TOXIC HOLOCAUST, EXHUMED, ASS TO MOUNTH, WITCHRITE - Wrocław, 15.03.2014
Toxic Holocaust, Exhumed,Ass to Mounth, Witchrite - Klub Firlej, Wrocław, 15 marca 2014
Po trzy letniej ciszy ze strony Toxic Holocaust, Amerykanie w końcu zakasali rękawy i objawili nam się z nowym materiałem - "Chemistry Of Consciousness". W tym celu ruszyła z kopyta europejska trasa koncertowa z jedną wspaniałą data w Polsce. Panowie zawitali we Wrocławskim Firleju tak jak to miało miejsce w 2009 roku. Klub wizualnie do zespołu punk/thrashowego i deathgrindowym pasuje jak pięść do nosa. Zamiast obskurnej meliny z odpadającym tynkiem, który spotęgował by klimat dostali piękny i ślicznie wyglądający klubik na miarę mini teatru z barierkami pod sceną zmajstrowanymi z rusztowań...
Ku wszechobecnemu spięciu organizatorów, muzycy spóźnili się cale półtorej godziny co jednak nie wpłynęło na godzinną rozpiskę występów. Ogromnym zdziwieniem była tak naprawdę średnio sprzyjająca frekwencja. Biorąc uwagę cenę biletów i fakt, że koncert odbył się w sobotę było to co najmniej dziwne.
Polskie supporty w postaci Witchrite i Ass to Mounth rozruszali porządnie publikę i już w zbitej formie wszyscy czekali na pierwszy w historii występ Exhumed w Polsce. Nikt nie był zawiedziony. Panowie byli we wspanialej w formie. Zaprezentowali nam między innymi swój najnowszy materiał z "Necrocracy" ("Coins Upon The Eyes", "Dysmorphic" , "Sickened"). Oczywiście nie zabraklo szlgaieru z debiutanckiego albumu ("Necromaniac"). Exhumed nie było by Exhumedem gdyby nie wyszło na scenę w towarzystwie szalonego rzeźnika uzbrojonego w mięso, krew i czaszki. Tłum pod publiką siał zniszczenie i panowała wszechobecna walka o przeżycie. Amrykanie pożegnali się z nami klasycznym " The Metter of Splatter" i rzezi dobiegł koniec. Polska okazała się dla nich bardzo przychylna i jak sami z resztą stwierdzili, był to dla nich najlepszy koncert trasy i to ze szczerością w oczach!
Jak się okazało wielu ludzi przyszło wyłącznie dla Exhumed, więc zaraz po ich występie pod sceną zrobiło się nieco luźniej. Walki o życie o śmierć już nie było, choć osób opętanych muzyka nie brakowało.
Toxic Holocaust zmiażdżyło jak zmiażdżyć miało. W setliście nie zabrakło trzech kawałków z nowej płyty ("Mkultra", "Awaken The Serpenth" oraz " Acid Fuzz"). Wśród nich pojawił się również "Reapers Grave". Na krótki bis uraczyli nas hymnem "666" oraz robiącym zawsze ogromną furrorę " Bitch" podczas którego na scenie wylądowała spora część publiki. W tak miłej i przyjaznej atmosferze przyszło nam się z nimi rozstać.
Podsumowując koncert był miazgą. Publika, choć nie zbyt liczebna dopisała. Muzycy zadowoleni. A klub jakimś cudem pozostał w jednym kawałku.
Daria Dyrkacz