Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

TOTO - Africa: The Best Of Toto

 

(2009 Sony Music)
Autor: \m/\m/
toto-africathebestoftoto
Tracklist:
CD 1
01. Africa
02. Rosanna
03. Hold The Line
04. I Won’t Hold You Back
05. Make Believe
06. 99
07. I’ll Supply The Love
08. Stranger In Town
09. Georgy Porgy
10. St. George And The Dragon
11. All Us Boys
12. Goodbye Elenore
13. Live For Today
14. Angel Don’t Cry
15. Rockmaker
16. Turn Back
 
CD 2
01. I’ll Be Over You
02. Pamela
03. I Will Remember
04. You Got Me
05. Anna
06. Stop Loving You
07. Endless
08. Holyanna
09. How Does It Feel
10. Without Your Love
11. If You Belong To Me
12. Goin’ Home
13. Out Of Love
14. Don’t Chain My Heart
15. Mushanga
 
W 1978 trafiła w moje ręce pierwsza płyta zespołu Toto. Nie była to fizycznie płyta winylowa, a nagrana kaseta magnetofonowa. Zespół z miejsca stał się moim ważnym muzycznym wydarzeniem. Niestety nigdy nie miałem ich albumu w formie czarnego krążka czy później srebrnego dysku. Trudno mi wytłumaczyć dlaczego tak się stało. Przecież każdy ich tytuł, który trafił do mnie, sprawiał mi olbrzymią frajdę. Nawet wtedy gdy ich gwiazda lekko wyblakła. Najgorsze, że nie widzę możliwości zmiany strategii wobec zebrania dyskografii amerykanów. Pewnym substytutem dla mnie stała się kompilacja "Africa: The Best Of Toto". Krążek zaczyna się małym "trzęsieniem ziemi", mega przebojami "Africa", "Rosana" i "Hold The Line". Ale przecież za potęgą tego zespołu nie stoją przeboje, choć są bardzo ważnym elementem, bowiem siłą Toto jest ich niesamowita muzyka. Od początku przykuwała uwagę swoja specyfiką, zderzeniem wielu elementów, rocka, hard rocka, rocka progresywnego, soulu, funku, jazzu, R&B i popu. Owszem rządzi tu melodia, ale przeplata się ona w przeróżnych konfiguracjach z klimatami, kontrastami, harmoniami, tematami czy stylami muzycznymi. Z początku całość była bardziej chropowata z czasem zdobywała coraz bardziej subtelny szlif. Doskonale można to odczuć w pozostałych utworach z "Africa: The Best Of Toto". Mam pewne podejrzenie, że dla tych co znają Toto tylko z radiowego eteru, ta część stanowi wielką nieznaną. A nie słusznie, bo muzycznie jest znacznie ciekawiej, a utwory są równie nośne. Ten drugi segment uświadamia mi także, że albumy Toto stanowiły pewną całość. Przynajmniej mam takie przeświadczenie po krążkach, które przesłuchałem i pozostały w mojej pamięci. Oczywiście nie chodzi mi o concept-albumy ale o pewną autonomiczną koegzystencje grupy kompozycji. Dlatego nie będę specjalnie namawiał na zainteresowanie się "Africa: The Best Of Toto", bo każdy studyjny album jest zdecydowanie bardziej wartościowszy. Toto daje nam muzykę, którą można spokojnie nazwać użytkową, komercyjną itd. Bardzo miło spędza się z nią czas. Jednak jest ona tak wymyślona i zagrana, że zatwardziali jezzmeni czy progowcy traktują Toto z wielkim uznaniem. Amerykanie zawsze grają lekko, bez wysiłku, swobodnie ale za to bardzo błyskotliwie i z rozmachem. Generalnie warto znać dorobek Toto, obojętnie z jakiego powodu, bowiem muzyka tego zespołu zachwyca fanów na wielu płaszczyznach. A "Africa: The Best Of Toto" to propozycja dla adeptów muzyki amerykanów, którzy chcą dopiero poznać ich muzykę albo dla takich jak ja, którzy brak albumów Toto chce zastąpić pewnym zbiorem utworów, maniąc się, że kiedyś te braki się uzupełni.
\m/\m/

rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4963288
DzisiajDzisiaj679
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4238
Ten miesiącTen miesiąc46121
WszystkieWszystkie4963288
54.221.159.188