Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

CIRCLE II CIRCLE - Warszawa - 12.05.2016

CIRCLE II CIRCLE – Progresja Music Zone – 12 maja 2016

Circle II Circle, czyli „klon” Savatage, historię całości pominę, zespół pierwszy raz w swojej historii gościł w Polsce i to aż na dwóch koncertach. Pierwszy z nich odbył się 11.05 w Szczecinie w Rocker Klubie. Drugi, czyli ten, na którym miałem okazje być odbył się dzień później 12.05 w warszawskiej Progresji. Zespół przyjechał do nas w składzie Zak Stevens na wokalu, Mitch Stewart na basie, Christian Wentz i Bill Hudson na gitarach oraz Henning Wanner na klawiszach i Marcelo Moreira na perkusji.

W trasie zespół jest z dwoma supportami: Desert z Izraela i Lord Volture z Holandii i w takim składzie odbyły się oba polskie koncerty. No i niestety, co by tu nie mówić o polskiej publiczności... to niestety jest tak, że jak przyjeżdża dobra kapela, ale nie mainstreamowa to sala świeci pustkami. Było tak i teraz, na koncercie w Szczecinie było ok. 50 osób, w Warszawie nie wiem czy było ledwo 100. Ale od początku. Zespołem otwierającym wieczór w Progresji na małej scenie był Desert, zespół chyba znany z tego, że nagrał piosenkę z Joakimem Brodenem z Sabaton (to jakoś ostatnio jest jakieś popularne - przyp. red.). Grali pierwsi i grali do pustej sali, bo może było na niej 20 osób... no ale środek tygodnia robi też swoje i mało kto prosto z roboty gna u nas na koncert. Zresztą chyba nie pomylę się jak powiem, że osób poniżej 20 wiosen to chyba tego dnia zespół nie uświadczył. A tymczasem „deser(t)” na przystawkę skończył grać i dobrze, bo grać do pustej sali jest słabo i nic odkrywczego w ich muzyce nie było. Po przerwie na scenie pojawił się Lord Volture, choć groźna to nazwa to zespół zaprezentował się bardzo dobrze, grając klasyczny heavy metal i mimo iż ilość publiki się podwoiła, to dalej ciężko się gra dla takiej garstki ludzi. Jednak wokalista nie stracił humoru i dobrze gaworzył z publicznością, co było na duży plus dla zespołu.

I przyszedł czas na gwiazdę wieczoru, czyli Circle II Circle, zespół wyszedł około 21.20 i dobrze, bo do tego czasu, kto miał przyjść na koncert to już się zjawił, więc już tak strasznie pustką nie biło po oczach i nawet ustawiły się trzy – cztery rzędy ludzi pod sceną. Koncert był dobry, zresztą muzyka Circle II Circle bardzo dobrze wpada w ucho, a i nagłośnienie było ok. Koncert trwał prawie dwie godziny w ciągu tego zespół zagrał 12 swoich kawałków i po krótkiej  przerwie wrócił na bisy, gdzie można było usłyszeć kawałki Savatage: „Edge of Thorns” czy „Hall of The Mountain King”. Wisienką na torcie była mała zamiana na ostatni numer, gdzie Zak usiadł za perkusją a za mikrofonem złapał Henning. Więc pokłon i brawa za umiejętności, ale i też zabawę, bo widać było, że zespołowi gra się do końca bardzo dobrze, a i publiczność doczekała się niespodzianki w zamian za dobry „doping” zespołu. I tak koncert się skończył, chciałoby się rzec do następnego razu, ale obawiam się, że prędko to nie nastąpi. A kto nie był niech żałuje i pluje sobie w brodę, bilety nie były specjalnie drogie i na pewno warte swojej ceny. A zobaczyć zespół następnym razem na koncercie, to obawiam się, że będzie trzeba wydać dużo więcej złotówek i najpewniej wybrać się za granicę.

Lucjan Staszewski

rightslider_005.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5039001
DzisiajDzisiaj3061
WczorajWczoraj3656
Ten tydzieńTen tydzień14424
Ten miesiącTen miesiąc42652
WszystkieWszystkie5039001
3.22.61.246