Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

SKULL FIST, EVIL INVADERS – Warszawa – 09.06.2015

SKULL FIST, EVIL INVADERS – Progresja Music Zone – 9 czerwca 2015

Na koncert Skull Fist oraz Evil Invaders czekałam z niecierpliwością. Pierwszych cenię i wspieram od momentu pojawienia się debiutanckiego longplay’a kapeli, ‘Head of The Pack’, drugich byłam po prostu ciekawa. W 2011 roku miałam okazję poznać poprzednich członków kapeli, która dopiero co miała powstać. Dobry festiwal (HOA), jeszcze lepsza impreza, kilku maniaków, którzy niedługo potem zakładają kolejny, głęboko zakorzeniony w tradycji heavy/speed, skład. ‘Szykuje się niezły gig’, stwierdziłam. Czy się zawiodłam? I tak i nie.

Cały event otworzyli oczywiście Evil Invaders. Szczerze powiedziawszy nie mam zbyt wiele do powiedzenia na temat tego koncertu…Z mojej prespektywy nagłośnienie było tak słabe, że prócz ściany dźwięku wspomaganej uderzeniami perkusji, tak, żebym przynajmniej mogła tupać nóżką w rytm, słyszałam jedynie górne, baaaaardzo wysokie partie wokalu Joe’go. Wrzaski przecinały wyżej wspomnianą muzyczną ‘bułę’, co w zasadzie zniechęciło mnie do dalszego kontemplowania materiału na żywca. Mam nadzieję, że chłopaki będą mieli jeszcze kiedyś możliwość zagrania u nas w lepszych warunkach, bo z tego, co trafiło do mnie w postaci oficjalnych wydań, mogę powiedzieć, że muza jest całkiem do rzeczy. Polski grunt jednak nie był życzliwy. Słaby sound i zbyt intensywna zasłona dymna pozbawiła występ jakiejkolwiek wartości muzyczno-scenicznej. Ukłon w stronę członkom zespołu, którzy mimo niedogodności, rozkręcali całą imprezę, utrzymując żywą interakcję z fanami. Zdecydowanie pozytywnym aspektem całego show była właśnie publiczność, która niczym niezrażona, dała pod sceną z siebie wszystko. Brawo małolaty, jest w Was siła, dzięki której chłopaki z EI na długo nie zapomną tego występu!

Występ gwiazd wieczoru, zespołu Skull Fist, porządził się troszeczkę innymi prawami. Tutaj wszystko poszło jakoś zgrabniej. Brzmienie zdecydowanie lepsze, mniej dymu. Było czego posłuchać i na co popatrzeć. Chłopaki dali energetyczny, rasowy, heavy metalowy popis!

Set bardzo wyważony, wszystko to, co każdy fan kapeli chciałby usłyszeć. Nie zawiodłam się i ja, ukochane ‘Commit to Rock’ i ‘Head of the Pack’ bujało publikę pięknie. Nie zabrakło również sztandarowego ‘Back for good’ z ostatniej płyty zespołu. Myślę, że kapela bawiła się tak samo dobrze, jak sama publika, kocioł pod sceną, ludzie stojący na krzesłach, żeby lepiej widzieć, wszystko wypadło naprawdę fajnie. Pierwotnie pierwszym supportem SF miał być polski zespół Hybris, jednak z przyczyn nie do końca wiadomych, zespołowi nie pozwolono wystąpić. Na otarcie łez i ku ‘ociepleniu relacji’, kapela wyszła z gestem w kierunku basisty Hybris. Przemek został zaproszony do gościnnego występu podczas wcześniej wspomnianego ‘Head of the Pack’.

Chyba największą atrakcją tego wieczoru były jednak oświadczyny Jackie’go. W pewnym momencie klub wypełniła romantyczna melodia zagrana na pianinie, sala zdębiała, a na scenę została poproszona partnerka lidera SF. Wokalista ukląkł, wyciągnął pierścionek i poprosił, aby Weronika została jego żoną. Oczywiście oświadczyny zostały przyjęte i para będzie zapewne żyła długo i szczęśliwie J Wszystko spotkało się z bardzo ciepłym oraz pozytywnym przyjęciem ze strony fanów i przyjaciół pary, myślę więc, że ten koncert pozostanie na lata w pamięci wielu.

Całe przedsięwzięcie w ogólnym rozrachunku raczej się udało, publiczność dopisała, bawiła się przednio, członkowie kapel nie chowali się na backstage’u, tylko ‘brylowali’ wśród fanów, co spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem. ‘Syndrom gwiazdy’, mimo wielkiego sukcesu nie jest łatką, którą można przypiąć muzykom Skull Fist. Chłopaki z Evil Invaders również nawiązali świetny kontakt z fanami, wtapiając się po prostu w tłum.

Oby więcej kapel z takim podejściem do rzeczy!

Marta Matusiak

rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4990951
DzisiajDzisiaj1990
WczorajWczoraj3581
Ten tydzieńTen tydzień13585
Ten miesiącTen miesiąc73784
WszystkieWszystkie4990951
3.236.171.68