AKTARUM - Trollvengers
(2022 Art Gates)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. A Tale of Trolls
2. The Blood of Trolls
3. In the Name of Trolls
4. TrollVengers
5. Of Trolls and Men
6. The Trolls and the Dwarves
7. Troll Zeppelin
8. The Misty Mountain Troll
9. To ValhaTroll
10. Troll Wrath
11. Pirates VS Trolls
12. A Troll Farewell
2. The Blood of Trolls
3. In the Name of Trolls
4. TrollVengers
5. Of Trolls and Men
6. The Trolls and the Dwarves
7. Troll Zeppelin
8. The Misty Mountain Troll
9. To ValhaTroll
10. Troll Wrath
11. Pirates VS Trolls
12. A Troll Farewell
Lineup:
Trollaklass – giutars & vokal
Trollaflem – bass & vocal
Trollhammer – drums
Trollbard – giutars & vokal
Trollhour – keyboards
Trollaflem – bass & vocal
Trollhammer – drums
Trollbard – giutars & vokal
Trollhour – keyboards
„Troll Metal”? Może to i dobra metoda na znalezienie dla siebie jakiejś wygodnej niszy w tym oceanie innych kapel, parających się folkiem w metalowej odmianie, ale Aktarum najzwyczajniej w świecie przedobrzyli. Zerknijcie na listę utworów: „A Tale Of Trolls”, „The Blood Of Trolls”, „In The Name Of Trolls”, etc., a jakby komuś było mało, to nie ma sprawy, zespół od razu proponuje „The Trolls And The Dwarves” czy „The Misty Mountain Troll”. Nie wiem czy inspirowali się przy tym tymi bardziej folkowymi dokonaniami Led Zeppelin. Belgowie na pewno zżynają za to od Korpiklaani czy Eluveitie, okraszając to odniesieniami do symfonicznego/atmosferycznego blacku, ale bardziej spod znaku Dimmu Borgir niż Arcturus. Nie brakuje też patentów powermetalowych, ale to, co niegdyś tacy Rhapsody wynieśli na naprawdę wysoki poziom, Aktarum po prostu trywializują, czego efektem są istne potworki, jak choćby „Of Trolls And Men”. Oczywiście nie jestem trollem, tak więc mogę odbierać zawartość „Trollvengers” w sposób całkowicie niewłaściwy – mam tylko nadzieję, że nie jest to początek wysypu grup grających folk metal dla krasnoludów, elfów czy innych mitycznych grup etnicznych; znacznie bardziej podoba mi się wizja połączenia ich przez Terry'ego Pratchetta w jedną muzykę z wykrokiem w kapitalnej „Muzyce duszy”.
(1/6)
Wojciech Chamryk