JACEK KORZENIOWSKI – Inventauralzation
(2025 Self Released)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Circles
2. Bones
3. Stratus
4. Lost (Beautiful Lie)
5. Santa
6. Seven Days
7. Sitting In The Sun
8. Contagious Man
9. Winter Day
10. Midnight Ride
11. I.N.S.T. (Irrationally Neologized Sound Transfiguration)
Być może widniejące powyżej nazwisko nie powie zbyt wiele znacznej części czytelników, ale Jacek Korzeniowski nie jest w polskim rocku postacią anonimową. Przede wszystkim był przez kilka lat klawiszowcem Collage, z którym nagrał debiutancki LP „Baśnie”. Później udzielał się w licznych zespołach, by wymienić choćby Oddział Zamknięty, Jajco i Giganci Wojciecha Bruślika, Marionety i Old Breakout, a obecnie gra w Believe Mirosława Gila, czyli w grupie dawnego kumpla z Collage. Teraz wraca do bluesowychj fascynacji na debiutanckim albumie solowym, opatrzonym intrygującym tytułem „Inventauralzation”. Korzeniowski jest 100 % autorem tego materiału, odpowiedzialnym za teksty, muzykę oraz jej wykonanie – tylko miks i mastering to dzieło jego syna Kuby. Do tego artysta podkreśla, że na tej płycie „nie ma żadnych cyfrowych poprawek, kwantyzacji, wyrównywania, autotuningu” i faktycznie to słychać, bo brzmienie „Inventauralzation” jest bardzo ciepłe, kojarzące się z dawnymi, w pełni analogowymi, produkcjami. Okładkowe zdjęcie zdaje się to zresztą sugerować już na samym wstępie. Muzycznie jest równie stylowo, bowiem Korzeniowski przefiltrował bluesa przez swoje wieloletnie doświadczenia, nie tylko muzyka rockowego, wzbogacając poszczególne utwory odniesieniami do country, funky, jazzu i poetyckiej ballady. W każdej z tych odsłon radzi sobie wyśmienicie, w czym na pewno pomagają wysmakowane aranżacje, w których nie brakuje partii różnych instrumentów klawiszowych, z oganami na czele, gitary i harmonijki. Dlatego, chociaż całość trwa blisko 58 minut, to w żadnym razie nie nuży, a jej najmocniejsze punkty to opener „Circles”, „Lost (Beautiful Lie)”, ballada „Sitting In The Sun” i świetny, finałowy instrumental „I.N.S.T. (Irrationally Neologized Sound Transfiguration)”. Dzięki temu nie zwraca się aż takiej uwagi na fakt, że Jacek Korzeniowski radzi sobie za mikrofonem, ale tak naprawdę nie jest wokalistą, co chyba najbardziej słychać w „Winter Day”.
(4,5/6)
Wojciech Chamryk






