Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

TANGERINE DREAM - Sorcerer

 

(2011 Esoteric / Cherry Red 1977 MCC)
Autor: Włodek Kucharek
tangerine-dream-sorcerer m
Tracklist:
1.Main Title
2.Search
3.The Call
4.Creation
5.Venegeance
6.The Journey
7.Grind
8.Rain Forest
9.Abyss
10.The Mountain Road
11.Impressions Of Sorcerer
12.Betrayal (Sorcerer Theme)
  
Lineup:
Edgar Froese (gitary/ mellotron/ fortepian/ syntezatory)
Peter Baumann (syntezatory/ piano Rhodesa/ mellotron/ sekwencer)
Christopher Franke (syntezatory/ sekwencery/ mellotron)
  
Muzyka filmowa była bardzo ważną dziedziną artystycznej działalności Tangerine Dream. Wystarczy powiedzieć, że zespół był autorem muzyki do ponad 50 filmów fabularnych i telewizyjnych, z czego niecała połowa została opublikowana na nośnikach dźwięku jako samodzielne wydawnictwa płytowe. Należy także nadmienić, że zespół był doskonale postrzegany w branży filmowej, dlatego zlecenia na tworzenie ścieżki dźwiękowej do obrazów najwybitniejszych reżyserów dosłownie „sypały się jak z rękawa”. „Sorcerer” to pierwsza taka próba, z którą muzycy poradzili sobie doskonale, produkując nagrania, które także bez towarzystwa filmu radzą sobie bardzo dobrze, tworząc różnorodną mozaikę złożoną z dwunastu impresji dźwiękowych, których zadaniem było odzwierciedlenie klimatu scen nakreślonych przez reżysera (Jednak bez obrazu filmowego tracą sporo ze swojego potencjału). Twórcą filmu „Sorcerer”, znanego przez polskich bywalców sal kinowych pod tytułem „Cena strachu” był znany amerykański reżyser William Friedkin, który stworzył ten thriller na podstawie powieści francuskiego pisarza Georgesa Arnaud (to jego pseudonim artystyczny, właściwe nazwisko to Charles Henri Georges Achille Girard), a wersja Friedkina to tzw. remake filmu Henriego- Georgesa Clouzot z roku 1953.
Tworzenie muzyki do filmów fabularnych stawia jej twórcom bardzo rygorystyczne wymagania, gdyż muzyka i obraz charakteryzują się funkcjonalną i treściową integralnością. Ten rodzaj muzyki spełnia także inne zadania, mianowicie podkreśla i buduje klimat filmu oraz wzmacnia jego przekaz na płaszczyźnie emocjonalnej. Naturalnie kompozytor ścieżki dźwiękowej musi znać treść filmu „na wylot”, wszystko po to, żeby najdoskonalszy sposób dobrać fragmenty muzyki do obrazu tak, żeby tworzyły jednorodną strukturę. Niejednokrotnie zdarzało się przecież, że fabuła i muzyka „rozjeżdżały” , tworząc chaotyczny zlepek dźwiękowych puzzli. Tworzenie muzyki „Sorcerer” na zlecenie Hollywood to pierwsze takie wyzwanie dla niemieckich artystów, jak się potem okazało egzamin według powszechnej opinii zdali na piątkę, okazując się prawdziwym mistrzem w tej dziedzinie, dlatego już po premierze zespół został dosłownie zasypany ofertami, stając się jednym z najbardziej cenionych twórców w tej branży. W przypadku Tangerine Dream jest jeszcze jeden ważny aspekt twórczości, mianowicie ich soundtracks nie traciły na wartości stricte muzycznej także po publikacji fonograficznej, stając się ważnym dokumentem dźwiękowym w rozwoju  kariery tria. TD nagrał muzykę do „Ceny strachu”- moim zdaniem- w swoim najlepszym składzie, a trójka Froese- Baumann- Franke rozumiała się bez słów. Uzupełniając ogólne informacje o filmowym dorobku TD chciałbym zasygnalizować kilka tytułów, które grupa „zaopatrzyła” w muzykę: horror „Strange Behavior” (1981), dramat kryminalny w doskonalej obsadzie aktorskiej „Thief” (1981) (znanym w Polsce jako „Złodziej”), film akcji „The Soldier” (1982) (wyświetlany w naszym kraju pod tytułem zgodnym z tłumaczeniem „Żołnierz”), sensacyjny „Risky Business” (1983) („Ryzykowny biznes” z Tomem Cruise), czy seriale telewizyjne takie jak niemiecki „Tatort” (serial kręcony od początku lat…70-tych w programach TV w Niemczech, Austrii i Szwajcarii, aktualnie zbliża się do odcinka z numerem 1000!! Oczywiście TD stworzył muzykę tylko do niektórych odcinków), albo amerykański „Street Hawk” („Uliczny jastrząb”) (trwał jeden sezon, powstało w sumie 13 odcinków). Ten wykaz prezentuje zakres współpracy zespołu rockowego z filmowcami i trzeba przyznać, że jest imponujący.
