Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

GALLILEOUS – Fosforos

 

(2021 ProgMetalRock Promotion)
Autor: Sam O’Black
 

gallileousfosforos s 

Tracklist:
1. Golem 06:26
2. The Groke 05:00
3. Frankenstein 08:31
4. Fosforos 06:22
5. An Invisible Man 05:38
6. Bakeneko 04:08
7. La La Land 02:22
8. The Basilisk 06:06
9. Ja Monster 05:17
                     
Poprzedni longplay naszych rodaków, “Moonsoon” (2019), ceniłem za zdrową dawkę pozytywnego szaleństwa. Wynikało ono prawdopodobnie z intensywnego zestawienia rock’n’rollowej werwy z całkiem przestrzennymi, a niekiedy wręcz podniosłymi, aranżacjami. Nie tylko perkusja ponaglała przebieg kompozycji, czego najdobitniejszym przykładem był pozbawiony niej, nerwowy wstęp na gitarę akustyczną i głos w “Dance With The Planet Caravan”. Dlatego przy “Moonsoon” czułem się, jakbym obserwował pracę zagonionych kucharzy w wykwintnej tajskiej restauracji. Podczas kontaktu z najnowszym LP “Fosforos” czuję się natomiast tak, jakbyśmy po posiłku pozostali przez jakiś czas przy stole, aby wspólnie pomyśleć o czymś ważnym. Wprawdzie w naszych żołądkach trawią się jeszcze (“wewnątrz duszy coś się kruszy jak rośliny w czasie suszy” - utwór “Ja Monster”) różne monstra i potwory (ktoś ma ochotę na pad thai z mięsem Frankensteina?), ale wysnuwane wnioski dodają nam ostatecznie ochoty do życia (moje ulubione “The Basilisk”!). Mistrzowie swej sztuki wykonali znakomitą robotę, a teraz znajdują chwilę, aby się zatrzymać. Sprawiają dzięki temu wrażenie bardziej opanowanych, a ich otoczenie wreszcie wygląda na uporządkowane. Analogicznie, “Fosforos” brzmi dojrzalej niż “Moonsoon”. Artystyczna równowaga wypiera tutaj pozytywne szaleństwo. Ale o tym, jaki jest “Fosforos”, każdy zadający sobie to pytanie powinien sam się przekonać, dlatego że w praktyce i tak każdy heavy metalowiec usłyszy na tym albumie coś innego, w zależności od swoich wcześniejszych doświadczeń z niemetalową muzyką. Dla jednych to będzie stoner, dla innych blues rock, dla kogoś innego progresywna art psychodelia lub po prostu hard rock, a co bardziej wnikliwi słuchacze słusznie zauważą stylistyczną mozaikę, ponieważ wszystkie utwory zamieszczone na “Fosforos” mają własny, śmiało nawiązujący do różnych gatunków muzycznych, indywidualny charakter. Na świecie istnieje mnóstwo kapel potrafiących tworzyć dające się lubić kawałki, ale zapytani, dlaczego tak a nie inaczej, odpowiadają, że inaczej grać nie potrafią. Gallileous ma dokładnie na odwrót, absolutnie nie można zarzucić mu powtarzania się. Zręcznie manewrując pomiędzy różnymi dźwiękowymi światami, zespół ten niezbicie udowadnia swą wszechstronność i odwieczną chęć eksperymentowania z nowymi podejściami. Na nowej płycie tego powstałego ponad 30 lat temu zespołu słyszymy więc elementy nieznane z wcześniejszych krążków, takie jak: zagraną z niesamowitym wyczuciem, fantastyczną partię saksofonu (“Bakeneko”), poetyckie liryki w języku polskim (“Fosforos”, “Ja Monster”), czy też biesiadę (“Golem”). Coś czuję, że oni dopiero się rozkręcają i przed nimi kolejne 30 lat muzykowania. Szczerze życzę Gallileousowi wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że nacieszą się nowym materiałem podczas wielu świetnych koncertów z żywo reagującą publicznością, a we właściwym czasie przystąpią do tworzenia równie ciekawej, następnej płyty.
(4,5)
Sam O’Black
rightslider_003.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png

Goście

5034578
DzisiajDzisiaj2294
WczorajWczoraj2397
Ten tydzieńTen tydzień10001
Ten miesiącTen miesiąc38229
WszystkieWszystkie5034578
3.133.154.106