RISEN PROPHECY - Screaming for Death
(2010 Self-Released)
Autor: Kamil "Jim" Białek
Ten album ujrzał światło dzienne pierwszego dnia kwietnia, ale nie był to żaden żarcik, ani psikus. Czwórka thrashowców z Wielkiej Brytanii gra bardzo poważną muzykę, umiejętnie łącząc progresję i thrash z brzmieniem NWOBHM. A słucha się tego bardzo przyjemnie, jest to wędrówka, w której słychać wpływy różnych zespołów z różnych gatunków. Można wyczuć tutaj magię takich kapel, jak: Iced Earth, Kreator, Dream Theater, Morbid Angel, Metallica, Bathory czy Judas Priest. Otwierający utwór „Persecutor” i następujący zaraz po nim „Protect the Border” łączą ze sobą surowe thrashowe łupanie, wirujące solówki oraz falsetowe wokale, zbliżone do Mr. Kinga Diamonda, na szczęście tylko zbliżone! „Damned Nation” jest dyskretnie otwierany przez grę gitar akustycznych, trudno wyczuć, co ten kawałek za sobą kryję. Rozpoczyna się bardzo spokojnie, momentami można odczuć tutaj klimat Metalliki z „…And Justice For All”. Wpadł mi w ucho po pierwszym przesłuchaniu. „Risen Prophecy” to nie tylko nazwa zespołu, ale także utwór zawarty na tej płyci, w którym zespół opowiada o sobie. Wydaje mi się, że połączyli w nim wszystkie elementy, które złożyły się na ten album! „The Faithful Stand Alone” - w tym utworze porywający jest klasyczny rytm. Jadowity wokal świetnie się uzupełnia z riffami. „Screamin for Death” jest napędzany ciężkim, topornym riffem, który z biegiem czasu nabiera prędkości. To pokaz precyzji i wytrzymałości sekcji rytmicznej. Kolejną piosenką, trwającą „8 minut z groszami” jest „Sins of the Fathers” – lekko ekstrawagancki utwór w wolniejszym tempie i w epickim stylu, charakterystycznym dla m.in. Manowar czy Iced Earth. Ostatni kawałek „Within Their Hands” też do krótkich nie należy, albowiem trwa dziesięć minut. A zawiera połączenie melodyjnego śpiewu z agresywnym warczeniem. Chociaż jest bardzo rozpięty czasowo, zawiera wiele miłych dla ucha fragmentów. „Screaming For Death” to osiem kawałków, w których połączone zostały ze sobą dwa gatunki: thrash i heavy z dodatkowymi elementami. Z tego, co się zorientowałem, zespół wydał ten krążek samodzielnie. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni i już nie będą musieli wydawać swojej muzyki za własną kasę – tego im życzę. Amen. (4)