Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

KAT - Without Looking Back

 

(2019 Pure Steel Records)
Autor: Bartek Kuczak
 
kat-without-looking-back s
Skład:
Qbek Weigel – wokal
Piotr Luczyk – gitara
Adam "Harris" Jasiński – bas
Mariusz Prętkiewicz – perkusja
                   
Lista utworów:
1. Black Night in My Chair
2. Poker
3. Medieval Fire
4. The Race for Life
5. Flying Fire
6. Wild
7. Walls of Whispers
8. Let There be Fire
9. More
10. The Promised Land
                      
Czasem bywa tak, że z powodu nieporozumień personalnych z jednego dobrego zespołu robią się dwa. Przykłady? Venom, Rhapsody, Queensryche... tyle tak na szybko mi przyszło do głowy. Ale zazwyczaj jest tak, że tylko jeden z nich jest tym „prawilnym”. Taki sam los spotkał naszą rodzimą legendę. Dowodzony przez Piotra Luczyka zespół wydał właśnie swą kolejną płytę. „Without Looking Back”, bo o tym albumie mowa, został wydany przez niemiecką Pure Steel Record. Przyznam szczerze, że jeszcze do niedawna nigdy bym się takiego połączenia nie spodziewał. Życie jednak potrafi zaskakiwać. Przejdźmy może do muzycznej zawartości nowego dzieła grupy Kat. Obecne wcielenie zespołu Luczyka to taka dość fajnie skomponowana i całkiem nieźle zagrana mieszanka hard rocka i klasycznego heavy metalu. Momentami można odnaleźć lekkie nawiązania do southern metalu („Black Night In My Chair”), innym razem jest zdecydowanie bardziej klasycznie (chociażby taki „Wild” czy „The Race Of Life”). Generalnie „Without Looking Back”  to taki poprawny album hard'n'heavy. Poprawny, ale bez wielkich fajerwerków. Taki, do którego można sobie wrócić od czasu do czasu, ale raczej nie będzie się go nomen omen katować na okrągło. W sumie w tym miejscu mógłbym tą recenzję zakończyć, gdyby nie jedno „ale”. Otóż powiem tak. Nie miałbym z „Without Looking Back” żadnego problemu, gdyby nie logo „Kat” na okładce. Pytanie, czy znajdziemy tu jakieś wspólne mianowniki ze starymi, przez wielu uważanymi za kultowe, albumami Kata, jak „Oddech Wymarłych Światów”, czy „Bastard”. Otóż nie znajdziemy żadnych. Niestety, wspomniane logo na okładce sprawia, że nie można „Without Looking Back” postrzegać w całkowitym odseparowaniu od reszty dyskografii formacji. Problemem tutaj nawet nie jest brak Romana Kostrzewskiego. Dzierżący obecnie mikrofon Jakub „Qubek” Weigel to naprawdę świetny wokalista idealnie pasujący do obecnego stylu grupy, a myślę również, że bez większych problemów odnalazłby się w starym (mimo, iż sam nie wywodzi się z metalowej sceny). Problemem jest to, że tutaj nie ma Kata. Nigdzie. Ani w muzyce, ani w tekstach, ani w klimacie... Kat jest jedynie w nazwie. Nie bardzo wiem, jak mam ten zbiór utworów ocenić. Jeżeli popatrzeć na „Without Looking Back” jako na kolejną płytę heavy metalową, jakich wychodzi obecnie masa, to jest w miarę dobrze. Nie ma rewelacji, ale nie ma też tragedii. Jednak mam z tyłu głowy fakt, że jest to, jakby na to nie patrzeć album formacji, która ma na koncie „Oddech Wymarłych Światów”, więc z tego też powodu z wydaniem oceny się powstrzymuję. (-)
Bartek Kuczak

rightslider_005.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4962956
DzisiajDzisiaj347
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień3906
Ten miesiącTen miesiąc45789
WszystkieWszystkie4962956
44.213.80.174