O popularności muzyki z filmu „Sorcerer” świadczy także fakt, że ukazało się także pięć singli z nagraniami z tego albumu, które nie zalegały półek sklepowych pokrywając się kurzem, lecz były cennym nabytkiem dla wielu kolekcjonerów. Należy nadmienić, że na przestrzeni lat ukazało się dużo różnych wersji w zależności od kraju edycji, przykładowo kanadyjska, portugalska, włoska, japońska, holenderska i wiele innych. Nie ma co ukrywać, że skomponowanie muzyki do znanego na całym świecie filmu było dla muzyków Tangerine Dream niezwykle lukratywnym przedsięwzięciem, które zakończyło się mega sukcesem pod względem kolejnych zamówień płynących z Hollywood. Dzięki tak pozyskanym środkom finansowym artyści pod twórczym kierownictwem mogli sobie pozwolić na znacznie więcej przy produkcji swoich albumów studyjnych, nie oglądając się na koszty. Ten sukces obrócił się także- co stanowi pewien paradoks- przeciw zespołowi, ponieważ niebawem jeden z jego członków, a mowa o Peterze Baumannie zdecydował się na kontynuowanie wyłącznie kariery solowej, posiadając zabezpieczenie finansowe. Olbrzymie znaczenie miał także fakt, że również Friedkin odniósł sukces kinowy, można zatem powiedzieć, że oba te pierwszorzędne elementy obraz filmowy i soundtrack zadziałały na zasadzie naczyń połączonych, wspierając się wzajemnie. Pisząc o muzyce z tego albumu trudno wskazać konkretne utwory w separacji od treści filmu. Należy zdawać sobie sprawę, że bez znajomości filmu niektóre kawałki skomponowane i wykonane przez trio TD wydają się chaotyczne, pozbawione klimatu, ale negatywne nastawienie mija, gdy płyty słucha osoba znająca thriller „Cena strachu”. Wystarczy tylko „wystartować” z muzyką z płyty i zestawić dwa pierwsze tracki, żeby dojść do wniosku, ze stylistycznie znajdują się wobec siebie w totalnej opozycji. „Main Title” to zbiór niepokojących dźwięków nawiązujących do początków kariery grupy i materiału zarejestrowanego na takich longplayach jak „Electronic Meditation”, „Zeit” czy „Alpha Centauri”, natomiast już w utworze „Search” dominują sekwencje bardziej przypominające późniejszy etap twórczości TD z okresu „Ricochet” czy „Stratosfear”. Wspólnym komponentem tej płyty jest także jej klimat, mroczny, tajemniczy, groźny, pełen napięcia i strachu, a muzyka doskonale odzwierciedla dramatyzm akcji. Muzyka na tym longplayu jest epizodyczna, poszczególne części są „treściowo” krótkie, jednorodne, chociaż zwraca uwagę bogate instrumentarium wykorzystane przez muzyków, od rockowej gitary, przez tradycyjny fortepian i lubiany przez wielu słuchaczy mellotron, aż po najnowsze wówczas technologie zastosowane w syntezatorach czy sekwencerach. Edgar Froese i jego partnerzy z zespołu musieli także zrewidować swoją koncepcję tworzenia muzyki, podporządkować ją całkowicie filmowi, porzucając jej epicki wymiar na rzecz dźwiękowych epizodów. Niektóre z rozdziałów albumu posiadają wybitnie ilustracyjny charakter- choć fakt ten nie powinien wywoływać zdziwienia biorąc pod uwagę cel twórczy-, toczą się w niespiesznym tempie, budując konsekwentnie stosowne napięcie, vide „Abyss” czy „Main Title”. Inne sprawiają wręcz „przebojowe” wrażenie z tętniącym syntezatorowym brzmieniem i dosyć bogatą fakturą dźwięków, przykładowo „Betrayal”, „Search” czy „Grind”. Jeszcze inne wyróżniają się bardzo jednorodną strukturą, „płaską” dynamiką i dziwnym, jednostajnym pulsem rytmicznym, jak w „Rain Forest”, w którym muzycy przy pomocy swoich elektronicznych „narzędzi” próbują oddać całe spektrum pogłosów życia lasu deszczowego.
Na zakończenie kilka luźniejszych uwag dotyczących aspektu realizacyjnego soundtracku:
-Znalazło się spore grono recenzentów pism branżowych zajmujących się mediami, którzy muzykę uważali za znacznie lepszą niż sam film.
-Wierzyć się nie chce, ale rejestracja muzyki odbyła się w na szybko zaimprowizowanym studio nagraniowym na 8- śladowym magnetofonie Revox.
-Tangerine Dream stworzył w sumie 90 minut muzyki, z której wyodrębniono, czasami dosyć przypadkowo, bo ekipę ”gonił czas”, 12 kawałków, nie zawsze w zgodzie zamierzeniami twórców muzyki.
-Gdyby szukać słabych punktów tej muzyki i izolować ścieżkę dźwiękową od treści scenariusza filmu, to można by wskazać na brak „spoiwa” pomiędzy poszczególnymi fragmentami, dlatego całość nie sprawia wrażenia monolitu.
-Z mojego punktu widzenia „krótkość” utworów zawartych na płycie w minimalny sposób odzwierciedla preferencje artystyczne zdefiniowane na nie filmowych longplayach Tangerine Dream, realizowane w wielowątkowych, rozciągniętych w czasie kompozycjach. Rozumiem potrzebę podporządkowania się planom realizatorów filmu, ale to nie zmienia mojego nastawienia do tego muzycznego projektu. I pomimo bardzo solidnej jakości tej muzyki, nigdy nie należałem do fanów muzyki filmowej, co nie przeszkadza mi posiadać kilku soundtracków w kolekcji płytowej.
(4/ 6)
Włodek Kucharek

rightslider_005.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4990294
DzisiajDzisiaj1333
WczorajWczoraj3581
Ten tydzieńTen tydzień12928
Ten miesiącTen miesiąc73127
WszystkieWszystkie4990294
54.234.45.33