KOMBI - Nowy rozdział
(2024/1984 Polskie Nagrania/Warner Music Poland)
Autor: \m/\m/
Pewnie nie jeden się zdziwi, że recenzja Kombi znalazła swoje miejsce w HMP. Przypomnę jednak, że Kombi startowało jako ekipa grająca jazz-rock/fusion, a później progresywny rock i była jedną z twarzy Muzyki Młodej Generacji. To były jeszcze czasy przed Jarocińskie, a w zasadzie taki jej przedsionek. Dopiero z czasem muzycy tego zespołu zdecydowali się na zupełnie komercyjne oblicze, które na początku w pełni zawodowego okresu również dawało znać o sobie. Pod koniec roku 1982 muzycy nagrali kawałki "Inwazja z Plutona" i "Nie ma jak szpan", a w roku 1983 "Linia życia" oraz utwór instrumentalny "Komputerowe serce". Było to już dążenie do nowego oblicza, które poznaliśmy właśnie na trzeciej płycie zespołu zatytułowanej "Nowy rozdział". Materiał na to wydawnictwo powstawał w podobnym czasie co wymienione utwory. Był on już utrzymany w nowej stylistyce, która stała się łatwo rozpoznawalnym stylem Kombi. Klawiszowiec Sławomir Łosowski wykorzystał w nagraniach m.in. syntezatory Multimoog, Mini Korg 700s i Prophet 5, a Jerzy Piotrowski zagrał na perkusji elektronicznej Simmons (model SDS V). Było to pokłosie popularności stylu new romantic, które na przełomie lat 70. i 80. właśnie eksplodowało, a jego plastikowe brzmienie było charakterystyczne dla całego nurtu. W sumie było to też pewna awangarda, która niestety dotyczyła jedynie sprzętu, który wykorzystywali muzycy. No ale fani muzyki popularnej nigdy nie mieli z tym problemu. "Nowy rozdział" (1984), odniósł ogromny sukces komercyjny, a firmowały go przeboje: "Słodkiego miłego życia", "Nie ma zysku" i "Kochać cię – za późno". Jednak pewne echa dawnego ambitnego wcielenia zespołu można było dostrzec w niektórych momentach, chociażby w rozpoczynającym instrumentalu "Cyfrowa Gra". Wtedy zespół tworzyli Sławomir Łosowski, Grzegorz Skawiński, Waldemar Tkaczyk, Jerzy Piotrowski i jak przyjrzymy się umiejętnościom tych muzyków, w ogóle na przestrzeni lat ich kariery, z łatwością stwierdzimy, że każdego z nich można nazwać wirtuozem, co niejako w porównaniu z muzyką Kombi jest pewnym zgrzytem i ewenementem. No cóż, niekiedy zwykłe życie pisze dziwne scenariusze. Ale jak pisałem, fani Kombi czy jego drugiego wcielenia Kombii, w ogóle się tym nie przejmowali. I jeszcze jedno, skąd znam tę płytę? W latach 80. nie miałem takich możliwości, jak teraz, aby słuchać tak wiele i tak różnorodnej muzyki. Sięgałem po to, co było dostępne w tym po Kombi i ich "Nowy rozdział". Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że nie jestem tak źle nastawiony do tej płyty jak byłem. Wychodzi na to, że się zestarzałem. Natomiast okazją do przypomnienia jej sobie było wydanie "Nowego rozdziału" na dysku SACD przez polski oddział Warner Music, który nabył prawa do pełnego katalogu Polskich Nagrań. Dało to właśnie możliwość przypomnienia sobie płyty i odsłuchania jej w naprawdę dobrej jakości. Poza tym jestem przekonany, że będzie to nie jedno zaskoczenie na łamach HMP, jakby nie było, katalog Polskich Nagrań jest dość obszerny.
\m/\m/






