Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

HOLY DEATH - Forever Burning Ashes

 

(2021 Old Temple)
Autor: Wojciech Chamryk
 

holydeath-foreverburningashes s 

Tracklist:
1. Heaven Torn Apart   
2. Flaming Storm         
3. Broken Seals            
4. Revange      
5. Awakening   
6. Killed by Death
7. Awakening     
                      
Lineup:
Daren - Drums
Berserk Blacksoul - Bass
Mortimer Neat - Guitars
Necronosferatus Guardian Luciferis - Vocals 
                        
Drugi album Holy Death „Forever Burning Ashes“ oryginalnie ukazał się w roku 2001, a niedawno, z racji 20 rocznicy premiery, doczekał się pierwszego wznowienia. W wersji Old Temple dostajemy materiał podstawowy, bez bonusów demo, ale za to na złotym dysku, w slipcase i z poprawioną szatą graficzną. Na początku obecnego wieku grupa Leszka Wojnicza-Sianożęckiego miała już ugruntowaną pozycję na blackowej scenie i to nie tylko polskiej, bowiem wcześniej „Triumph Of Evil“, został wydany przez norweską firmę Head Not Found. „Forever Burning Ashes“ jest potwierdzeniem tego stanu rzeczy, prezentując krakowską grupę w naprawdę wysokiej formie, mimo tego, że nieudana współpraca z Metalionem („Triumph Of Evil“ w wersji Head Not Found zawierał liczne błędy, wydawca nie rozliczył się też z zespołem jak należy) miała niewątpliwy wpływ na kryzys i zmiany personalne w Holy Death. „Forever Burning Ashes“ to jedyny efekt współpracy ówczesnego składu – krótko przed sesją nagraniową w sanockim Manek Studio do Necronosferatusa ponownie dołączył perkusista Daren, a podstawowy line-up dopełnili gitarzysta Mortimer Neat oraz basista Berserk Blacksoul, dla których był to jedyny materiał nagrany z Holy Death. Jednak nie wszyscy muzycy radzili sobie z dość wymagającymi utworami, stąd udział w nagraniach odpowiedzialnego za solówki gitarzysty Krzysztofa Pieczonki i klawiszowca Jacka Mielnickiego. Być może właśnie dzięki temu bezkompromisowy black Holy Death stał się nie tylko nieco bardziej melodyjny, ale też dopracowany aranżacyjnie i po prostu ciekawszy. Mimo programowej surowości mamy tu więc również długie, spójne, zróżnicowane i bogate w drugoplanowe detale kompozycje, takie jak „Broken Seals“ i „Revenge”. Ciekawy jest też „Awakening”, mroczny utwór podszyty ambientem, z robiącymi wrażenie partiami syntezatorów.
Nie brakuje też oczywiście ekstremalnych przyspieszeń, tak jak w openerze „Heaven Torn Apart”
czy surowszym brzmieniowo, z racji demówkowego charakteru, „Awakening” w wersji z 1999 roku. Zaciekawia też cover, bo „Killed By Death” to niezbyt oczywisty wybór dla blackowego zespołu, w dodatku Holy Death przerobili utwór Motörhead z nieco późniejszego okresu, bo z roku 1984, gdy zwykle nagrywa się te starsze klasyki Lemmy'ego. To wersja surowsza od oryginału, o trochę punkowym posmaku, chociaż refren jest już całkiem melodyjny, wykrzykiwany chóralnie i bez obecnego w zwrotkach skrzeku. Tym większa więc w kontekście zawartości „Forever Burning Ashes“ szkoda, że po wydaniu w roku 2005 kolejnego albumu „The Knight, Death And The Devil” targany problemami i ustawicznymi zmianami składu Holy Death rychło zamilkł na zawsze. Na szczęście muzyka pozostała, nie zestarzała się ani o jotę i wciąż jest przypominana, bo to już klasyka polskiego black metalu.
(6/6)
Wojciech Chamryk
rightslider_001.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_003.png

Goście

5054201
DzisiajDzisiaj1734
WczorajWczoraj3081
Ten tydzieńTen tydzień7680
Ten miesiącTen miesiąc57852
WszystkieWszystkie5054201
3.144.253.161