Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

Necronomicon, Hortus, Animae Hatrix - Łódź - 29.09.2016

NECRONOMICON, Hortus, Animae Hatrix - ŁDK - 29 września 2016

Necronomicon, legendarny zespół thrash metalowy z Niemiec po raz pierwszy przyjechał do Polski. Wydawałoby się, że koncert się wyprzeda, bo w końcu legenda. Niestety pierwszy ich koncert w Polsce był dość przeciętny.

Na pierwszy ogień poszedł Hatrix. Chłopaki grają thrash/heavy a na koncercie promowali swój debiutancki album. Ich występ podobał mi się bardzo średnio i nie tylko mi, bo zagrali praktycznie dla pustej Sali.

Hortus Animae, włoska kapela grająca progresywny gotycki black metal. Już po samym określeniu gatunku wiadomo, że nie ma czego oczekiwać po koncercie i tak było. Nie wiem, kompletnie co to miało być. Sześciu Włochów w gotyckich ciuszkach z dziwnym makijażem i pomalowanymi paznokciami grało na zmianie black i goth. Wytrzymałem dwa kawałki i poszedłem po piwo. Zresztą grali dla pustej sali, bo ludzie albo wychodzili, albo podpierali ścianę. Na zakończenie koncertu usłyszałem chujowy cover Slayera. Krwawy deszcz zabrzmiał co najwyżej jak mżawka.

No i wreszcie zaczyna Necronomicon. Frekwencja praktycznie zerowa. Nie wiem, czy na sali było nawet osiemdziesiąt osób, cóż fatalnie jak na pierwszy raz w Polsce. Zabrzmieli potężnie i nawet czasami ginący wokal nie przeszkadzał w pozytywnym odbiorze tego koncertu. Zespół cieszył się z możliwości grania u nas, a pozytywna energia kipiała ze sceny. Niestety pod sceną było drętwo, tu ktoś chwilę pomachał głową, tu jakieś brawa i tyle. Setowo chłopaki trochę rozczarowali. Skupili się na nowszej twórczości, co nie koniecznie pasowało do pierwszego koncertu w naszym kraju. Największym minusem tego koncertu było nie zagranie największego hitu, jaki posiadają w postaci ,, Possessed by Evil”. W ogóle ich koncert trwał około 40 minut po czym zakończyli go utworem ,, Magic Forest” i zeszli. Mimo braku czasu od organizatora udało się publice sprowadzić ich z powrotem na jeden dodatkowy numer po, czym zeszli już definitywnie.

No cóż, jako podsumowanie powiem, że przyjechali, do nas za późno a zagrali zdecydowanie za krótko. Nie jestem rozczarowany tym koncertem, bo bardzo mi się podobało, ale jednak niedosyt pozostał. Mam nadzieję, że jeszcze odwiedzą Polskę i zagrają set ze starszymi utworami.

Kacper Hawryluk 

rightslider_005.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5036643
DzisiajDzisiaj703
WczorajWczoraj3656
Ten tydzieńTen tydzień12066
Ten miesiącTen miesiąc40294
WszystkieWszystkie5036643
3.144.86.138