Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

GIVE UP TO FAILURE - Burden

 

(2020 Requiem Records)
Autor: Wojciech Chamryk
 

giveuptofailure-burden b 

Setlista:
Sedation
All I Wanted
After The Fall
Within
Sleepless Hole
Holy Drug
Million Words
Burial Ground
                     
Lineup:
Mark Magick
Krzysztof Młyńczak
Dominik Półtorak
Michał Szczypek
Rafał Wekiera
                                      
Give Up To Failure był początkowo solowym projektem grającego w Aviaries Marka Magick'a, ale jak to w życiu bywa zaszły zmiany i po skompletowaniu składu projekt przeobraził się w pełnoprawny zespół. Album „Burden” jest jego debiutem, ale gdy Aviaries preferowali post-punk, Give Up To Failure poszli w zupełnie inne rejony, łącząc go z mrocznym cold wave, shoegaze i post-rockiem – jeśli już muszę podać tu jakieś przykładowe nazwy, to nader adekwatne będą rodzime grupy Made in Poland, 1984, Tides From Nebula czy Besides, a zespół dodaje do tego takie źródła inspiracji jak Holy Faen czy Chelsea Wolfe. I wbrew pozorom ma to wszystko sens, a efekt jest jedyny w swoim rodzaju. Powiem więcej: akurat w tej kategorii dawno nie słyszałem tak udanej i robiącej tak silne wrażenie płyty – w rocznych zestawieniach i podsumowaniach najlepszych debiutów „Burden” będzie pewnie plasować się wysoko. Co ważne mroczny, depresyjny klimat pięknie przeplata się tu z urokliwymi melodiami (singlowy „After The Fall”, „Holy Drug”), nie brakuje też kompozycji z wyrazistszymi partiami gitarowymi („All I Wanted”), albo wręcz hipnotyzujących („Burial Ground”). Ten specyficzny, duszny klimat nie zostaje zakłócony nawet wejściami zgrzytliwej elektroniki („Sedation”; utwór dodatkowo wzbogacony udziałem perkusyjnej grupy Sete Rios) czy patentami bliższymi elektronicznego rocka („Within”), co tym dobitniej świadczy o całościowym podejściu zespołu do tego materiału i konsekwentnej realizacji zaplanowanych założeń. Do tego wszystkiego świetnie pasuje głos lidera, traktowany zwykle niczym kolejny instrument, natchniony i nierealny – tym bardziej, że „„Burden” opowiada o walce z własnymi, wewnętrznymi demonami, uzależnieniami, słabościami i lękiem”.
To piękna płyta na jesienne i zimowe miesiące – może nie dla każdego, ale na pewno dla słuchacza potrafiącego docenić niebanalne spojrzenie na mroczną, nieoczywistą muzykę.
(6/6)
Wojciech Chamryk
rightslider_003.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png

Goście

4963888
DzisiajDzisiaj1279
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4838
Ten miesiącTen miesiąc46721
WszystkieWszystkie4963888
54.157.61.194