rozmachu postawiła na minimalizm i umieściła na okładce wyłącznie zapałkę i nie nadając nazwy płycie.
Jednak singiel „Deutschland” jest utrzymany w typowym stylu grupy. Elektroniczne brzmienie klawiszy, wyrazisty gitarowy riff i charakterystyczna linia melodyczna przywodzą na myśl czasy „Herzeleid” oraz „Sehnsucht”. Dokładając do tego szczery tekst Tilla o polityce Niemiec i kapitalny teledysk mamy kolejny przebój w dorobku kapeli. Drugie w kolejce „Radio” także promuje nienazwany album i tu już zaczynają się eksperymenty.
Ponownie duże pole do popisu otrzymał klawiszowiec Christian Lorenz. Natomiast cała reszta gra typowe, marszowe staccato, lecz całość sprawia wrażenie bardzo tanecznej i idealnie skrojonej pod areny i stacje radiowe. Podobny, stadionowy charakter ma „Ausländer”. Co więcej, aby ten kawałek był bardziej „światowy” w tekście refrenu znalazło się kilka zwrotów w różnych językach. Jestem pewien, że przyjmie się on w wielu klubach z muzyką techno. Spory potencjał, by przyciągnąć nowe grono odbiorców ma także „Weit Weg”. Kompozycję otwiera wyrwany wprost z lat 80. i dyskografii Kraftwerka elektroniczny wstęp. Mimo obecności gitar jest on motywem przewodnim. A za sprawą refrenu piosenka ma w sobie coś z arena rocka, eurodance’u, a nawet gospelu.
Nie oznacza to jednak, że Rammstein zapomniał o swych metalowych korzeniach — co to, to nie, a najlepszym dowodem są na to „Zeig Dich” oraz „Tattoo”. Pierwszy z wymienionych można nazwać „Zerstören II”, ponieważ jest zbudowany w bardzo podobny sposób. Oprócz podobnego riffu i motoryki owe skojarzenia budzi konstrukcja tekstu. Wypowiadane przez Tilla słowa opierają się na tym samym rdzeniu. Tyle że w piosence z 2005 roku sprawa dotyczyła jednej zwrotki, a tu mamy prawie każdy wers opatrzony tym patentem. Dodatkowego smaczku nadaje chóralny wstęp i brudny riff. Przywodzą one na myśl początki grupy Ghost. Z kolei „Tattoo” to coś dla miłośników zespołu pamiętających pierwsze trzy płyty. Ostry jak brzytwa riff napędza zwrotki zupełnie jak w „Sehnsucht, by potem zrobić więcej miejsca dla chóru, a Till śpiewa natchnionym głosem zupełnie jak w „Hallelujah”. A forma wokalna frontmana to kolejny pozytyw, który należy odnotować.
Nie od dziś wiadomo, że Till potrafi czarować swym głosem sięgając po swój naturalny baryton, potem w mgnieniu oka zmienić go w nastrojowy szept, by wreszcie z całych sił krzyczeć jak psychopata jak w „Puppe”. Dlatego nawet słabszym fragmentom, którymi są „Sex”, „Was Ich Liebe” oraz „Diamant” warto dać szansę, by samemu sprawdzić co niemiecki wokalista tam wyrabia. Szczególnie ubolewam nad owym diamentem — jest to klimatyczna kompozycja z niecodzienną linią melodyczną w refrenie, lecz niestety trochę za mało się w niej dzieje, do tego jest za krótka. Dlatego należy ją traktować jako przerywnik, choć jako coda albumu sprawdziłaby się idealnie.
Pod kątem brzmienia nowy krążek Rammsteina charakteryzuje się klarownością i sporą przestrzenią. Chociaż wszystkie kompozycje mają dużą ilość mocy, rozpoznawalnego niemieckiego brudu, mają także sporo powietrza. Jest to słyszalne zwłaszcza w „Puppe”, gdzie w refrenie słyszymy jedynie duet wokalisty z perkusją. Jednak na tej płycie takich momentów, w których każdy z sześciu muzyków może się popisać jest więcej. Przykładowo „Weit Weg” jako jedyny posiada solówkę gitarową, z kolei „Hallomanna” otwiera basowy riff okraszony niespokojnymi klawiszami.
Niezatytułowane dzieło Rammsteina daje odmienne spostrzeżenie na muzykę Niemców, ponieważ są to spójne, melodyjne utwory przywodzące na myśl początkowe dokonania. Być może otwierają one nowy rozdział, czego symbolem może być zapałka zdobiąca okładkę. Jednocześnie znajduje się tu wiele elementów, przez co fani poczują się jak w domu. Każdy koncert, każdy kolejny album Rammsteina to wydarzenie, na który czeka cały świat. Po wysłuchaniu tego twierdzę, że było warto, nawet jeśli nie okryje się taką sławą jak pierwsze płyty.
(5/6)
Grzegorz Cyga

rightslider_001.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_003.png

Goście

5050536
DzisiajDzisiaj1150
WczorajWczoraj1225
Ten tydzieńTen tydzień4015
Ten miesiącTen miesiąc54187
WszystkieWszystkie5050536
18.223.172.252